Frankfurt nad Odrą BLOKADA MARSZU NAZISTÓW okiem uczestniczki
Po powrocie do poznania i krótkim odpoczynku chciałam pokrótce opowiedzieć o naszym wyjeździe do Frankfurtu nad Odrą na blokadę marszu nazistów.
Już o 9.45 kiedy wszyscy zebraliśmy się w Kostrzynie aby wspólnie udać się na blokadę zauważyliśmy kilkukrotnie przejeżdżający radiowóz, który bacznie obserwował nas i nasze dalsze kroki. Po wyruszeniu w trasę, dzięki wcześniej ustalonemu przez obserwujący nas radiowóz nr rejestracyjnego, zostaliśmy zatrzymani do kontroli. Wszyscy zostaliśmy wylegitymowani, a nasze dane zostały spisane w małym papierowym notatniku. Całe to zatrzymanie (niczym nie spowodowane) znacznie utrudniło nam dotarcie do Frankfurtu na czas. Po wjeździe do Słubic i opuszczeniu przez nas busa, zauważyliśmy mnóstwo policji. Przed wejściem na most zostaliśmy nagrani policyjną kamerką, w celu ułatwienia niemieckiej policji naszego zatrzymania. Znajdując się już we Frankfurcie, doszło do zatrzymania nas przez niemiecką policję, która na ulicy w biały dzień przeprowadzała wśród nas dokładną kontrolę osobistą, każąc zdejmować nam odzież wierzchnią i okazywać zawartość torebek oraz plecaków. Zostaliśmy podzieleni na "chłopców i dziewczynki", policja skonfiskowała kominiarki, arafatki, kije do flag, oraz gaz pieprzowy. Chłopcy przy których znaleziono fanty zostali odwiezieni na komisariat we Frankfurcie i zatrzymani w osobnych celach przez 8h. Reszta, dostała zakaz wstępu do Niemiec do Poniedziałku i osobiście zostaliśmy odprowadzeni przez policję na granicę. Po około 15 min zostaliśmy "odbici" i "przemyceni" z powrotem na teren Niemiec przez niemieckich i polskich przyjaciół zamieszkujących Frankfurt. Szybko zaczęliśmy wspólnie działać nad przedostaniem się na blokadę oraz nad organizowaniem pomocy prawnej dla naszych uwięzionych. Przenieśliśmy się na squat w celu zorganizowania zebrania w sprawie zatrzymanych. W sumie udało się zorganizować dwóch prawników dla naszych chłopców. Jesteśmy dozgonnie wdzięczni naszym przyjaciołom za ponowną gościnę w Niemczech na squacie i pomoc, za to, że nasze wspólne działanie doprowadza do przyjaźni polsko-niemieckiej między nami. Około 18.15, po oficjalnym rozwiązaniu blokady, udaliśmy się sporą grupą pod komendę policji w celu "odbicia" naszych. Tam wspólnie z jedną z działaczek IP i jednym niezrzeszonym kolegą zostaliśmy zatrzymani na komisariacie co trwało około 30min. Celem zatrzymania było rozpoznanie naszych twarzy z poprzedniego zatrzymania podczas którego to dostaliśmy zakaz przebywania w Niemczech podczas przemarszu. Wszystko to pokazało nam jak bardzo policja utrudniała nam blokadę, a zarazem współpracowała z nazistami. Chciałam w skrócie przekazać najważniejsze zdarzenia z tego dnia, napisać coś czego nie dowiecie się z gazet czy telewizji. Najważniejsze, że po raz kolejny udało nam się zablokować marsz nazistów i że kolejny raz nie udało im się przejść!
NO PASARAN!
Nie jest to może tak dokładnie opisany dzień jakbym chciała, ale na pewno pomoże lepiej wyobrazić sobie wszystko to co działo się wokół nas tego dnia lepiej niż robią to artykuły znalezione w internecie.
Malwina