Gazeta Wyborcza utrzymuje się na dnie
W rolę gazetowego hipokryty tym razem wcielił się Mirosław Maciorowski, publikując w „Gazecie” wrocławskiej tekst pt. „Policja rozbiła manifestację narodowców”.
Maciorowski pisze: „Dotąd jednak w przypadku starć między narodowcami i antyfaszystami nie było wątpliwości, kto reprezentuje zło, a kto dobro. Tym razem aktywiści ONR zrezygnowali z rasistowskich i faszystowskich haseł. W sobotę agresorami byli antyfaszyści. To oni w szóstkę bili pałkami samotnego narodowca. Tym samym postawili świat wartości na głowie. [...] Tylko palant może myśleć, że pała jest najskuteczniejszym argumentem do przekonania ideologicznego przeciwnika. Antyfaszyści w sobotę skompromitowali się kompletnie.”
Pan Maciorowski nie może bardziej skompromitować „GW”, bo ta od lat utrzymuje się na dnie politycznej obłudy. Linię GW można streścić w ten sposób: „występujmy w obronie dobra, ale nie za bardzo”. Od lat widać to w podejściu gazety do wojny w Czeczenii, stosunku do oprawców z czasu stanu wojennego i w setkach innych spraw, w których „Gazeta” stawała po stronie oportunizmu i płynęła z prądem po najmniejszej linii oporu, udając jednocześnie bastion moralności. Szkoda o tym pisać. Zresztą mało kto jeszcze daje się na to nabierać...
Panie Maciorowski - niech pan sobie to wbije do głowy: pała jest najbardziej skutecznym argumentem w dyskusji z narodowcem. Ten właśnie argument narodowiec doskonale zrozumie i wyciągnie z niego odpowiednie wnioski. W pana świecie, liczy się oportunizm i salonowa obłuda. Nie ma pan pojęcia o walce z faszyzmem, ani też to pana nie interesuje. Więc niech pan wraca do swojego poukładanego światka opartego na codziennym kłamstwie.