Giertych - papierowy tygrys?
"Pies, który dużo szczeka, nie gryzie" - mówi stare przysłowie. Sprawdza się to w przypadku Romana Giertycha, który szumnie zapowiadał wprowadzenie szkół o zaostrzonym rygorze. Jak się okazuje nie ma już praktycznie szans, aby ten "złoty pomysł" Giertycha na pseudowychowanie doczekał się w przyszłym roku szkolnym realizacji.
Zgodnie z prawem oświatowym, od podjęcia decyzji o uruchomieniu szkoły, musi upłynąć co najmniej 6 miesięcy, aby było to możliwe. Tymczasem do gmin, które miały stworzyć takie specjalne placówki, nie trafiły żadne wytyczne z ministerstwa edukacji. Ten czas potrzebny jest gminom po to, by znaleźć i dostosować budynek na potrzeby szkoły, skompletować grono nauczycielskie czy powołać dyrektora. I termin właśnie minął wczoraj - informuje Dziennik Zachodni.
W Ministerstwie Edukacji Narodowej panuje pełna dezorientacja. Nikt nie wie gdzie będą działać tego rodzaju szkoły, ani jakie będą zasady naboru uczniów. Nikt też nie zda odpowiedzi na pytanie kto będzie je finansował.