Google filtruje torrenty w wynikach wyszukiwania
O tym, że Google filtruje wyniki wyszukiwania wiadomo już od lat. Okazało się to wyjątkowo przydatne dla chińskiego rządu oraz dla organizacji takich jak MPAA albo RIAA. Według Google, filtrowanie torrentów jest wynikiem skarg DMCA jakie ta firma dostaje od właścicieli praw autorskich.
Więc, pewnego dnia, Google zadecydowało, że praktycznie w każdym kraju na świecie, nielegalne jest hostowanie plików .torrent, które odnoszą się do nielegalnych materiałów. A przecież, w większości tych krajów jest to nieokreślone.
"Ofiarą" tego działania padł serwis SumoTorrent. Jeżeli wpiszemy w wyszukiwarce nazwę serwisu dostaniemy taką wiadomość na dole strony:
" Odpowiadając na zażalenie, które otrzymaliśmy w związku z US Digital Millennium Copyright Act, usunęliśmy 1 rezultat/y/ów wyszukiwania. Jeżeli sobie życzysz możesz przeczytać wspomniane zażalenie, które spowodowało usunięcie rezultatu/ów na stronie ChillingEffects.org."
Podobne wiadomości pokazują się przy okazji wyszukiwania na stronach Torrentspy i Torrentreactor.
Właściciel SumoTorrents jest troszkę zdziwiony dlaczego jego serwis jest filtrowany przez google. W wyniku dowolnego zażalenia, usuwa on pliki w ciągu 24 godzin. Robi to zresztą większość serwisów BitTorrenta, oszczędzając sobie niekończącej się walki z legalnością.
Google twierdzi, że filtruje strony na podstawie składanych zażaleń od właścicieli praw autorskich. To dziwne, bo w niektórych przypadkach zażalenia takie nie trafiły nawet do właścicieli zainteresowanych serwisów.
(: p2p.info.pl :)
http://p2p.info.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=112...