Gorzów Wlkp.: Nauczyciel W-F zaatakowany nożem bo reagował na Sieg Heil
Tydzień temu, w czwartek, po 22.00 pan Tomasz wracał ze spotkania z kolegą. Na chodniku przy krzyżówce ulic Armii Polskiej i 30 Stycznia w stała grupa boneheadów, jeden z nich krzyczał na całe gardło: ,,Sieg Heil'' kilka razy.
Jestem na takie faszystowskie gesty wyczulony, moja rodzina sporo kiedyś wycierpiała przez tych, którzy tak się pozdrawiali. Podszedłem więc i w ostrych słowach zapytałem człowieka, czy ma pojęcie, co krzyczy i kto tak kiedyś krzyczał - relacjonuje 41-latek. Usłyszał odpowiedź: że Polska jest dla Polaków i że Hitler, gdyby żył, i z nim zrobiłby porządek.
Wtedy dwóch nazistów zaatakowało nauczyciela. Poradził sobie z nimi w kilka sekund. Odszedł i chwycił za komórkę, by zadzwonić po policję. Wtedy ten, który wcześniej się wydzierał, zaszedł go z boku. - Nagle poczułem, że nie mam już w dłoni telefonu. Sprawca w niego trafił nożem. Po chwili wyprowadzał drugi cios w moją klatkę. Uchyliłem się. Czułem już krew cieknącą po szyi. Tamci zaczęli uciekać - opowiada pan Tomasz.
W szpitalu lekarz założył mu 14 szwów. Przy okazji powiedział, że gdyby nóż zrobił ranę trzy centymetry niżej, byłaby śmiertelna. Blizna ma około 10 cm, biegnie niemal od ucha.
Pan Tomasz od niemal 30 lat uprawia judo. Dziś trenuje innych, uczy też wuefu w podstawówce. - Staram się wpajać dzieciakom, co jest dobre, a co złe i że generalnie nie można być obojętnym.
- Gdy znowu dojdzie do takiej sytuacji, na pewno też zareaguję - mówi 41-latek.
(pap)