Homeopatyczny ostry dyżur

cóż problem w tym, że homeopatia pomaga tak jak różne święte źródełka. każdy oczywiście ma prawo wierzyć w co chce, ale z medycyną czy leczeniem wiele to wspólnego nie ma. No chyba że wierzymy że woda sprzedawana pod dziwnymi nazwami ma sama w sobie jakieś wielkie medyczne zdolności. A tak naprawdę to marketing niczym nie różniący się od "syropów" czy witamin sprzedawanych w aptekach.

mylisz homeopatię z placebo...

Nie widzę nic dziwnego, że niektórzy "zwykli" ludzie śmieją się z niektórych tzw. "anarchistów". Ja też od czasu do czasu pękam jak widzę ogłoszenie kolejnej akcji w Krakowie, czytam różne płaszczyzny ideologiczne albo komentarze pod sprawą w Falansterze mówiące że anarchiści dążą do tego aby budować harmonijne stosunki między pracownikiem a pracodawcą. :D

a to robi, że anarchizm wiąże się z racjonalnym sposobem myślenia i takie myślenie propaguje. Ja wiem że są setki takich którzy wierzą w to że ich święte źródełko uzdrowiło, albo papież JPII bo oglądali go w TV. A może to nie JPII, ani święte źródełko, a ich własny organizm?

co za brednie! anarchizm jest zjawiskiem o podłożu ekonomicznym. To czy ktoś wierzy i w co - nie ma nic do rzeczy. Albo zaczytałeś się nowo-lewicowej nowomowy, albo nasłuchałeś za dużo crust punka...

Nie chce wyjsc na czepialskiego, ale dlaczego w takim razie wiekszosc publikacji i badan nad homeopatia jest sponsorowana przez czolowego producenta lekow [sic!] homeopatycznych? Jakas francuska firma, na smierc zapomnialem nazwy, ale tez specjalnie nie ekscytuje sie tymi sprawami.

Z tego samego powodu, z którego większość badań "medycznych"(i nie tylko) jest sponsorowana przez kilka głównych koncernów farmaceutycznych, biznes is biznes... a homeopatia, jak moja rodzina wie z doświadczenia, może zadziałać - czy to były cuda, lub inne "chochliki" - nie wiem... ja tam jestem sceptyczny, jednak pomogło.

Alez ja nie neguje Twojego przekonania - mialem okazje poznac osoby, ktore byly przekonane, ze po wysmarowaniu sie miodem i maka robaki wychodzily tak gromadnie z ich cial [dokladnie - przez skore], ze musialy je golic.
Podobno po tym poczuly sie lepiej. Z tego co pamietam, to jedna z nich tez byla sceptyczna.
Synu rolnika! Ja jestem zaskoczony, dziwie sie, ze uznajesz, ze "biznes to biznes" i pomimo niezbyt czystych moralnie praktyk badaczy jestes w stanie wierzyc w homeopatie.
Na tyle na ile znam sie na chemii, a chyba z tym u mnie nienajgorzej, nie znam zjawiska, na ktorym mialaby sie opierac homeopatia. Czy to wydumana "pamiec wody" czy cokolwiek innego. Ja rozumiem, ze mozna choroby skorne "wyleczyc" homeopatia [bo niektore same przechodza] czy przeziebienia lub katar [tydzien bez leczenia, siedem dni przy leczeniu homeopatia], ale ciut irytujace sie to staje w przypadku chorob powazniejszych, kiedy zeruje sie na ignorancji zdesperowanych ludzi.
[btw. to nie jest fizyka kwantowa - homeopatia wydaje sie absurdalna, bo taka jest, nie zas ze wzgledu na stopien komplikacji]