Jak “gniewni” odwiedzili Marsz Wyzwolenia Konopi i co z tego wynika

Publicystyka

Znalazłem się w grupie ludzi, którzy trafili na Marsz Wyzwolenia Konopi po uwolnieniu (po uprzednim spisaniu i nagraniu na kamerę) z kotła, który policja urządziła osobom zgromadzonym wczoraj na Dniach Gniewu Społecznego w Warszawie (relacja). Oczywiście tak jak większość osób w grupie – skonstatowaliśmy ze smutkiem, że widocznie jedynym problemem młodzieży w Polsce, niczym w bogatej Norwegii, jest możliwość palenia blantów i tylko to ich wyciągnie z domu. Jest to jednak chyba zbyt proste wytłumaczenie po dłuższym zastanowieniu.

IMAG0407

Stworzyliśmy tam blok radykalny, który w dodatku trafił na sam przód demonstracji, którą tym samym otwierał transparent z uniwersalnym hasłem “Rząd na bruk, bruk na rząd”. Jak się okazało, przód był znacznie bardziej radykalny niż tył wielotysięcznej manifestacji i praktycznie zamienił się w demonstrację antypolicyjną i generalnie “antywładzową”. Już wcześniej na demonstracji słychać było hasła typu “Jebać policję”, “Palić baty i komisariaty”, my ze swej strony dodaliśmy wspomniane hasło o bruku na rząd, które bardzo chętnie podchwycone zostało przez parę tysięcy gardeł. Do tego doszły hasła: “Pierdolić prawicę” (wcale nie rzucone przez nas), “Jebać Korwina i polityków” – oraz wariacje na temat “Jebać UPR” (to już nasze hasło na widok flag UPR-owców) – co ciekawe nikt nas za tego Korwina nie wygonił z dema.

W naszym bloku do którego dołączyło masę różnego rodzaju radykałów niezrzeszonych, hiphopowców i kogo tam jeszcze, kilkakrotnie dochodziło do spięć z policją, która starała się zapanować nad sytuacją – ludzie słabo reagowali na ich polecenia, nie udało się ich np. zepchnąć na jeden pas ruchu, kilka razy “Rząd na bruk” wyminął policyjne radiowozy jadące na czele demonstracji. W pewnym momencie transparent przejęli przypadkowi uczestnicy Marszu i dzielnie nieśli go z przodu.

Poza tym rozdawaliśmy ulotki z Dni Gniewu informując przy tym o kotle na pl. Trzech Krzyży. Ludzie chętnie je brali i widziałem czytających ludzi w tłumie. Niestety nie mogliśmy kontynuować marszu ponieważ dostaliśmy informacje o zatrzymaniach i musieliśmy wyjść z demonstracji i przenieść się na demo solidarnościowe przed komisariatem na ul. Wilczej. Podobno poleciały też butelki w policję, ale tego już nie widziałem.

Myślę, że środowiska radykalnej lewicy do tej pory zbyt protekcjonalnie podchodziły do tej demonstracji. Mimo że temat jest z naszej perspektywy “lajtowy”, to jednak wielki szacunek należy się za to, że udało się wyrwać tyle osób z domów i spowodować ich wyjście na ulice, co w tym kraju, graniczy z cudem.

Dlaczego uczestnicy Marszu Konopi nie brali udziału w Dniach Gniewu i innych tego rodzaju działaniach? Tłumaczenie, że to “olewusy”, które jedyne czego chcą to palić trawę, jest moim zdaniem żadnym tłumaczeniem. Chciałbym przedstawić swoją interpretację na gorąco, która bez wątpienia nie jest pełna i wymaga pogłębienia.

Pierwszą przyczyną jest brak wiedzy i generalnie informacji – nikt chyba z nich nie wiedział, że w ogóle coś takiego, jak Dni Gniewu Społecznego miały mieć miejsce. Nie są jakimiś hardkorami politycznymi, nie przekopują się przez Internet szukając portali społeczno-politycznych, takich jak CIA, czy Indymedia i trudno im się dziwić. Informowanie ich to nasze zadanie. Czy poinformowani, przyjdą czy nie, to już inna sprawa, ale nie powinno być podstawowym powodem nie przyjścia na nasze akcje to, że ktoś “nie wiedział”, że w ogóle coś takiego jest.

Poza tym należy zauważyć, że większość zgromadzonych na Wolnych Konopiach to dość młodzi ludzie: gimnazjum, liceum. To naturalne, że większość ludzi w tym wieku nie myśli o prawach pracowniczych i innych “ciężkich tematach”, skoro nie są pracownikami, ani nawet o tym, co do garnka włożyć. Trzeba więc znaleźć sposób dotarcia do nich z takimi tematami, które mogliby podchwycić i przyciągnąć do naszych idei. To może zaprocentować w przyszłości, kiedy już staną się pracownikami i staną oko w oko z kapitalistyczną maszyną. Ci ludzie są o tyle cenni, że nie boją się wyjść na ulice, potrafią zaprotestować, a wielu z nich nie boi się policji. Dlatego warto zawalczyć o tych ludzi i poszerzyć ich wiedzę i tym samym powody do protestu.

Porównujemy się ciągle do sytuacji na Zachodzie, czy w Amerykach. Tam młodzież potrafi wyjść na ulice z powodu różnych kwestii, albo nawet “z byle powodu”. Ale weźmy pod uwagę, że w Polsce wiele rzeczy musimy zacząć od zera, po tym jak różne formy oddolnego organizowania, sieci komunikacyjne, kontakty, a nawet język opisu rzeczywistości został zniszczony przez PRL, a następnie przygnieciony betonowym sarkofagiem agresywnego kapitalizmu i jego propagandy sukcesu. My orzemy na ugorze, ale przecież różnica pomiędzy nami a Zachodem nie polega na różnicy biologicznej, ale kulturowej. Trzeba odtworzyć kulturę protestu (że protestowanie jest ok. a nawet cool, a nie jak dotąd, że wyjście na ulice to obciach) w Polsce i myślę że takie Marsze Konopi mogą tutaj przetrzeć szlak.

IMAG0408
Podsumowując – uważam, że trzeba z tymi ludźmi być, informować ich, rozmawiać z nimi. Tym bardziej, że okazali się w sporej części bardzo otwarci i chętni do rozmowy, choć nie zawsze “czający bazę”, ale nikt przecież nie rodzi się z pełnią wiedzy o świecie i każdy z nas do zrozumienia pewnych tematów musi dochodzić z mozołem. Możemy i powinniśmy im w tym pomóc – tym bardziej że już na wstępnie mamy wspólną płaszczyznę porozumienia na której można próbować coś budować. Problemy z policją, niechęć do władzy wszelkiej maści, podejrzliwość w stosunku do polityków, itp. Zawsze jakiś grunt.

Rozmawiając w pociągu z osobami jadącymi na Marsz okazało się, że wiele z nich nie rozumie, że ich postulaty są “polityczne” i że zakaz “sadzenia i palenia” jest polityczny i ma związek z autorytarną władzą (aż się ciśnie na transparent “Człowieku! Rewolucja da ci wolność sadzenia i palenia”). Jeśli uda im się to przedstawić jako część szerszego zjawiska politycznego, to już krok na przód. Na demonstracji pojawił się transparent “Pieprzyć system” – trzeba pójść dalej i powiedzieć wprost – system nas “pieprzy” każdego dnia w szkole, pracy, na ulicy. Na blantach może więc się nie skończyć i nie możemy do tego dopuścić żeby się skończyło. Trzeba iść za ciosem i za rok stworzyć blok czarno-czerwony z dobrze przygotowaną propagandą. Nie ma innego wyjścia. Jak dotąd swoją propagandę wciskają im palikotowcy i UPR, którym zależy żeby właśnie “na blantach” się skończyło. Jeśli skażemy ich tylko na takich sojuszników, to co się dziwić, że nie znając alternatywy, wielu z nich się da skusić. Sami sobie będziemy winni.

Blog: http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com | Facebook: http://www.facebook.com/pages/Lewica-Wolno%C5%9Bciowa/147444978645875

źle napisałeś jedno

źle napisałeś jedno hasło - nie "jarać blanty i komisariaty " tylko " palić baty i komisariaty " :)

Faktycznie, poprawiłem :-)

Faktycznie, poprawiłem :-)

i ''Jebać System'' a nie

i ''Jebać System'' a nie pieprzyć:D

Szacun,kolego,za udaną po

Szacun,kolego,za udaną po części,próbę dotarcia do tej młodzieży.Ja wydostawszy się z kotła,udałem się do domu bo miałem jeszcze na ten dzień pewne zobowiązania,poza tym nie w smak mi było demo w tak lajtowej sprawie w czasie,gdy należałoby żyć dużo poważniejszymi kwestiami.
Dość zabawnie wyszło z tym nadaniem antywładzowego charakteru manifestacji,na której lansował się przedstawiciel rządzącej partii,niejaki Palikot...Co zaś do skandowanych haseł,to te o jebnaniu kogoś tam,kojarzą się raczej z kibolstwem niż z poważnymi protestami politycznymi.Tak samo skupianie wrogości na samej policji,będącej przecież jedynie narzędziem.Co innego jeśliby to byla manifestcja antypolicyjna jak ta po zabójstwie Maxwella Itoyi... Nie sprowadzajmy protestów do poziomu ChWDP i nie napierdalajmy wroga w pięść zamiast celować w mordę,by użyć pewnej metafory dosadnej.
Państwo polskie wg. eropejskich standardów jest tak samo opieszale bądź nieudolne w zapewnianiu obywatelom czegokolwiek,jak i opresyjne.Przykładem tego drugiego,obok autorytarnego decydowania o tym jaki susz roślinny można na własny użytek posiadać,jest nękanie osób spokojnie i kulturalnie pijących piwo na ławeczce w parku.W Niemczech czy Czechach parki do tego m.in.slużą. W Berlinie widziałem nawet specjalne stoliki w parku,przy których mieszkańcy robili sobie imprezy z winkiem.
Myślę,że w przerwie między poważniejszymi protestami warto by bylo te dwie,lajtowe lecz dotyczące dość podstawowej wolności osobistej w codziennym życiu, kwestie polączyć robiąć taki wiec-piknik w jakimś centralnym miejscu Warszawy, w słoneczny,letni dzionek. Leżaki,kocyki,karimaty,muza jakaś, totalny peace. Każdy otwiera sobie browarka,krążą joiny.Można by to bylo polączyć i z pogadankami/ dyskusjami na temat ogólnej sytuacji politycznej czy raczej ogólniej o wolności jednostki w szerokim społeczno-politycznym kontekście.Oczywiście ściągnąć jak najwięcej ludzi,podkreślając,że chodzi w tym momencie o wolność spokojnego picia piwa i palenia jointów - to ludzi i apolitycznych przyciągnie.
W razie represji wobec jakichś uczestników totalna solidarność,pikiety,nagłaśnianie sprawy w mediach,tłumne stawianie się na rozprawach...
To mogłoby chwycić... :))

Dobry pomysł. Wystarczy

Dobry pomysł. Wystarczy zaobserwować tzw. masowe imprezy i widać, że jak to samo prawo łamie jednocześnie 500 czy 1000 osób, krawężniki nie interweniują tak zapalczywie, jak wtedy gdy robi to jedna osoba po kryjomu.

Ta...policji trzeba dać

Ta...policji trzeba dać spokój bo oni są "tylko narzędziem",w rękach polityków,a politcy polscy są narzędziem w rękach polityków amerykańskich i ew.UE,zaś wszyscy są narzędziem w rękach szefów korporacji,którzy są też narzędziami w rękach akcjonariuszy,a to itak chuj bo ich wszystkich jebie bank światowy,albo jeszcze jakieś inne nieznane siły - do dupy z taka argumentacją,policjant jak zechce może cię nazwać kurwą,szmatą, pobić,oskarżyć chuj wie o co,a ty nie masz prawa się bronic,jesteś przy nim ob.drugiej kategorii,i pomyśl czy po częsci to nie państwo jest narzędziem w rękach takich policjantów i prokuraturw? I myślę że całą tą młodzież z MWK napędza właśnie chęć walki takim upierdalaniem,mają dość życia na zgiętych kolanach,zwłaszcza że wcale nie musisz posiadać gandzi żeby cię za nią powineli,ważne że oni powiedzą że miałeś

To może zamiast kłócić

To może zamiast kłócić się o jakieś bzdury (nie mam na myśli CIA tylko całe środowisko) może lepiej rozszerzyć akcję informacyjną?
To oczywiste, że potencjał młodzieży jest niewykorzystany.

Najlepiej zrobić bloki reklamowe w telewizji i w wyborczej xD

Bardzo trafne! Do roboty

Bardzo trafne! Do roboty teraz :)

Dobra akcja!Tam jest

Dobra akcja!

Tam jest przyszłośc ruchu anarchistycznego.

Wystarczy popatrzeć na zachód gdzie wśród anarchistów jest coraz mniej punków a coraz więcej hip-hopowców i blokersów.

My z kolei zamykaliśmy

My z kolei zamykaliśmy pochód z transparentem "Jebać system". Znaleźliśmy go porzuconego w krzakach pod pałacem kultury i szkoda było zostawić. Ludzie reagowali na niego entuzjastycznie, "jebać system" było też nie raz śpiewane. Niestety, nie raz ci sami ludzie(w tym moi koledzy) którzy śpiewali o jebaniu systemu, owczym pędem przyłączali się do śpiewów o tym jakim to przyjacielem wyzwolenia konopii jest janusz palikot, całe szczęście, i to zostało skontrowane kilkoma "jebaniami" wycelowanymi w jego stronę. Przez dłuższy moment udało się też podkręcić "jebanie" obamy na różne sposoby, do czasu aż ktoś(też mój kolega,niestety) nie zaczął krzyczeć "tak, jebać czarnucha!". Z biegiem czasu wszystko jednak zamieniło się w jedno wielkie "jebanie" policji i "białe kaski robią laski". Miłym akcentem pod koniec było "SLD chuja ssie" podczas przechodzenia pod siedzibą tej partii. Podsumowując, myślę że jest w ludziach rosnący potencjał do pojęcia pewnych społecznych kwestii, jest też wszędzie, nawet w najbliższym otoczeniu, mentalny beton i zaścianek z którym trzeba walczyć i będzie to ciężka walka. Ja toczę moją małą walkę organiczną w najbliższym otoczeniu, podsyłam między innymi ludziom wasze artykuły :)

ps.
Polecam wam przyjrzenie się działaniu Młodych Socjalistów, są bardzo aktywni i prowadzą różne ciekawe inicjatywy, np Spółdzielnię spożywczą. Na marszu rozdawali ciekawą gazetkę pt"Ferment", traktowała o nierównościach społecznych i prawach pracowniczych.

warszawska kooperatywa

warszawska kooperatywa spożywcza NIE JEST INICJATYWĄ MŁODYCH SOCJALISTÓW.

po prostu kilka osób z ms uczestniczy w spółdzielni, a obecnie korzystamy z ich lokalu (wcześniej były dwa zupełnie inne miejsca).

kooperatywa jest niezależna i zrzesza bardzo różnych ludzi, więc szufladkują nas tylko te osoby, które słyszały o naszej grupie coś piąte przez dziesiąte i to tylko jednym uchem. pzdr.

o widzisz, to ja jestem na

o widzisz, to ja jestem na przykład właśnie osobą która słyszała piąte przez dziesiąte, dzięki za sprostowanie :)

przepraszam jeśli moje

przepraszam jeśli moje słowa wyżej zabrzmiały ostrzej niż powinny. bardzo zależy mi na tym, by było jasne, że kooperatywa to nie ms :)

a na marginesie - w wwie powstaje druga mokotowska kooperatywa spożywcza :) pączkujemy!

http://kooperatywy.pl/

To prawda, kooperatywa - a w

To prawda, kooperatywa - a w zasadzie teraz już kooperatywy, bo i Łódź, i od niedawna Gdańsk :) - zrzeszają różnych konsumentów i konsumentki, choć gros z nich to osoby lewicujące bardziej lub mniej. Bo i cel kooperatyw, poza konsumenckim, jest polityczny, skierowany w lewo.

we wrocławiu zaczęła

we wrocławiu zaczęła działać jakiś czas temu, ale teraz nie wiem co się dzieje z nią

Gdanska kooperatywa

Rowniez Gdanska kooperatywa spożywcza NIE JEST INICJATYWĄ MŁODYCH SOCJALISTÓW i rowniez korzysta z ich lokalu.

h. h.

Hasła "białe kaski robią laski" oraz "SLD chuja ssie" uważam za homofobiczne.

Kurwa byłem pod Pałacem po

Kurwa byłem pod Pałacem po spisaniu przy wyjściu z kotła ale żadnych czerwono-czarnych flag na pl Defilad nie widziałem więc zwinąłem się :(. O której mniej więcej rozwinęliście barwy/hasła anarchistyczne?

Nie zgodzę sie z autorem

Nie zgodzę sie z autorem w kwesti przyciągania "na siłę" ludzi na manify gdyż ilość wrośnie kosztem jakości. Na marsze wyzwolenia konopii przychodzą różni ludzie są to ślepe marionetki systemu, konsumenckie zombie którzy potrzebują kolejnej używki by jałowić swoje umysły. Poza tym iść ramię w ramię z mięsożercami i niezbyt ogarniętymi poglądowo, jakoś mnie to odstrasza. miedzi innymi zwykłe drechy tam przychodzą i śmieją się z nas a poza manifa to i można w morde o takich zarobić bo pewnie i na mecze uczęszczają. Okrzyk "jebać czarnucha" i inne teksty pasujące do zgromadzenia zbioru zer. Tyle ode mnie. Żenada troche.

A ty faszysta czy policyjny

A ty faszysta czy policyjny prowokator? mam nadzieję że to drugie,bo na takich "towarzyszy" to ja mam serdecznie wyjebane,taki z ciebie "anarchista" jak ze mnie biznesmen,myslisz że jestes święty bo nie jesz mięsa pewnie też nie pijesz i nie palisz,i jesteś taki oświecony ,jak buddyjski mnich,albo zdewociały katolik , gówno wiesz o życiu, tyle ode mnie

to jest anarchoelitarysta :)

to jest anarchoelitarysta :)

To tak jak Anarchosarmata..W

To tak jak Anarchosarmata..W tym sensie to nawet biznesmeni lub światowi przywódcy,zwłaszcza dyktatorzy są anarchistami-chcę być wolny więc zostanę wielkim bossem i wtedy każdy będzie mi mógł na chuja skoczyc,ktoś taki może więc albo usiłować zdobyć władzę i pieniądze,albo spiuerdolić z jemu podobnymi w jakieś odludne miejsce radziłbym np.zesquotować teren Czarnobyla,ale pewnie po jakimś czasie zrobiło by się w takiej elitarnej komunie hujowo bo nie było by się ponad kogo wywyższać,tak więc ta elita również uległa by podziałowi na gorszych i lepszych,ci "gorsi"mieli by dość i by spierdolili,na koniec zostałby jeden pacjent,który pewnie dostałby schizofrenii i wymyśliłby sobie wyimaginowanego wspołmieszkańca,którego uważałby za gorszego..

dzisiaj psy-jutro smalec

byly tez antyfaszystowskie wlepki ktore ktos powlepial na radiowozach ktore jechaly na przedzie :) po jakis 20 minutach gliniarze sie zorientowali ze sa tam wklejone i zaczeli je zrywac przy uciesze zgromadzonych.
Widzialem takie wlepki do kupienia w antifashopie - dzisiaj psy, jutro smalec 100% hwdp, 100% antynazi :D

mala sprawa a cieszy :D

Ciebie to cieszy? Mieszkam w

Ciebie to cieszy? Mieszkam w małopolskim, zagłębiu robienia smalcu z psów i łapania ich (także kradzieży np. przywiązanych pupili pod sklepem) na futra na zachód. Bardzo zabawne, kurwa, bardzo. To nie pierwszy raz, kiedy tzw antyfa pokazuje jak niewiele różni się od swoich oponentów z brunatnej strony.

Niestety, to prawda - jakość, nie ilość. Za tego czarnucha kolega powinien dostać w mordę. Z dresami i hip hopową seksistowską hołotą nie łączy mnie nic. Sama idea marszu z takimi ludźmi, w tak idiotycznej sprawie, jest mi obmierzła.

Uważam, że analiza autora jest całkowicie błędna.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.