Jak mnie brali do wojska, czyli sobota z Nohavicą

Blog | Kultura

Nohavica kontynuuje wyśmienicie tradycje czeskiej piosenki sięgające przełomu XIX i XX wieku. Czasem nawet osiąga niedościgniony klimat z książek Jaroslava Haška i innych członków artystycznej grupy Anarchistyczni Burzyciele. Do grupy tej należał m.in. Fráňo Šrámek - o którym wspomina Nohavica w jednym z wersów poniższej piosenki. Warto przypomnieć, że piosenki Šrámka zostały nagrane po polsku na legendarnej płycie Mać Pariadka Cabaret, która właśnie została ponownie wydana przez Czarny Sztandar Records.

Tłumaczenie:

Kiedy brali mnie do wojska
ogolili mi głowę
wyglądałem jak przygłup
tak jak wszyscy w koło
Zamknęli mnie w koszarach
zaczęli uczyć
jak być dobrym żołnierzem
i chronić swój kraj
W sali po capstrzyku
przytuliłem się do ściany
pomyślałem o swojej ukochanej
i pięknie sobie pobeczałem
Kiedy przyjechała po sześciu miesiącach
miałem właśnie zapalenie płuc
po korytarzu wciąż ktoś chodził
więc nic z tego nie wyszło
Nie płaczcie moje oczy
to nie jej wina
bo młoda dziewczyna potrzebuje miłości
więc sobie z tą miłością pomogła
Major nosi wielką gwiazdę
Spotkała go przy bramie
powiedział jej że ma właśnie wolną chatę
więc dała się poderwać
Co kogo obchodzi żołnierz
którego zdradziła dziewczyna
Do widzenia panie Frano Sramku
To już koniec tej piosenki.
Jak się panu podobała?
No, nieszczególnie

A ten kawałek możecie zagrać na mojej stypie, tłumaczyć nic nie trzeba:

a oto "plebs blues" : Gdy

a oto "plebs blues" :

Gdy pierwszy raz spojrzałem na piramid kliny
przekląłem faraonów,tańczył z nimi pies
Cheopsy i Ramzesy,zimne sukinsyny
ja- jeden wśród miliarda,co to muszą wznieść

Im się zamarzył taki sfinks z piaskowca
by się w historię jak najgłębiej wryć
a ja śrubki wkręcam w kadłub odrzutowca
bo gdybym nie chciał to mi dadzą w pypć

Za kromkę chleba,kilo jabłek czy cebuli
ja,pośmiewisko dziejów,bezimienny kurz
mniej niż pies Dorna czy koń Kaliguli
negatyw dziejów,po użyciu zbędny już

Czy w demokracji,czy to z rąk tyrana
co łeb podniosłem,zaraz brałem w łeb
przestaję wierzyć w moc Chrystusa Pana
i że w ogóle jakiś Chrystus jest

Piszą w gazetach,żem kręgosłup świata
na codzień czuję tylko skurcze mięśni nóg
na księzyc co pół roku już rakieta lata
ja po ziemi pełzam jak gnojarek żuk

Ja przecież też mam serce,serce które stuka
ja głupi robol,cham,prymityw,prostak,cieć
dlaczego nikt mnie na tym świecie nie wysłucha
czy wy myślicie,że wystarczy dać mi żreć?

Nie wierzę w drętwą mowę,wierzę tylko w siebie
bo nikt mi nie da,czego ja nie wyrwę sam
wciąż mi tu obiecują rajskie życie w niebie
a ja tu jestem i chcę tutaj żyć, nie tam

Ja jestem tylko człowiek w wielkiej ludzi kupie
nie żadne kółko,nie maszyny tryb
ja nie chcę wznosić dla was tych piramid głupich
dajcie mi spokój i pocałujcie w rzyć.

W Cieszynie, za Olzą, po

W Cieszynie, za Olzą, po czeskiej stronie, przy torach w kierunku Ostrawy, jest taka stara, ponadstuletnia robotnicza hospoda na Brandyse. W dymie fajek Sparta nebo Petra, przy kuflu Radegasta, można tam poczuć śląski klimat z Nohavicy (też Cysaroka). Pozdrawiam.

Nohawica jest swietny,

Nohawica jest swietny, slucham nie od dzis, fajnie ze trafil na CIA :)

Nohavica to... manipulator i konfident!

Po pierwsze - niby przypadkiem zrównuje polskość i czeskość na Zaolziu (polecam dane statystyczne), knedli było mniej niż nawet Niemców!!! o Polakach zaolziańskich nie wspominając. Przykład 'Cieszyńska' i... która zwrotka po polsku? to sobie sprawdźcie!
Po drugie - polecam informacje z tygodnika Reflex i opowieść jak odwiedzał K. Kryla a później raportował stb o jego kompleksach z powodu wzrostu i temu podobnych... Artysta? Owszem, poetyckie donosy...
Po trzeci - jaki klimat u Brandysa za Olzą?... Klimat zakończył się wraz z europiwem i cenami pod 20 koron na sztucek lub krygiel...
Po czwarte - współczuję wszystkim amatorom niby-kultury czeskiej. Wiem, że rolka papieru toaletowego przyczepiona do siatki jest współcześnie uznawana za sztukę... Ale czy naprawdę mając dorobek światowego formatu (Mickiewicz, Norwid, SŁowacki) trzeba chylić się nad chłopską, parweniuszowską kulturą baśni (typową dla ludzi nierozumiejących rzeczywistości)??? Spróbujcie pomyśleć, co by było gdyby A. Mickiewicz był knedlem?... Powiem. W każdym większym mieście Europy miałby swoją ulicę i stanowiłby kanon kultury. Oni mają chałę, ale sprzedają ją jako wielkie dzieło, my mamy perły ale zachwycamy się prostacką szmirą... Szkoda. Wybieram M. Grechutę.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.