Kolejny chory pomysł kościoła
"Ślubuję czystość do ślubu" - będą przysięgać niektóre polskie dzieci podczas pierwszej Komunii Świętej. Czy nie odrobinkę za wcześnie?
O nowatorskim podejściu polskich wiernych do edukacji seksualnej młodzieży donosi "Przekrój". Moda przyszła do nas ze światowej ojczyzny moralności – USA. Krajowym monopolistą w dziedzinie dystrybucji pierścieni czystości jest Sanktuarium Karoliny Kózkówny koło Tarnowa.
Kózkówna – polska błogosławiona katolicka – jako 16-latka poniosła śmierć broniąc swojego dziewictwa przed rosyjskim żołnierzem. Dziś jest patronką Ruchu Czystych Serc promującego wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem.
Oddajmy głos "Przekrojowi".
Pierścień czystości noszony na palcu ma wyrażać decyzję o zachowaniu czystości do ślubu i w chwili pokusy przypominać o złożonej obietnicy – tłumaczy ksiądz Zbigniew Szostak, kustosz sanktuarium.
W zeszłym roku sanktuarium sprzedało około 50 sztuk pierścieni, po 50 złotych każdy. W tym roku chętnych na zakup było już ponad pół tysiąca osób. Większość w ostatnich tygodniach. Taki popyt wiążą w sanktuarium z jednym: z prezentami na Pierwszą Komunię.
No ale czy przypadkiem taki obdarowany pierścieniem 9-latek w ogóle będzie wiedział o co chodzi? W końcu Polska to nie Wyspy, gdzie na poważnie myśli się o akcjach rozdawania darmowych prezerwatyw uczniom pierwszych klas podstawówki.
Poza tym, jak czytamy na stronie internetowej sanktuarium (http://pz.lap.pl/?id=news&pokaz=newsa&news_id=374):
Jednym z podstawowych warunków aby pierścień bł. Karoliny świadomie i godnie nosić jest bardzo osobista odpowiedź na pytanie dlaczego chcę go mieć.
Nie łudźmy się, odpowiedź 9-latka, który właśnie po raz pierwszy dostał Ciało Chrystusa i wymarzony odtwarzacz MP3 raczej zabrzmi: "bo mama / ksiądz / babcia kazali" lub "podoba mi się”, a nawet, trawestując "Przekrój", "bo nie będę musiał się myć".
Kościół i na tę wątpliwość odpowiada: kupujcie pierścienie lecz schowajcie je do szuflady i dawajcie, gdy przyjdzie odpowiedni czas. Z lekkim naciskiem na "kupujcie".
Ksiądz Szostak nie jest zadowolony z pomysłu wręczania pierścienia dzieciom. – Powinien być noszony od 18. roku życia, gdy idea jest zrozumiała – tłumaczy duchowny. – Babcia, która chce kupić wnuczce taki prezent, niech sama go założy i spróbuje wytrwać w czystości.
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz pomysł ocenia jednoznacznie.
Rodzice mają różne głupawe pomysły, a przez pierścień wyrażają własne pragnienie, jakim jest wstrzemięźliwość seksualna dziecka (...) Przecież to sprawa nastolatki, czy chce zostać dziewicą do ślubu, czy nie.
Na koniec pozostaje już tylko pogratulować oryginalnego pomysłu na prezent dla 9-latka tym setkom wiernych zamawiających religijny gadżet. I życzyć powodzenie w oswajaniu Bogu ducha winnego dziecka z "ideą czystej i pięknej miłości".
Źródło: pardon.pl