Korespondent TVP: Nie mogłem mówić prawdy o Osetii
Wiktor Bater, były korespondent TVP w Rosji, powiedział w rosyjskim dzienniku Izwiestia, że po wybuchu wojny na Kaukazie w sierpniu ubiegłego roku redakcja nie wysłała go do Osetii. Pojechał tam jednak operator pracujący z polskim dziennikarzem, Ilja Drobyszewski. Nakręcił film, który Bater w Moskwie udźwiękowił. Reportażu z Osetii telewizja jednak nie pokazała, bo, jak tłumaczy dziennikarz, TVP jest podporządkowana prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, a on z kolei jest przyjacielem Saakaszwilego.
W materiale mieszkańcy ogarniętej wojną prowincji "mówili o ludobójstwie popełnianym na narodzie osetyjskim, o tym, że nigdy nie mogli żyć z Gruzinami w jednym państwie, o tym, że Michaili Saakaszwili to przestępca wojenny".
- Jestem przekonany, że jeśliby jakiś Gruzin nazwał przestępcą wojennym Putina czy Miedwiediewa, to zdanie na pewno pojawiłoby się na antenie TVP bez problemu - zapewnia w rozmowie z "Izwiestiami" Bater.
Bater został zwolniony z TVP. - Kiedy słyszę, jak ci ludzie uczą innych, jak należy żyć, krytykuja ich za dławienie wolności słowa, nie mogę się powstrzymać od śmiechu - mówi o swych byłych szefach z TVP Bater.