Licencja dla konowałów

Można by oczywiście powstrzymać emigrację zarobkową wypłacając dawno obiecane podwyżki lekarzom, ale po co, skoro można wydawać pieniądze na wojnę. Czy pacjenci mają dzięki ministrowi Relidze pełnić rolę królików doświadczalnych dla uczących się lekarzy?

konowałem jest ten kto napisał te wiadomośc a włsciwie tytuł. poprostu nie ma pojecia o słuzbie zdrowia i kształceniu jej pracowników, lep zdaje sie po studiach i rocznym starzu , na którym juz własciwie mlody lekarz leczy pod nadzorem specjalistów tak jak przy robienu specjalizacji. czy po studiach przestaja byc wazne wszystkie egzaminy które sie w trakcie zdało? LEP to jakby powtórka, nie wiem czy decyzja religi jest ok. chodzi mi o sposób przedstawienia w nagłówku.

Chętnie bym się dał przekonać, że zastąpienie egzaminów państwowych jakimś innym sposobem wyłaniania zdolnych kandydatów byłoby dobre - np. w drodze opiniowania kandydatów przez radę lekarzy. Ale Religa nie wspomniał przecież o żadnym sposobie zastąpienia likwidowanych egzaminów. Nie wiem, na jakich przesłankach można oprzeć nadzieję, że to polepszy jakość usług wykonywanych przez lekarzy? Moim zdaniem chodzi głównie o łatanie dziur najmniejszym kosztem i polepszanie statystyk kosztem pacjenta.