List do ministrów
Jestem zadowolony, zadowolony i szczęśliwy, w pełni świadomy, że lepiej być nie może i że dzięki Wam jest dobrze. Nie dziwi mnie więc i nie szokuje, że nagrody otrzymujecie i zarobki Wasze odpowiedniej wysokości są, bo Wasza paca dla dobra poddanych jest najwyższej jakości i wymaga wielkich uzdolnień.
Jestem szczęśliwy i nie myślę o emigracji. W innych krajach żyje się gorzej. Dzięki zaś waszej polityce w Polsce każdy młody człowiek ma wielkie perspektywy, każdy pracownik może godnie żyć i nie musi martwić się o przyszłość.
Dziękuję minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, której reformy ocalą mnie przed losem zgnuśniałych polskich profesorów, od lenistwa jakiego nauczył nas socjalizm. Dzięki jej reformom, wiem, że należy zajmować się tylko praktycznymi rzeczami i nie ustawać w wysiłkach. Stała pensja zabija kreatywność, podobnie jak pewność zatrudnienia krytyczne myślenie. Wierzę, głęboko wierzę, że uelastycznienie zatrudnienia, a często jego brak, oraz nadzór administracyjny nad pracami, spowoduje, że badania zyskają na jakości i prześcigniemy Stany Zjednoczone. Napędzani entuzjazmem i podziwem dla naszych władców.
Trzeba też podziękować, z analogicznych powodów, ministerowi Pracy i Polityki Społecznej, za konsekwentne zwalczanie pozostałości stalinizmu.
Dziękuję ministrowi Zdrowia, za uświadomienie mi, że chorowanie jest dla słabych, a tacy opóźniają marsz ku powszechnemu dobrobytowi.
Jestem szczęśliwy i nawet nie rozumiem jak mógłbym nie być. Tryskam radością na myśl, że rozwiązano problem emerytur. Pracując na umowach śmieciowych niekiedy lękałem się, jak to będzie, gdy zabronią mi pracować, bo będę w wieku emerytalnym. Dzisiaj wiem, że już nikt mi nie zabroni, że będę mógł dłużej być zatrudniany tymczasowo.
Pragnę z całego serca podziękować Wam, za to, że jesteście. Za pracę jaką wykonujecie dla nas i kraju. Nie wiem, co by było, gdyby nie Wy. Nie wiem, gdzie bym był, gdyby nie Wy. Bądźcie pochwaleni!