Made in China

Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Publicystyka | Ubóstwo | Zwolnienia

90,7% zabawek sprzedawanych w Europie jest importowanych z Chin*. Gwałtownie rozwijająca się produkcja w tej branży skupiona jest na terenie chińskiej prowincji Guangdong, w Delcie Rzeki Perłowej. Szybko rosnące miasta i ośrodki produkcji przyciągają miliony migrantów z terenów wiejskich całego kraju, którzy mają nadzieję wydobyć się z nędzy poprzez zatrudnienie w fabrykach. Niestety, ich zarobki nie starczają na oszczędności ani nawet godne życie, a warunki bytowania i pracy urągają wszelkim standardom. Na terenie większości fabryk łamane jest zarówno chińskie, jak i międzynarodowe prawo pracy.

Umowy sprzeczne z prawem

Problemy zatrudnionych w przemyśle zabawkarskim w Chinach zaczynają się wraz z podpisaniem umowy o pracę in blanco. Czasami podpisują oni puste kartki, czasami zaś umowy z lukami, które dopiero później wypełniane są treścią przez kierownictwo fabryki. W rezultacie pracownicy nie znają swoich praw ani zobowiązań, pracodawcy zaś mogą zawsze przedstawić audytorom legalny dokument.

Nagminne jest wielokrotne podpisywanie umów krótkoterminowych, zamiast zatrudnienia długoterminowego. Po okresie próbnym lub początkowym pracownicy są zwalniani i zatrudniani ponownie. Zdarza się, że osoby przepracowują ponad rok na kontraktach krótkoterminowych (od 10 dniowych do trzymiesięcznych). Tym sposobem nie nabywają oni żadnych praw i cały czas pracują na warunkach okresu próbnego.

Czas pracy przekraczający wytrzymałość

    96 ½ godzin w fabryce tygodniowo
    15 ½ godzinne zmiany w dni powszednie, 9 ½ godzinne zmiany w soboty i niedziele
    praca od 8.30 do 24.00
    44 godziny nadgodzin w tygodniu przeciętnie
    0 dni wolnych przez kilka miesięcy w szczytowym sezonie
    (przykładowe dane, dotyczą fabryki Dawei Chengji)

Taki tryb pracy przekracza normy ustalone w chińskim prawie o 400%. Nadgodziny są obowiązkowe, pomimo że wielu pracowników poświęciłoby dodatkową płacę w zamian za odpoczynek. Za unikanie pracy lub spóźnienia potrącana jest pensja. Kara za 10 minut spóźnienia to 1 ½ dniówki mniej, 30 minut spóźnienia lub więcej to 3 dniówki mniej.

W szczytowym sezonie raz lub dwa na miesiąc zdarzają się nawet 24 godzinne zmiany od 8.30 do 8.30, po których zatrudnieni otrzymują dzień wolny. Podczas intensywnego okresu produkcji przerwy na obiad i kolację skracane są do 30 minut i 15 minut.

Głodowe płace i brak zabezpieczeń społecznych

    1 313,00 yuanów (ok. 537 złotych) zarobku miesięcznie, razem z płacą za nadgodziny
    3,17 yuanów (ok. 1,38 złotych) za godzinę
    1 yuan (ok. 45 groszy) kosztuje każda minuta spóźnienia
    30 yuanów (ok. 13 złotych) kary za śpiewanie przy pracy
    12 yuanów (ok. 5,25 złotych) premii w miesiącu, jeśli pracownik nigdy się nie spóźnił
    (przykładowe dane, dotyczą fabryki Yongsheng)

Prawo prowincji Guangdong przewiduje 4,66 yuanów za godzinę jako płacę minimalną. Kierownictwo fabryk oszukuje swoich pracowników na 36% ich uposażenia, nie podając jasno zasad naliczania płac. Nie ma mowy o płatnych urlopach ani o urlopach macierzyńskich, które również wymagane są prawem. Jeżeli pracownicy chcą być objęci państwową emeryturą, muszą opłacać składkę 83 yuany miesięcznie przez minimum dwadzieścia lat, ale większość tego nie robi. Zbyt słabo rozumieją system ubezpieczeń społecznych, rzadko pracują w jednej fabryce więcej niż dwa lata, a często wracają do swojej wioski zanim zdążą nabyć jakiekolwiek prawa do emerytury.

Fatalne warunki pracy

    3 wiatraki sufitowe na 280 pracowników

(przykładowe dane, dotyczą fabryki Dawei Chengji)
W prowincji Guangdong panuje klimat subtropikalny. W fabrykach często nie ma klimatyzacji, a robotnicy tłoczą się w halach produkcyjnych. Przez to panuje tam nieznośne gorąco. Ludzie są przemoczeni od potu. W pomieszczeniach gdzie zabawki są malowane panuje szczególnie wysoka temperatura, unoszą się także opary chemikaliów. Kierownictwo jednej z fabryk tłumaczy, że wiatraki są tam wyłączone, ponieważ ruch powietrza mógłby wpłynąć na to jak farba jest rozprowadzana i obniżyć jakość produktu.

    87 osób zginęło, 47 zostało rannych w pożarze

(dotyczy fabryki Zhili)
7 lat walczyli o odszkodowanie... nigdy nie zostało ono wypłacone.
2 lata więzienia odsiedział kierownik zakładu, po wyjściu na wolność otworzył kolejną fabrykę.
Zanotowano, że w fabryce Duoyuan materiały, narzędzia, odpady i niedokończone wyroby piętrzą się złożone w różnych miejscach, również przed drzwiami ewakuacyjnymi. Wyjścia ewakuacyjne są często niedostępne, a drzwi i okna zamknięte na stałe. Do tego praca odbywa się w nieustannym hałasie.

Robotnikom zabronione jest wstawać podczas pracy. Spędzają wiele godzin w pozycji siedzącej, pochyleni nad częściami, które składają. „Nie ma nawet czasu żeby sięgnąć po łyk wody. Praca jest wyczerpująca, a ręce są w ciągłym ruchu” relacjonuje pracownik fabryki Dawei. Podczas pracy nie są zarządzane żadne przerwy. Ostatni etap produkcji, pakowanie pudeł z zabawkami do wysyłki i przewożenie ich do miejsca załadunku, jest najcięższą pracą. Zatrudnieni muszą bez przerwy przenosić i ustawiać pudła, które mogą ważyć do 30 kilogramów.

W wielu fabrykach nie są zapewniane ubrania ochronne. Często pracownicy nie zakładają rozdawanych rękawic, ponieważ jest zbyt gorąco aby je nosić, a w dodatku utrudniają one obróbkę drobnych elementów. Obawiają się że jeżeli ekwipunek ochronny spowolni ich pracę, otrzymają niższą pensję. Zatrudnieni przy wypychaniu pluszowych zabawek nie mają masek na twarz i wdychają unoszący się materiał wypełnienia. Kontakt z tymi sucstancjami powoduje to ból gardła, a także alergie skórne. Zatrudnieni przy malowaniu również nie mają masek na twarz i wdychają opary chemikaliów. Powoduje to mdłości, zaburzenia równowagi, zatrucia, wymioty.

Maszyny wszelkiego rodzaju nie są zabezpieczone, a pracownicy nie otrzymują odpowiedniego przeszkolenia co do ich obsługi. Stąd duża ilość urazów i okaleczeń podczas ich obsługi. Pracownice używają maszyn do szycia nie wyposażonych w elementy ochronne, przez co ich ręce często pokłute są igłami.

Nędzne warunki życia

Większość pracowników spędza cały swój czas na terenie zakładu produkcyjnego. Mieszkają w dormitoriach należących do fabryk i jadają w kantynach w fabrykach. Opłaty za mieszkanie, zużycie wody i elektryczności oraz za jedzenie są potrącane z pensji. Zdarza się, że pracownikom zabronione jest pod groźbą kary opuszczanie zakładu.

    7 pięter
    30 pokoi
    8 osób w pokoju
    69 yuanów (ok. 29 złotych) miesięcznie
    (przykładowe dane, dotyczą fabryki Dawei Chengji)

Robotnicy śpią na prymitywnych piętrowych łóżkach, mają w pokoju jedno źródło światła. Brakuje nawet odrobiny prywatności. Nie ma szafek zamykanych na kłódkę. Przez snem wiele osób wkłada pieniądze do kieszeni spodni, spodnie zwija i chowa pod poduszką. Mimo to zdarza się dużo kradzieży, które mogą pozbawić ciężko zarobionych pieniędzy i środków na życie na wiele tygodni. W materacach lęgną się pluskwy, których ugryzienia swędzą, a rozdrapane grożą infekcją.

    183 yuany (ok. 68 złotych) miesięcznie za jedzenie
    o 73 yuany drożej, niż w poprzednich miesiącach
    (przykładowe dane, dotyczą fabryki Lungcheong, podwyżka w grudniu 2005)

Czesem fabryka nie potrąca co miesiąc ceny jedzenia i robotnicy płacą zależnie od tego, ile i co jedzą. Za 2 yuany można było dostać w kantynie dwa warzywne i jedną mięsną porcję. To może być surówka, kilka plasterków pikli i wieprzowina gotowana z wodorostami, przy czym – jak mówią robotnicy – bardzo trudno było znaleźć tam wieprzowinę. Za 3 yuany można było dostać dwie porcje mięsne i jedną warzywną. Wraz z podwyżką, cena najtańszego dania podniosła się do 3 yuanów. Jednocześnie robotnicy zeznali, że jakość jedzenia pogorszyła się znacznie. Donoszono o przypadkach, kiedy w kuchni używana była tania sól technologiczna.

* Dane Toy Industries of Europe z 2008 r.

źródło:
http://www.ekonsument.pl/a452_made_in_china.html

Ja znalazłem trochę inne

Ja znalazłem trochę inne dane:
Zhejiang (prowincja na wschodnim wybrzeżu Chin) – 52 miliony ludzi na 100 tys. kilometrów kwadratowych. .... Zwłaszcza iż pensje niewykwalifikowanych pracowników to ok. 200-250 dolarów (plus mieszkanie i wyżywienie w hotelach robotniczych), a tych, co już coś potrafią – dużo wyższe;
Liczmy: srednio 225 dolarow czyli po dzisiejszym kursie 645 PLN + zakwaterowanie liczmy 300 PLN + wyzywienie liczmy 300 PLN = 1245 PLN
A teraz Polska pod rzadami kapitalizmu:

Placa minimalna netto 984 PLN (patrz, ze chodzi o niewykwalifikowanych robotnikow). Aby miec 1245 netto trzeba miec brutto 1692. Mediana netto w burzuazyjnej Polsce 1509. Polowa Polakow za kapitalizmu ma gorzej niz w Chinach w prowincji Zhe-jiang. A jak by wygladalo wylicznie w PPP?

Gdzieś pośród tych swoich

Gdzieś pośród tych swoich wyliczeń i porównań umknęło Ci, że tam pracują po 96 godzin tygodniowo koleżko

nie zawsze i nie

nie zawsze i nie wszędzie.Tak jak tu nie zawsze i nie wszędzie tutaj po 8. Wręcz Polacy nalezą do najbardziej zapracowanych kolezko.

zrodlo?

jakie jest zrodlo tego tekstu/tlumaczenia/danych?!

NIestety ale na dociekliwość anarchistów

nie pomoże żadna cenzura ani "polityka redakcyjna". Chcę przez to powiedzieć, że kto kolwiek by czego kolwiek nie pisał to dobrym zwyczajem jest podać źródła informacji.

Pozdrawiam

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.