Miklós Fehér - tragiczna śmierć piłkarza
Są chwile, kiedy sportowcy umierają w nieprzewidzianych okolicznościach. Mimo, iż takie przypadki są bardzo rzadkie, pozostają w naszych pamięciach do końca życia. Jednym z piłkarzy, który zmarł tragicznie w ostatnim czasie jest Miklós Fehér. Zmarł nagle, po zasłabnięciu na boisku. Jego śmierć (podobnie jak pół roku wcześniej śmierć Kameruńczyka Marca-Viviena Foe) odbiła się na świecie szerokim echem. Prawdopodobnie cierpiał na ukrytą wadę serca.
Miklós Fehér - zmarł nagle, 25 stycznia 2004 r. na stadionie w Guimaraes, podczas ligowego meczu miejscowej Vitorii z Benfiką Lizbona. Feher wszedł na boisko w 60 minucie. W doliczonym czasie gry Fernando Aguilar zdobył bramkę, rozstrzygającą o zwycięstwie Benfiki. Feher podbiegł do niego, żeby razem z kolegami z drużyny cieszyć się z gola. Zdaniem sędziego, cieszył się zbyt długo, za co został ukarany przez arbitra żółtą kartką…
Feher przyjął kartkę ze spokojem, a nawet uśmiechnął się do arbitra; zawsze imponowal spokojem, opanowaniem, skromnością i życzliwością dla innych.
„Ultima sorrisa do Feher” („ostatni uśmiech Fehera”) to obrazek, który trafił na pierwsze strony portugalskich gazet, które ukazały się następnego dnia… Niestety, po przejściu kilku kroków Feher zatrzymał się, pochylił, a potem padł bezwładnie na murawę.
Wśród piłkarzy obu drużyn najpierw zapanowała konsternacja, a potem rozpacz, Feher został błyskawicznie odwieziony do pobliskiego szpitala. Akcja reanimacyjna trwała blisko 90 minut, ale lekarzom nie udało się przywrócić akcji serca. 24-letni piłkarz zmarł, nie odzyskawszy przytomności…
Feher zmarł na atak serca, który, biorąc pod uwagę jego dobry stan zdrowia i nawykły do treningowego wysiłku organizm, tak naprawdę nie miał prawa się zdarzyć…
Benfika Lizbona zrobiła wiele, żeby upamiętnić Fehera. Zarząd portugalskiego klubu podjął decyzję, że nikt już nigdy nie zagra w tej drużynie z numerem 29, który nosił na koszulce Feher. To będzie zawsze tylko jego numer. Fotografię Fehera umieszczono na honorowym miejscu w klubowej szatni - żeby był zawsze blisko piłkarzy, przygotowujących się do wejścia na boisko. Nazwiskiem piłkarza nazwano jedną z trybun lizbońskiego Estadio da Luz, a w mieście Gyor utworzone zostało, utrzymywane przez klub, Muzeum Miklosa Fehera.
Minęły trzy lata od jego śmierci. Ale pamięć o nim wciąż trwa i stopniowo przeradza się w mit. Zawsze, kiedy w Guimaraes odbywa się mecz Vitoria - Benfica, piłkarze przed spotkaniem kładą na murawie wieniec. Dokładnie w tym miejscu, w którym upadł Feher…
Lech Brywczyński
http://lechbrywczynski.bloog.pl
Poniżej są dwa nagrania, zawierające fragmenty z tamtego tragicznego meczu (Vitoria - Benfica). Tłem muzycznym jest ukochana piosenka Fehera, utwór węgierskiego zespołu „Bikini”, zatytułowany „Közeli helyeken”. Piosenka była grana na pogrzebie piłkarza, a dziś kibice Benfiki traktują ją jako nieoficjalny hymn swojego klubu.