Moskwa - Warszawa, Wspólna Sprawa
Geje i lesbijki będą demonstrować mimo zakazu.
Choć Rosja przejęła niedawno kierownictwo Rady Europy, prawa człowieka nadal ma w głębokim poważaniu. Poziom demokracji jest równie niski w Moskwie, jak w Warszawie.
Moskiewskie władze lokalne odmówiły zezwolenia na paradę gejów i lesbijek 27 maja. Podanym powodem jest brak mozliwości zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom.
Rosyskie władze od dawna zapowiadały, że nie dopuszczą do demonstracji "zboczeńców". Duchowni prawosławni i muzułmańscy wypowiadali się bardziej dosadnie; ci drudzy nawet nawoływali do pobicia uczestników marszu. "Należy tłuc homoseksualistów, którzy ośmielą się urządzić paradę na ulicach Moskwy," twierdzi Tałgat Tadżuddin, najwyższy mufti Rosji. Ostrzega, że antygejowskie demonstracje mogą być "równie radykalne" jak protesty przeciw karykaturom Mahometa. Mufti Tałgat Tadżuddin jest przekonany, że w antygejowskich protestach w Moskwie wezmą udział zarówno rosyjscy muzułmanie, jak i prawosławni oraz "wszyscy normalni ludzie". Już było kilka incydentów przemocy wobec gejów.
Niedawno grupa rozmodlonych staruszek wspomagała neofaszystów w próbie podpalenia gejowskiego klubu - z ludźmi w środku. Stowarzyszenia prawosławne wydały też oświadczenie, że zrobią wszystko, by nie dopuścić do marszu.