Na czym polega reforma szkolnictwa wyższego we Francji
Prawo dotyczące praw i obowiązków instytucji akademickich (tzw. „Prawo Pecresse” – nazwane tak od nazwiska deputowanej, która sformułowała propozycję ustawy) została przegłosowana przez parlament w sierpniu tego roku. Ustawa dąży do swoiście rozumianej „autonomii” politycznej i finansowej uczelni, która ma na celu „dostosowanie szkolnictwa wyższego do warunków na rynku pracy”. Ustawa przewiduje szereg zmian organizacyjnych, m.in.:
- Zwiększenie uprawnień rektorskich,
- Zmniejszenie gwarancji zatrudnienia dla personelu uczelni,
- Całkowita dowolność władz uczelni w ustalaniu wysokości czesnego (w niektórych krajach Unii, np. w Niemczech i Włoszech, po wprowadzeniu podobnych ustaw wysokość czesnego ustaliła się na poziomie 2 do 3 tys. Euro – obecnie we Francji wynosi od 300 do 500 Euro),
- Selekcja studentów według zamożności i według stopni z liceum,
- Prywatyzacja wydziałów – sprzedaż pomieszczeń należących do uniwersytetów,
- Wprowadzenie przedsiębiorców do rad administracyjnych uczelni,
- Zmniejszenie udziału studentów w radach administracyjnych, wykluczenie z rad przedstawicieli związkowych,
- Zamykanie mało rentownych filii.
Kierunek zmian jest czytelny: większy elitaryzm, zmniejszenie dostępności edukacji dla mniej zamożnych, wprowadzenie kryterium rentowności finansowej jako podstawy strategii rozwoju uczelni, odsunięcie na dalszy plan inwestycji w jakość i różnorodność nauczania, zwłaszcza w dziedzinach nie powiązanych z przemysłem.
Do protestu przeciwko nowej ustawie przyłączyli się nie tylko studenci - których może już nie być stać na kontynuowanie studiów, ale również licealiści - którzy obawiają się, że wyższe uczelnie staną się dla nich niedostępne, oraz kadra nauczycielska, która zamiast koncentrować się na pracy edukacyjnej, będzie musiała dbać o zysk przedsiębiorców, nie mając przy tym gwarancji stałego zatrudnienia. Wygląda na to, że ustawodawcom udało się zjednoczyć wszystkich przeciwko sobie.
Na grafice tekst: "Reforma uniwersytetów, wydalenia imigrantów bez papierów, brak stałego zatrudnienia... Mamy dość! Będzie się działo! Mamy wszystko do wygrania!"