Neonazista Marek B. chciał zabić.
Sąd przesłuchał świadków w sprawie napadu na Macieja D. przez dwóch neonazistów związanych z organizacją Blood & Honour (Krew i Honor). Biegły lekarz nie ma wątpliwości, że cios nożem, który zadał Marek B., był wymierzony w serce. - Świadczą o tym kształt rany i kąt, pod jakim nóż został wbity - zeznawał wczoraj w sali 364 sądu okręgowego biegły.
To raczej przesądza o winie Marka B., który od początku procesu upierał się, że chciał tylko ugodzić ofiarę ostrzem "w d...". Jednak oskarżenie chce jeszcze udowodnić, że do zbrodni mężczyznę pchnęła nienawiść oparta na ideologii nazistowskiej. Oskarżony i jego kolega, który brał udział w napadzie, to członkowie radykalnej grupy neonazistowskiej.
16 maja 2006 r. u zbiegu Tamki i Smulikowskiego zaatakowali oni Macieja D., w środowisku młodzieżówek lewicowych znanego jako "Chirurg". Jego zdjęcie figurowało na stronie internetowej Redwatch jako "zdrajcy rasy". Zbrodnię, jak wynika z korespondencji Gadu-Gadu, do której dotarła prokuratura, planowano od dawna.