Nie dla kapitalistycznego konsensusu
- Nie ustąpimy przed nierealnymi żądaniami płacowymi - deklaruje premier Donald Tusk, pytany o falę protestów w Polsce. Tusk uważa, że dla wszystkich powinno być już jasne, że rząd nie będzie ustępował pod naciskiem tej czy innej grupy. Dodał także, że "nikt nie skłoni rządu ani do nieracjonalnej twardości ani do nieracjonalnego ustępowania".
Z dnia na dzień przybywa tych, którzy strajkiem walczą o podwyżki. Najgłośniej protestują celnicy. Walczą o 1500 złotych podwyżki i nowe uprawnienia emerytalne. Spełnienie ich postulatów może rocznie kosztować 300 milionów złotych. O wiele więcej, bo około 3 miliardów złotych, mają kosztować podwyżki dla nauczycieli. Dziś trudno oszacować skutki wzrostu płac, o jakie walczą lekarze i pielęgniarki. To na pewno kolejne miliardy. Poza tym o swoje upominają się górnicy i kolejarze. Coraz częściej słychać też o niezadowoleniu policjantów, sędziów, a w ostatnich dniach swoje nowe żądania przedstawiają także pracownicy skarbówki. Hasło wyborcze PO "By żyło się lepiej" stało się więc jej przekleństwem.