'Nie wracać ze służby bez 8 mandatów!'
W policji nie ma mowy o planach mandatów, ale jest rozliczanie efektywności pracy policjantów. Nie może być tak, że funkcjonariusz będzie się "bujał w aucie”, spalał służbową benzynę, a na koniec patrolu powie, że nic się nie działo.
- Jesteśmy na 10. miejscu w województwie dzięki waszej aktywności - wypominał swoim podwładnym na odprawie aspirant Adam Dudko, naczelnik Wydz. Prewencji i Ruchu Drogowego komendy w Prudniku. - Jeśli chodzi o kary i wnioski, to ja nie widzę policjanta, który zejdzie ze służby bez minimum ośmiu mandatów, nie licząc pouczeń. I tak już nie nadrobimy tych 9 tysięcy, bo się k... nie da. Pan komendant ze mną będziemy się za was tłumaczyć i pisać programy naprawcze. I wtedy, wierzcie mi, ruch drogowy będzie pod szczególnym nadzorem wszystkich. Będziecie rozliczani za wasze k... każde pół godziny w służbie. Szukacie wykroczeń, a w mieście aż się od nich roi. Zanim wyjadę poza miasto, to ja tutaj zostawię 5 mandatów w godzinę. Ja wam to udowodnię, bo usiądę z wami i pokażę, jak się to robi.( ...) Dodatków chcecie, jakie k... dodatki, za dziesiąte miejsce? Ktoś to k... wymyślił i wszyscy realizują, tylko komenda w Prudniku nie potrafi...
Oprócz kija, naczelnik sięga po marchewkę i zapowiada nagrody finansowe za co najmniej czterech złapanych „pijaków”. Obiecuje, że będzie funkcjonariuszy premiował, gdy „tylko dadzą mu argument w postaci wyższych wyników w kontroli i mandatowaniu, żeby się do nas nie przyp...”
Słowa naczelnika nagrał jego podwładny i puścił w obieg.
Wczoraj do naszej redakcji trafiło nagranie z narady. Musiał je wykonać któryś z funkcjonariuszy. W prudnickim Wydziale Ruchu Drogowego.
Z kontekstu można się domyślić, że sam naczelnik wcześniej odbył jakąś naradę podsumowującą wyniki policji w województwie. Pod względem mandatów i kontroli drogowych Prudnik wypadł marnie, był na 10 miejscu i to jest przyczyną niepokoju zwierzchnika.
Nagranie z narady, które wyraźnie sugeruje, że policja ma plany ściągalności mandatów jest znane w komendzie wojewódzkiej. Już w lipcu niewidzialna ręka przesłała je do do komendanta powiatowego w Prudniku i do komendy wojewódzkiej.
Na początku sierpnia w komendzie powiatowej zakończono postępowanie dyscyplinarne przeciwko naczelnikowi “drogówki”, któremu zwierzchnicy zarzucają nie namawianie do karania na siłę, ale za używanie wulgaryzmów podczas rozmowy służbowej.
- Naczelnik nie popełnił przewinienia dyscyplinarnego - uważa Ryszard Bałucki, zastępca komendanta powiatowego policji w Prudniku. - Powinien jednak zwracać uwagę, że swoim podwładnym ma dawać przykład nienagannego zachowania i używanego języka. Nikogo z policjantów nie znieważył, nie ma mowy o mobbingu. Może wyrażał się zbyt emocjonalnie. Używał słów wulgarnych, ale z drugiej strony to była wewnętrzna narada, a nie publiczne spotkanie.
- Limitu mandatów w policji nie ma i nie może być - zapewnia komendant Bałucki. - Ale jak w każdej firmie musimy mieć jakieś metody oceniania pracy funkcjonariuszy. Nie może być tak, że będzie się "bujał w aucie”, spalał służbową benzynę, a na koniec patrolu powie, że nic się nie działo. Wszyscy wiemy, że na drogach nie jest bezpiecznie, także z powodu nieodpowiedzialnych kierowców.
- W policji nie ma mowy o planach mandatów, ale jest rozliczanie efektywności pracy policjantów - uzupełnia Jarosław Dryszcz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Opolu. - Badania opinii pokazują, że społeczeństwo oczekuje od nas zdecydowanej walki z piratami drogowymi. Z drugiej strony policjanci opolskiej drogówki nie są nastawieni na represje. 30 procent interwencji kończy się pouczeniem. To bardzo wysoki wskaźnik.
Bohater nagranej odprawy jest na urlopie, nie można się z nim skontaktować. Zaraz po jego powrocie z urlopu zostanie z nim przeprowadzona rozmowa ostrzegawcza z wpisem do akt .
Prudnicki wicekomendant powiatowy zapewnia, że nikt w policji nie tropi autora nagrania i przecieku.
- On też nie naruszył prawa, to co ujawnił nie jest tajemnicą służbową.