Nie żyje Thatcher. Niech żyje karnawał!!
W końcu rdza zżarła „żelazną damę”, choć dla niektórych o wielę za późno. „Złodziejka mleka”, jak ją zwą Ci, których w czasach dzikiej prywatyzacji zostali pozbawieni szklanki mleka dla dzieci w szkołach. Kibice FC Liverpool często śpiewali na trybunach pieśni zachęcające do karnawału po jej odejściu. Mieli ku temu powody, jej decyzje całkowicie zrujnowały życie ówczesnych mieszkańców. Niszcząc główne źródło ich dochodów – infrastukturę portową i przemysł z nią związany nie dała ludziom żadnej alternatywy pozostawiając ich bez środków do życia.
Baronową pamiętają górnicy i robotnicy budowlani, bo ich strajki policja na jej usługach pacyfikowała i mordowała ludzi walczących o warunki do życia. Baronowa lubiła współpracować z mordercami. Jej przyjaciel Pinochet to tylko jeden z nich. Do grona kolegów należał również Suharto, któremu podarowała kilka pancerników do wyżynania cywilów, lubiła pozować do zdjęć z niedawno obalonym Hosni Mubarakiem, czy z „rzeźnikiem” Bothą. Długo by można wymieniać zasługi „Ironicznej damy” jak ją wolą zwać niektórzy mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Niech data jej śmierci będzie zawsze przypomnieniem jak krew i kłamstwa pięknie ukrywały się pod obliczem czcigodnej Baronowej Thatcher.
Na blogu Iana Bone'a z Class War można znaleźć wciąż uaktualnianą listę państw i miast w których w sobotę odbędą się uliczne karnawały radości związane z odejściem Thatcher