NIEZBĘDNOŚĆ POLITYKÓW

Publicystyka | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycy

Nikt nie wątpi, że politycy są nam niezbędni do życia, takie wątpliwości są wielce nieprawomyślne.

Wiadomo, że bez polityków nudzilibyśmy się bardzo, repertuar telewizyjny zostałby uszczuplony: kilka kabaretów, kilka horrorów mniej, mniej gwiazd medialnych i grup którym można przy piwie kibicować podczas mordobicia, zapasów, mniej pornografii by było. Chociaż akurat za tego typu stosunkami to nie przepadam, ale są gusta i guściki… Politycy są niezastąpieni, obok hierarchów kościoła, do zapełniania przerw między reklamami. Ale nie na tym kończy się ich misja. Utrzymywanie przemysłu rozrywkowego jest akcydentalnym przejawem działalności polityków, czymś wręcz przypadkowym.

Istotność i konieczność istnienia polityków lokuje się na płaszczyźnie obyczajowo-przewodniej. Gdyby nie było polityków, zaprawdę powiadam wam, nie wiem kim bym był i co bym robił. Może bym cieszył się zachodami słońc, spacerował z towarzyszami i towarzyszkami brzegiem morza, pisał poematy, radował obcowaniem z innymi i smakował swobodnie dni, pracując dla wspólnoty nucąc wesołe melodie, nie dbałbym o zawartość twardego dysku w komputerze ani w głowie, nie czułbym strachu pisząc i maszerując chodnikiem… Na szczęście dzięki politykom unikam tego wszystkich nieprzyjemności, nie mam żadnych problemów z wolnym czasem, z przyjmowaniem strategii życiowych.

Dzięki politykom wiem co jest dobre a co złe, wiem kiedy należy mówić a kiedy milczeć – i wiem przede wszystkim o czym należy mówić a o czym milczeć. Gdy się wsłuchuje w głos naszych pasterzy, w głos ustaw i paragrafów nie popełniam błędów. Politycy zwalniają nas z myślenia i poszukiwań, nawet ich zakazują jako szkodliwych i destrukcyjnych – i chwała im za to!

Poważnie, mówię wam, drodzy czytelnicy i czytelniczki, gdyby nie politycy byłbym pięknoduchem, oni przygotowują mnie do wstąpienia do królestwa niebieskiego. Karmią goryczą, dają zakosztować przekleństw egzystencji w tym padole płaczu. Uczą zgrzytać zębami. Nienawiści, wstrętu, pogardy… Pomagają poznać te wszelkie mroczne i szorstkie przejawy życia bez których nie doceni się raju, bez styczności z którymi raj dla człowieka jest zamknięty. Politycy bez wątpienia wiodą nas ku zbawieniu cierniowa droga – i chwała im za to!

A ty powiedź, czy w ogóle znałbyś swą tożsamość, gdyby nie głos polityków, który cię zaszufladkował, który oznajmił ci, żeś grzeszny typ, kryminalista, bo zamiast np. pić monopol palisz nielegal? Co by robiły rodziny, gdyby nie kolejne ustawy, wypracowywane w pocie czoła przez pasterzy, ustaw które konkretyzują się w policjancie, przychodzącym z wydrukowanym paragrafem i w blasku lampki nocnej uczącego interpretacji, konkretyzującej się w kolejkach do kolejnych urzędów, okienek, papierków czytelnie wypełnianych, komornikach, deszczowych nocach gdzieś koło dworca? Pustka, wielka pustak i dezorientacja. Politycy są drogowskazem, będąc jednocześnie batem, zachęcającym do maszerowania. Chronią nas przed bezruchem – i chwała im za to!

Co byśmy robili z pieniędzmi, gdyby polityków nie było, na co przeznaczalibyśmy miliony złotych? Nawet nie chce myśleć, ile problemów stworzyłby nagle taki nadmiar gotówki. Pomście, że tak dwa razy więcej każdy z nas by miał, że znacznie więcej by szło na szkoły czy służbę zdrowia. Masakra! Sprawnie funkcjonująca publiczna służba zdrowia, to nuda straszliwa. I jaka stabilizacja. Gdy tak siedzę, to na prawdę nie mogę sobie wyobrazić co bym zrobił z nadmiarem pieniędzy. Na szczęście i tu pojawiają się politycy problem od ręki rozwiązując: wycieczki, fundusz reprezentacyjny, bankiety, kwiaty i prezenty… nawet nie chce wnikać na co oni przeznaczają tak potężne sumy, mój mózg broni się przed taką wiedzą.

Politycy są niezbędni. Negować konieczność ich istnienia mogą jedynie prawdziwi wrogowie ludzkości. Nie dość że dostarczają rozrywki, to jeszcze zdejmują z naszych barków wielką odpowiedzialność, zaoszczędzają problemów jakie niesie wolność i myślenie. Każdemu nam znajdą miejsce, czy to w baraku, czy za kratami, to na pewno nikt nie może się poczuć zbędnym, niepotrzebnym – o ile płaci podatki lub jest zdolny do robot.

Powiedzie sami braci i siostry, na kogo byśmy się wkurwiali, gdyby polityków nie było. Komu byśmy zawdzięczali wrzody na żołądku, bezsenność. Nędze naszą, nasze zniszczone egzystencje, głód, upokorzenie, bezsens. No chyba, że równie niezbędnym kapitalistom.

Co bym robił ja w wolnych chwilach, jeśli nie wyszukiwał kolejnych przejawów zniewolenia i głupoty, które niosą i tworzą ‘nasi’ przedstawiciele… Pojechałbym może wreszcie na grzyby.

Politycy

Dobre. Chwała naszym dzielnym politykom, chwała...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.