Nowa zbrodnia inspirowana starą ideą

Pozwolę sobię się nie zgodzić z Twoją opinią, według mnie w całym tym zdarzeniu nie należy doszukiwać się wątku religijnego, jeśli już to na pewno nie on był tutaj przeważający. Nie bronię i nie usprawiedliwiam mordów w imię Boga ale pewien obiektywizm należy zachować. Według mnie głównymi przyczynami tej tragedii są zaburzenia psychiczne, na które cierpiał ten chłopak no i rozwarstwienie społeczeństwa, które być może wpłynęło także pierwszą przyczynę. Wszystkich szczegółów i tak nie poznamy ale taka wersja wydaje mi się być najbardziej prawdopodobna.

Główne przyczyny to permanętne rasistowskie ataki na tego chłopaka. Czytałem relację kumpla Cho, który opisywał, jak to na ćwiczeniach prowadzący kazał Cho przeczytać esej. Najpierw spuścił wzrok, a potem zaczął czytać cichym, łamiącym się głosem. Wszyscy wybuchli śmiechem, ktoś rzucił "Wracaj do Chin". Był piętnowany na każdym kroku, a żeby dobitniej podkreślić swoją wyższość nad nim niektórzy tuląc swe wypindrzone laski odjeżdząli spod uczelni mercedesami z piskiem opon, rzucając przed tym jakiś nienawistny tekścik o "nędznym chinolu i looserze"...

Właśnie, też dopiero dzisiaj o tym przeczytałem, z chrześcijaństwem to zajście nie miało nic wspólnego.

Same upokorzenia i mercedesy nie wystarczą, żeby ktoś zaczął mordować. Przecież gdyby tak było, takie masakry wydarzałyby się codziennie. Zarówno w przypadku tego mordu jak i w przypadku innego masowego mordu na Long Island w 1995, gdzie sprawca strzelał do przypadkowych ludzi, przed śmiercią sprawcy zbrodni wygłaszali swoje mesjanistyczne oświadczenia o tym, że ich osobiste "poświęcenie" zbawi świat. Taka idea ma z całą pewnością proweniencję chrześcijańską.

Oczywiście, że mamy tu do czynienia z wybuchową mieszanką zaburzeń psychicznych, realnych upokorzeń na tle rasistowskim, kultury konsumpcyjnej, wyścigu szczurów, ale także martyrologicznego wizjonerstwa. Na to akurat chciałem zwrócić uwagę w blogu, bo inne elementy układanki są już dobrze udokumentowane.

Nadal nie sądzę aby chrześcijaństwo było decydującym czynnikiem. Fakt, pojawia się wątek mesjanistyczny ale raczej świecki. Natomiast owe słowa o Chrystusie zinterpretowałeś chyba zbyt dosłownie. Według mnie jest to pewna metafora- tak jak kiedyś Chrystus poruszał milionami ludzi, tak czyny Cho wpłyną na współczesnych. Wyraźnie widać owe martyrologiczne wizjonerstwo ale wątpie aby inspirowane było ono religią.

Według mnie, świecki mesjanizm mógł się wziąć w cywilizacji Zachodu tylko z chrześcijaństwa. Rzymianie i Grecy nie znali wcześniej takich idei.