Oburzeni – jak Krytyka Polityczna reaguje na krytykę polityczną
Marsz Oburzonych, który odbył się 15 października, poparła między innymi Krytyka Polityczna. Stąd też polscy syndykaliści i anarchiści ruszyli protestować pod klubokawiarnią tej organizacji, która znana jest z zatrudniania kelnerów na umowy zlecenie. Prekaryzacja to jedno ze źródeł społecznego niezadowolenia. Zatrudnianie tymczasowe jest niezgodne z kodeksem pracy, ale bardzo często praktykowane. Głównie w gastronomii.
Krytyka Polityczna promuje wartości lewicowe, często używa twarzy walczącego o prawa pracownicze Jacka Kuronia. W rzeczywistości staje jednak po stronie kapitalizmu. W czym to się przejawia? Przyjrzyjmy się zajściu, które sprawiło, że cała duża demonstracja zmieniła trasę, właśnie ze względu na to, co działo się pod klubokawiarnią.
Pikieta rozpoczęła się naklejeniem na szybę Nowego Wspaniałego Światu plakatów z napisami „Prawdziwa demokracja zaczyna się w miejscu pracy”, „Skolektywizować Nowy Wspaniały Świat” i „Wszystkie Zakłady w ręce pracowników”. Do akcji wkroczyła Kazimiera Szczuka oraz dwie osoby z zarządu stowarzyszenia, w tym dyrektorka finansowa, Dorota Głażewska.
Zaczęły się tłumaczyć - stwierdziły, że część pracowników jest zatrudniona na umowę o pracę, później, że nawet WSZYSCY. Nie pozwoliły jednak wejść aktywistom do baru w celu zapytania się jednego z pracowników o to, czy pracuje na umowę zlecenie, czy umowę o pracę. Głażewska przyniosła nawet segregator z umowami, którym to mignęła przed oczami zgromadzonych. W ten właśnie sposób „udowodniła” to, o czym mówiła.
Kiedy usłyszała, że to nie wystarczy, postanowiła zmienić taktykę. Uderzyła w głowę jednego z anarchistów. Czując swoją bezradność, Krytycy Polityczni wezwali policję w celu ukarania protestujących za naklejenie wlepki „Najgorszy Pracodawca” na witrynę baru. Ponieważ nie było podstaw do ukarania syndykalisty ani aresztowania protestujących pod zarzutem zorganizowania nielegalnego zgromadzenia. Policja, jako, że nie mogła nic zrobić, wypisała tylko jednemu z demonstrantów mandat za przejście na czerwonym świetle.
Środowisko Krytyki Politycznej, bojąc się kompromitacji na skalę kraju lub świata, poprosiła policję o zmianie trasy marszu.
To wydarzenie dobitnie i w praktyce pokazuje, czym jest socjaldemokracja. Nie jest to ruch pro-społeczny tylko pro-systemowy. Organizacje socjaldemokratyczne potrafią wzmagać wyzysk pracowników. Pod tym względem niczym nie różnią się od neoliberałów. Poddają się wymogom rynku. I czynią to umyślnie, co pokazali tutaj. Tak oto czarno-czerwony tłumek domagający się zaprzestania wyzyskiwania pracowników został, na prośbę kanapowej lewicy, przepędzony przez policję.
Kanapowa lewica nie chciała też skonfrontować się z ludem, który rzekomo popiera. To pokazuje, jakie w rzeczywistości mają podejście do przemian. Ich rolą jest wejście w parlament oraz zarabianie pieniędzy na pro-społecznych hasłach, ale ich realizowanie można zrobić „przy okazji”.
Jasiu Kapelo. ABW nie płaci syndykalistom za niszczenie lewicy. Skłania ich do tego, że Twoje środowisko samo stało się częścią kapitalizmu. To nie syndykaliści mają lokal w centrum miasta, gdzie urządzają jakieś snobistyczne imprezy i ciągną za nie grubą kasę, a wszystko to w oparciu o wzmożenie wyzysku. Gdzie byłeś, kiedy lewicowych aktywistów otoczyła policja pod Ministerstwem Gospodarki? Co powiedziałeś, kiedy aresztowano siedmioro z nich?
Jeśli jesteście tacy czyści, to dlaczego nie pozwoliliście syndykalistom porozmawiać przy Was z barmanami? Czyżby któryś był zatrudniony na czarno? Jak Wam nie wstyd używać wizerunku Jacka Kuronia, który walczył o prawa pracownicze? Może dlatego tacy jesteście "non violence" na faszystów bo chcecie ich kiedyś wykorzystywać do bronienia swojej władzy przed ruchami oddolnymi?
Twierdzicie, że tworzone są podziały w ruchu? Linia podziały praca - kapitał istnieje od zawsze. Wy jesteście po stronie kapitału. Wyzyskujecie kelnerów.