Odkrycie „Polityki”
Adam Grzeszak w swoim artykule „Robota w kłopotach” w ostatnim tygodniku „Polityka” na długi majowy weekend zafundował czytelnikom swoje spostrzeżenia na temat masowych zwolnień na rynku pracy w naszym kraju.
Jakiż jest ten rynek na jeszcze „zielonej wyspie”. A no taki, że „Fiat” w Tychach zwolnił blisko 1450 pracowników na początku roku, wywołując poważny szok. A jakże firma miała dokonać zwolnień, ale nie tyle ile dokonała.
Zwalniają różne instytucje od PZU poprzez instytucje finansowe, bankowe na budowlance kończąc. Dlaczego tak się dzieje? Na to pan Grzeszak znajduje odpowiedź: „Pracę tracimy więcej za sprawą ludzi, których nie znamy, i zderzeń, których do końca sobie nie usiadamy”. Może jednak uświadamiamy oraz znamy tych ludzi stojących za tym, że ludzie z dnia na dzień tracą pracę lub ją jeszcze mają, żyjąc na granicy egzystencji ekonomicznej. Wszechwładne korporacje, banki a przede wszystkim Międzynarodowy Fundusz Walutowy mówi nam, że mamy oszczędzać. Nasi pracodawcy mówią, że są taki biedni, a jakimś cudem prowadzą działalność, która de facto im się nie opłaca. Muszą oraz będą zwalniać. Jest to sposób na wyzyskiwanie pracowników, bo mają przecież „niskie kwalifikacje”. A ich łatwo znaleźć na rynku pracy.
Skoro tak myślą pracodawcy, to po co ich zatrudniać. Mogą przecież coś zrobić w ich biznesie jakąś fuszerkę i po ich interesie. A muszą chronić kadrę lepiej wykwalifikowaną, cokolwiek to znaczy. Karol Marks miał rację, że pracodawca jest bardziej potrzebny pracownikom niż pracownik pracodawcom. O jedno pan Grzeszak nie musi się martwić. Pracę będzie miał, niezależnie na panujący ład na rynku pracy w Polsce.