Odszedł Robert Anton Wilson

W ostatnim wpisie na swym blogu RAW napisał:
"Różni specjaliści z dziedziny medycyny wieszczą, że pozostało mi do przeżycia od dwóch dni do dwóch miesięcy. Wszystko to czcze spekulacje, na które reaguję uśmiechem. Spoglądam w przyszłość bez zacietrzewionego optymizmu, ale i bez strachu. Wiem, że jedyne, co mogę w tej chwili zrobić, to przesłać Wam dowody swej miłości i zachęcić do tego, abyście utrzymywali świat w ruchu.
Wybaczcie mi, proszę, moją lekkomyślność. Nie jestem w stanie traktować śmierci serio. Wydaje mi się niedorzeczna."
Wilson był również jednem z najdowcipniejszych ludzi na tym świecie, zresztą kto czytał jego trylogię "Illuminatus!" ten to wie.

zajebisty koleś. kochałem, kocham, będę kochał.

Faktycznie ciekawy ten ostatni wpis...

Jest w ogóle dostępna ta jego trylogia po polsku? Chętnie bym sobie przyswoił, szczególnie po tym, jak przeczytałem o Dyskordianizmie i Pastafarianizmie :D

W Polsce całkiem niedawno ukazało się kilka książek Wilsona: "Seks, narkotyki i okultyzm" (Wyd. Graffiti), "Kosmiczny spust" (Wyd. Okultura), "Powstający Prometeusz" (Wyd. Okultura). W odróżnieniu od trylogii "Illuminatus" Wilson napisał je samodzielnie i wyłożył w nich większość swych anarchistycznych, dyskordiańskich, paranoiczno-krytycznych teorii.