Ogólnoeuropejski strajk związkowców?

Kraj | Świat | Prawa pracownika | Protesty

Europejska Konfederacja Związków Zawodowych ETUC zapowiedziała, że zorganizuje wielką, europejską manifestację pracowników, by zażądać podwyżek płac i wystąpić przeciwko rosnącym różnicom zarobków zwykłych pracowników i menedżerów.

Realne płace Europejczyków nie drgnęły od lat w wielu krajach Unii Europejskiej - ubolewał na konferencji prasowej sekretarz generalny ETUC John Monks. Tymczasem - jak wskazał - ceny mieszkań, żywności czy paliwa stale rosną.

- Nasza cierpliwość jest na wyczerpaniu - dodał.
- Chcemy wzrostu wynagrodzeń, i to szybko. Związkowcy zrzeszeni w ETUC mają protestować w tej sprawie 5 kwietnia w stolicy Słowenii, Lublanie, gdzie tego dnia zbiorą się na nieformalnym posiedzeniu unijni ministrowie finansów, a także szefowie banków centralnych. Monks liczy na 30-40 tys. uczestników, którzy mają być dowożeni na manifestację specjalnymi autokarami.

Do ETUC należy zarówno OPZZ, jak i NSZZ "Solidarność".

Zdaniem Monksa podwyżka płac jest tym bardziej uzasadniona, że rośnie przepaść między zarobkami przeciętnych pracowników a kadry zarządzającej. Według obliczeń PES, 20 najlepiej opłacanych szefów europejskich przedsiębiorstw zarabia 300 razy więcej (ok. 8,5 mln euro rocznie) niż przeciętny pracownik. Poza tym związkowcy apelują o zrównanie płac mężczyzn i kobiet, które w UE zarabiają średnio 15 proc. mniej - mimo istniejącego od lat europejskiego ustawodawstwa o zakazie dyskryminacji płacowej.

Szczególny gniew ETUC budzą powtarzające się apele szefa Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Jean-Claude'a Tricheta, który także ma być obecny w Lublanie, o "umiarkowanie" w żądaniach płacowych, tak by nie doprowadzić do dalszego wzrostu inflacji w strefie euro. Głównym zadaniem EBC jest trzymanie w ryzach inflacji, tymczasem w styczniu sięgnęła ona rekordowego poziomu 3,2 proc. (w ujęciu rok do roku). Wyznaczony cel inflacyjny to nieco poniżej 2 proc.

- Jeśli mowa o umiarkowaniu, to powinno się ono zacząć na samej górze - ironizował Monks. Jego zdaniem najlepiej opłacani menedżerowie muszą sami dobrowolnie ograniczyć swoje zarobki albo powinny się za to wziąć rządy - np. nakładając specjalne podatki.

Spadek siły nabywczej jest teraz głównym tematem debaty społecznej - i negocjacji związkowców z pracodawcami - w wielu krajach Europy Zachodniej, m.in. Francji, Belgii czy Niemczech. W środę niemiecki związek zawodowy IG Metall wynegocjował podwyżkę płac w sektorze metalurgicznym o 5,2 proc. - najwyższą od kilkunastu lat.

PAP

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.