Oświadczenie w/s „lewicowej bojówki” i zawiadomienia do prokuratury
Niestety, liderzy Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin posiadają dość paranoiczny i – prawdę mówiąc – żenujący pogląd na świat. Czy rzeczywiście wierzą w to, że wszyscy geje, to pedofile, że organizacje gejowskie są powiązane z mafią i otrzymują fundusze z nielegalnych źródeł, że protesty studenckie są organizowane przez SLD, czy to celowa kampania mająca na celu oczernianie ludzi z poglądami których się nie zgadzają i inicjowanie wobec nich represji?
Różni ludzie przyjeżdżają każdego roku na Paradę Równości. Przyjechała na nią także grupa ludzi, którzy postanowili nosić maski. Noszenie masek było wbrew woli organizatorów parady, którzy domagali się zdjęcia masek.
Dlaczego ci ludzie byli zamaskowani? Jest kilka powodów.
Najważniejszym powodem były grupy neo-faszystów, którzy fotografowali uczestników marszu. Krzysztof Bosak (który był w restauracji na pl. Teatralnym) i jego przyjaciele także zajmowali się fotografowaniem ludzi. Oczywiście nie ma prawa zabraniającego fotografowania ludzi, ale istnieje prawdopodobieństwo, że te fotografie mogły trafić na neonazistowską stronę Redwatch, lub być udostępniane agresywnym nazistom, którzy w sposób regularny przeprowadzają ataki na różnych ludzi.
O zachowaniu ludzi w maskach i o ich “broni”.
Wiele osób było w posiadaniu kijów, gdyż była to parada i większość osób niosła transparenty i flagi. Pod koniec parady wielu ludzi schowało flagi do plecaków i trzymało w ręku kije.
Dlaczego ktoś mógł czuć potrzebę wyposażenia się w gaz obronny (który zresztą jest legalnym środkiem obrony)?
Nie było żadnego wezwania do przynoszenia broni na paradę. Wzywano jedynie do przyniesienia flag i transparentów. Jednakże wielu tych, którzy już przeżyli ataki na swoją osobę nosi ze sobą pojemnik z gazem. Nie wiemy, kto miał, a kto nie miał ze sobą pojemników z gazem w celu samoobrony.
Powszechnie wiadomo, że Parada jest rutynowo atakowana przez prawicowych ekstremistów.
W większości krajów standardową praktyką policji jest odgradzanie kordonem agresywnych ludzi mających zamiar zaatakować demonstrację, aby zapobiec aktom przemocy. Wiele razy widzieliśmy w Polsce, że policja zna i stosuje tą taktykę – jeśli tego chce. Duże grupy nazistów zbierały się wokół marszu, ale nie uczyniono nic, żeby uniemożliwić im przemieszczanie się za paradą podczas całej drogi. Pod sejmem zebrało się 150 nazistów, co z całą pewnością jest nielegalnym zgromadzeniem. Jednakże nie zostali oni otoczeni, a zamiast tego pozwolono im iść za marszem. Oczywiście policja aresztowała niektórych ludzi, którzy rzucali przedmiotami, ale nie usunięto agresywnych ludzi z bezpośredniego otoczenia parady.
W takiej sytuacji ktoś mógł wyposażyć się w pojemnik z gazem, gdyż spodziewał się zostać zaatakowany.
Poczucie, że istnieje potrzeba samoobrony przed atakami radykalnej prawicy nie pojawiłoby się, gdyby paradzie nie wygrażali neo-naziści i ekstremiści pod krawatem, tacy jak Wojciech Wierzejski, który zachęcał skrajnych prawicowców do atakowania pałami obcokrajowców zaproszonych na paradę.
Jeżeli jest ktoś odpowiedzialny za radykalizację niektórych ludzi na Paradzie, to jest nim pan Wierzejski. Chcemy podkreślić, że pan Wierzejski należał kiedyś do subkultury skinheadów i zachował pewien autorytet w tych kręgach. Gdy poseł będący członkiem partii znajdującej się w koalicji rządowej mówi, że należy kogoś „bić pałami”, ekstremiści prawicowi mogą to zrozumieć jako zapowiedź poparcia rządu dla takich działań.
Trzeba też zaznaczyć, że choć Młodzież Wszechpolska oficjalnie nie zorganizowała kontr-demonstracji, ekstremiści atakujący Paradę są związani z MW, lub LPR. Na przykład Tomasz Wachowski, lider ONRu z Brzegu przewodził grupie nazi-skinheadów, którzy atakowali w tym roku paradę, był wcześniej aresztowany za atak na paradę we Wrocławiu jest byłym kandydatem do wyborów samorządowych z listy LPR w 2002 r. i wszystko wskazuje na to, że nadal ma powiązania z MW. Ludzie tacy, jak on wielokrotnie grozili przemocą, a nawet śmiercią.
Wreszcie wydaje się nam zabawne, że gwiazdą sprawy wytoczonej przez Młodzież Wszechpolską, człowiek, który miał zostać „zaatakowany” (choć według nas to on był agresorem) jest dobrze nam znany pan Sławomir Zakrzewski.
Pan Zakrzewski, dobrze znany nacjonalista ze skłonnością do antysemityzmu jest uważany z “dziwnego” w wielu kręgach, zwłaszcza ze względu na skłonność do donoszenia na podobne “przestępstwa” przeciwko swojej osobie. Ostatnio opublikował jedno z takich oskarżeń w internecie. Załączamy je tutaj, by każdy mógł sobie wyrobić na ten temat zdanie. Te oskarżenia nie są tak szalone, jak sławny już list Wierzejskiego do Prokuratora Generalnego, ale są jednak dość dziwne.
Przyjaciele Równości