PO chce całkowicie znieść zakaz handlu w święta
Zgodnie z decyzją poprzedniego Sejmu sklepy zatrudniające pracowników na podstawie umowy o pracę mają być zamknięte przez 12 dni w roku. Wymyślona przez PiS ustawa wchodzi w życie w piątek - pierwszym dniem jej obowiązywania będzie 1 listopada.
- Ludzie muszą mieć wybór. Kto chce, niech kupuje w święta. Kto nie - niech zostanie w domu - ujawnia "Gazecie" Zbigniew Chlebowski wskazywany przez PO jako kandydat na ministra finansów lub gospodarki.
Posłowie PiS, lewicy, Samoobrony, LPR oraz PSL twierdzili że należy troszczyć się kobiety, które pracując w święta w sklepach, pozbawione są kontaktu z rodziną.
Przeciw zniesieniu zakazu ostro protestują za to związki zawodowe. - Będziemy strajkować. Nikogo nie trzeba będzie do tego namawiać. Ludzie już się przyzwyczaili do myśli, że święta spędzą z rodziną. Ja się pytam, czy PO działa w polskim interesie, czy w interesie zachodnich sieci sklepów - denerwuje się Alfred Bujara z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność".
PO może liczyć na poparcie pracodawców. W środę Konfederacja Pracodawców Polskich wydała w sprawie zakazu handlu w święta specjalne oświadczenie. Pisze w nim, że "pracodawca powinien mieć swobodę w ustalaniu dni i godzin funkcjonowania swojej firmy, ponieważ to on ponosi ryzyko prowadzonego przedsięwzięcia gospodarczego".
KPP uważa też, że zakaz może doprowadzić do zwiększenia szarej strefy. - Ponieważ zakaz dotyczyć będzie wyłącznie osób zatrudnionych na umowę o pracę, może się zdarzyć sytuacja, że w niedzielę sklep będzie otwarty, a prace wykonywać będą osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych. Jest to oczywiście obchodzenie prawa, ale stworzony system prawny sam do tego zachęca - twierdzi KPP.