Podział pracy w ekonomii uczestniczącej i anarchistyczne wizje pracy

Gospodarka | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

W Polsce ukazała się książka Michaela Alberta „Ekonomia uczestnicząca”. Książka ta jest o tyle ciekawa, że zamiast recenzji, aktywiści Praskiej Grupy Anarchistycznej zamierzają przeprowadzić serię dyskusji w Warszawie oraz opublikować tutaj kilka polemik o systemie PARECON i Ekonomii Uczestniczącej proponowanej w książce Alberta. Pierwszym tematem jest „Podział pracy w ekonomii uczestniczącej i anarchistyczne wizje pracy”. Wśród kolejnych tematów będzie „Ekonomia uczestnicząca, mutualizm, kolektywizm i komunizm: Parecon i tradycja anarchistyczna” oraz „Anarchistyczne krytyki PARECONu”.

Teoria anarchistyczna jest pełna krytyki podziału i specjalizacji pracy. Jednym z wielkich krytyków tego podziału był Kropotkin, który wspominał o tym nie tylko w wielu swoich książkach, ale nawet napisał na ten temat odrębne dzieło pod nazwą „Praca umysłowa a praca fizyczna”. Argumentował z rożnych punktów widzenia. Według niego, specjalizacja pracy i permanentny podział prac prowadzi do znudzenia i do sytuacji, gdzie pracownik wykonujący tą samą pracę nie uczy się już niczego nowego. Być może wyjątkiem jest praca intelektualna, jednak dla większości, praca staje się czymś nudnym, bez wyzwań dla tych, którzy są zmuszeni ją wykonywać.

Kropotkin pisał w epoce, kiedy wielu rzemieślników przeszło od tradycyjnej produkcji w warsztatach do pracy w fabrykach i widział, jak monotonna i powtarzalna jest praca podzielona na części, w porównaniu do pracy wykonywanej w całości. Ci, którzy wcześniej byli bardziej twórczy w pracy i eksperymentowali z różnymi innowacjami albo bawili się artystycznym aspektem tej pracy, nagle zostali tego pozbawieni i mieli mniej satysfakcji z jej wykonywania.

Kropotkin, który był naukowcem, nie miał nic przeciwko temu, aby ktoś, kto jest szczególnie zainteresowany jakąś dziedziną wiedzy, został w tej dziedzinie specjalistą. Uważał on jednak, że edukacja musi być różnorodna i że wszyscy odnoszą korzyści, jeśli ludzie czegoś się dowiedzą lub doświadczą w różnych fachach i że świat nie powinien być podzielony na pracowników intelektualnych i pracowników fizycznych. Pracownicy fizyczni tradycyjne zajmują najniższą półkę społeczną i często są pozbawieni kontroli nad częścią swojej pracy. Właściciele wielkich fabryk wiedzieli, że zawsze będą mogli przekonać świat co do tego na czym polega ich rola w kierowaniu pracownikami. Sami pracownicy rzekomo być może są zdolni produkować np. buty, ale o handlu nic nie wiedzą, więc ta specjalistyczna wiedza, którą posiada tylko kierownictwo jest niezbędna.

Filozoficzny i ekonomiczny problem podziału pracy był problemem od dawna – nawet Platon o tym pisał. Platon widział ludzi jako nierównych, a więc nie miał nic przeciwko temu, żeby ci, których uważał za mniej wartościowych można było traktować jak bydło. Problem jest o wiele bardziej skomplikowany w dziełach Adama Smitha. W „Badaniach nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” Smith z jednej strony prezentuje podział pracy jako coś, co jest najbardziej efektywne ekonomicznie, a z drugiej strony jako coś, co może psychicznie zniszczyć pracowników. Więc także Smith krytykował podział pracy, choć w polskiej publicystyce dotyczącej Adamie Smitha rzadko się o tym pisze. Schiller i wielu innych prekursorów Kropotkina, a także sam Kropotkin, uważali, że daleko idący podział pracy nie pozwala ludziom na rozwój swojej osobowości. Wśród tych, który szeroko pisali o pracy w swoich dziełach, warto wspomnieć James Guillame’a, który był w pewnym sensie anarchistycznym mentorem Kropotkina.

Kropotkin pragnął sprawnie funkcjonującego przemysłu, ale w przeciwieństwie do Smitha był przeciwny zdobywaniu zysku i kumulowaniu kapitału gromadzonego poprzez coraz bardziej tanią produkcję. Wydajność produkcji miała dla Kropotkina wartość jedynie wtedy, gdy pozwalała pracownikom mniej pracować i zostawało im więcej czasu na inne zainteresowania - na życie prywatne i społeczne. Zwiększenie wydajności nie powinno się odbywać przez wyzysk pracowników. To kapitalistyczna wydajność postawiła produkcję ponad ludźmi. Stało się tak nie dlatego, że ta produkcja była niezbędna do życia, ale ponieważ większa produkcja przy niższych kosztach daje nadwyżkę i zysk właścicielom.

Kropotkin najbardziej wyraźnie opisał te mechanizmy w swojej książce „Pola, fabryki i warsztaty”.(Mamy nadzieję, że niedługo będziemy to tłumaczyć. To jedna z najważniejszych książek anarchizmu, a wielu uważa to za najlepszą książkę Kropotkina. Jednak nie opublikowano jej w języku polskim). Kropotkin opisał tam, w jaki sposób podział pracy faktycznie dzieli pracowników na kasty. Idealny pracownik, w pojęciu kapitalistów, jest maszyną, która powtarza i wykonuje pracę coraz szybciej. Pracownik idealny może wykonać nawet część pracy, ale nie ma pojęcia o całości i musi być koordynowany i kontrolowany. Dlatego Kropotkin zaproponował to, co nazwał „zintegrowaną pracą”, gdzie ludzie mogą pracować równocześnie lub w rotacji w fabrykach i na polach, wykonywać zarówno pracę intelektualną jak i pracę fizyczną, o ile są do tego zdolni.

Ideał zintegrowanej pracy pozostał popularny wśród anarchistów - stosowano go w różnych grupach komunalnych i w kooperatywach. Jego znaczenie w teorii alternatywnych społeczeństw wzrosło w erze post-fordyzmu i znowu zyskało na popularności w erze wysoko wyspecjalizowanej i podzielonej pracy o wysokim poziomie alienacji. Kwestia podziału pracy i humanistyczna wizja człowieka pracy są istotne dla Alberta.

Albert pisze o „pakietach pracy”. Te „pakiety” powinny gwarantować nie tylko różnorodność pracy, lecz również powstrzymywać rozwój hierarchicznych stosunków w miejscach pracy. Albert pyta jak ma wyglądać „równość” w miejscu pracy:

„Co oznaczałoby twierdzenie, że robotnik wykonujący przez cały dzień monotonną pracę przy taśmie, dyrektor kontrolujący wydatki, plany, organizację zakładu oraz menedżer nadzorujący działalność dziesiątków zwykłych robotników mają równy głos w firmie, dla której pracuje?

Nie wszystkie zadania są tak samo atrakcyjne. Nawet w wypadku formalnie demokratycznej rady równy wpływ na decyzje jest nierealny w sytuacji, gdy niektórzy pracownicy wykonują tylko monotonne, meczące zadania, a inni takie, które są zajmujące oraz upodmiotawiąjące i nie tylko podnoszą ich morale i koncentrację, ale również dostarczają im informacji kluczowych dla podejmowania decyzji. Demokratyczne rady pomagają w stworzeniu warunków dla partycypacji oraz odpowiedniego wpływu na decyzje, ale potrzebne jest coś jeszcze, żeby zrównoważyć sumę przydzielonych zadań pod względem wpływu pracy na zdolność do uczestnictwa i dokonywania ocen opartych na posiadanej wiedzy. Jeśli niektórzy pracownicy mają lepsze informacje i większą odpowiedzialność, to zdominują proces decyzyjny w zakładzie pracy i w tym sensie staną się rządzącą „klasą koordynatorów” .

Partycypacyjnym antidotum na korporacyjny podział pracy, wymuszający podział klasowy, jest zasada, że jeśli wykonujesz wyjątkowo nieprzyjemne i uprzedmiotawiające zadania przez jakąś część dnia lub tygodnia, to resztę czasu powinny zajmować zadania przyjemniejsze i upodmiotawiające. Ludzie nie powinni wykonywać przez cały czas tylko monotonnej i nieprzyjemnej pracy bądź umysłowej i dającej satysfakcję. Zamiast tego wszyscy powinniśmy mieć zrównoważony zestaw zadań.”

To że Albert nie popiera przymusowego podziału pracy jest pozytywne. Ale niestety, w przeciwieństwie do Kropotkina i innych egalitarnych anarchistów, nie nalega w jasny sposób na to, aby ludzie dla zasady dzielili się nieprzyjemną pracą. Zamiast tego formułuje zasadę, że w pakietach pracy ludzie powinni mieć różne zadania ocenione na skali „przyjemności” czy „trudności”.

„Nie mówimy tutaj, że lekarze powinni czasem myć baseny, ani że sekretarki powinny co jakiś czas uczestniczyć w seminariach. (...) Krótkotrwały pobyt w innych warunkach – gorszych czy lepszych – nie naprawi niesprawiedliwości związanych z wykonywaniem podstawowych obowiązków.(...) Ponadto wykonywanie tylko elitarnej pracy w jednym miejscu i monotonnej w innych nie podważy hierarchicznej organizacji pracy w żadnym z tych miejsc”.

Z tego powodu wielu anarchistów uważa, że Albert jest czasami niekonsekwentny w sprawie podziału pracy nieprzyjemnej, skoro z jednej strony uważa, że lekarze nie muszą myć basenów, a z drugiej strony z teorii pakietów pracy wynikałoby, że powinni wykonywać trochę brudnej pracy w ramach swoich obowiązków. Czemu więc nie mieliby myć basenów? Czy każdy pracownik ma równe szanse, by odmówić mycia basenów, czy ci niekwalifikowani będą mieli mniejszy wybór? Pytanie jest dość istotnie dla wielu anarchistów, którzy słyszą od czasu do czasu słynny argument antyanarchistyczny: "a kto w anarchizmie będzie myć toalety?" Możemy mieć różne podejścia do tego problemu – ale więcej o tym w trzeciej części tej serii o anarchistycznej krytyce Pareconu. Warto dodać, że nawet jeśli czasami Albert pisze niejasno i można go zrozumieć inaczej, to ci, którzy popierają model Parecon rozumieją przede wszystkim, że każdy powinien myć basen jeśli to stanowi część zadań w danym miejscu pracy.

Warto powiedzieć kilka słów o tym jak anarchiści rozumieją Parecon i jak wprowadzają go w życie. O tym zostało mowa była kilka lat temu na Alternatywym Forum Ekonomicznym w Warszawie, gdzie Żaczek opisał m.in. funkcjonowanie księgarni-kawiarni Mondragon w Kanadzie.

Każdy członek kolektywu jest częściowo kelnerem i kucharzem, myje naczynia, kupuje książki i pracuje przy kasie, sprząta. Każdy robi wszystko. Członkowie kolektywu rozumieją, że może w pewnych dziedzinach gdzie wymagany jest certyfikat (może w księgowości) trudno podzielić pracę, ale wszystkie inne rodzaje pracy wykonują wszyscy w systemie rotacyjnym. W rezultacie każdy wykonuje trochę pracy fizycznej i trochę pracy intelektualnej i wszyscy czują się równi.

Również ważne, kolektywne spotkania są traktowane jako część pracy.

Kolektyw Mondragon uważa, że rotacja pracy nie tylko czyni pracowników równymi, ale daje im narzędzia, aby rozumieć pozycje i pracę innych. Dzięki temu zapobiega się tworzeniu hierarchii.

Berlinskie doswiadczenia wokol kolektywow pracowniczych

W Berline istnieje od dluzszego juz czasu kilkadziesiat kolektywow pracowniczych, niektore z nich dopiero powstaly inne dzialaja juz od 25 lat. Sa to m.in. kolektywne piekarnie, zaklady rowerowe, bary, kawiarnie, drukarnie, sklepy z bio-produktami i wiele innych. Najwieksze z nich (samo)zatrudniaja okolo 20 osob. Wiele z nich od lat wspolpracuje ze soba. Wiele tez upadlo z najrozniejszych tak ekonomicznych jak i innych powodow. Wiele ciekawych doswiadczen sie wokol nich nazbieralo, tak w kwestiach organizacji pracy jak i politycznego wymiaru tych projektow. Jezeli byloby zainteresowanie to wydaje mi sie bardzo mozliwe zorganizowanie spotkania z delegatami kilku takich kolektywow w ktoryms z poolskich osrodkow w kwestii zaprezentowania tych doswiadczen i otwartej dyskusji wokol tych kwestii. Takze zamieszkali w Berlinie polskojezyczni anarchisci pracuja w niektorych z tych miejsc co ogloby ulatwic komunikacje w razie dojscia do skutku takiego spotkania. Mogloby by ono byc czescia serii spotkan/dyskusji wokol anarchistycznych wizji pracy.

Ewentualne konkretne propozycje prosze kierowac na adres mailowy pisma "Abolishing the Borders from Below".

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.