Policmajster Nowego Jorku w Warszawie
Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się dziś z Rudolphem Guiliani, byłym burmistrzem Nowego Jorku, znanym z wprowadzenia zasad państwa policyjnego na ulicach tego miasta.
W walce z przestępczością usprawniliśmy życie mieszkańcom Nowego Jorku, poprawiliśmy jakość ich codziennego funkcjonowania. Zadbaliśmy o bezpieczeństwo publiczne - za najmniejsze przestępstwo wymierzaliśmy stosowną karę - powiedział podczas konferencji prasowej w Warszawie Giuliani, uzasadniając w ten sposób wprowadzony przez siebie reżim rasistowskiej represji.
Rudolph Giuliani został burmistrzem Nowego Jorku w styczniu 1994 roku. Czas jego rządów w mieście odznaczył się bezkrytycznym wsparciem dla brutalnych działań policji podejmowanych pod pretekstem „walki z przestępczością”. W czasie dwóch kadencji Guilianiego ponad 70 tys. osób wytoczyło sprawy przeciwko policji za bezpodstawne przeszukania w wyniku drobnych wykroczeń, takich jak przechodzenie przez jezdnię w nieoznaczonym miejscu, czy jazda bez biletu. Policja rutynowo zaczęła stosować zasadę „domniemania winy” wobec czarnych i innych mniejszości. Głośne stały się zabójstwa Amadou Diallo, nieuzbrojonego czarnoskórego, który został postrzelony 19 razy przez policjantów w cywilu, oraz Abner Louimy, imigrantki z Haiti brutalnie pobitej i zgwałconej przez policjantów.
Liczba śmierci więźniów na komisariatach systematycznie rosła od 1990 r. Liczba przypadków, gdy policjanci strzelali do ludzi rosła wciąż w latach 1990-94. Za kadencji Guilianiego zaprzestano podawać oficjalne liczby użycia broni przez policjantów. Większość ofiar policyjnej przemocy stanowili przedstawiciele mniejszości etnicznych.
W dzielnicach zamieszkanych przez Latynosów przeprowadzano systematyczne najścia policji z bronią w ręku, często bez koniecznych nakazów. Burmistrz Guiliani nigdy nie przeprosił za nadużycia policji.