Ponad 2 mln dłużników ma kłopoty ze spłatą zobowiązań

Kraj | Gospodarka

Z ostatniego raportu biura informacji gospodarczej Infomonitor wynika, że kłopoty z terminową obsługą swoich zobowiązań - czy to rachunków za telefon, prąd i gaz, czy np. rat kredytów i pożyczek - ma aż 2,08 mln osób!

Przeciętny dłużnik - jest winien niecałe 10 tys. zł. Ale rekordzista ma ponad 94 mln zł długu. W sumie niespłacone na czas długi wynoszą 32,5 mld zł. O ile grono osób zadłużonych ostatnio przestało rosnąć i ustabilizowało się w okolicach 2 mln osób, to ich długi pęcznieją dalej w najlepsze. Tylko w ciągu ostatniego roku - o ponad 2 mld zł. Dwa lata temu mieliśmy na koncie 12,6 mld zł niezapłaconych rat i faktur. Teraz - prawie trzy razy więcej. Widać, że osoby już zadłużone mają coraz większy problem z wygrzebaniem się z tarapatów finansowych.

W kolejce stoją następni kandydaci na bankrutów: z obliczeń Open Finance wynika, że wartość 250 tys. mieszkań i domów kupionych przez Polaków za pieniądze banków jest niższa od wartości kredytów zaciągniętych na ich zakup.

Z "Kompleksowego Raportu o Długach", cokwartalnego opracowania autorstwa Krajowego Rejestru Długów, wynika, że dwie trzecie wszystkich przeterminowanych zobowiązań polskich konsumentów stanowią zaległości wobec banków.

Źródło: wyborcza.biz

A na forum GW teksty, że

A na forum GW teksty, że sami sobie winni, bo brali kredyty. Co o tym sądzicie? Ja uważam, choć motłochu nie lubię :), że to nie jest do końca wina ludzi. Są prości, maja kłopoty ze zrozumieniem FAKTU, dziennika w TVP, tak? I co, to oznacza że jeszcze bardziej winni? Banki, fundusze, korporacje handlowe stosują takie techniki, że nawet uświadomionemu człowiekowi trudno całkiem nie ulec. Zaprzęgają naukę. A tych ludzi nikt nie uczył, nie rozumieją świata, nie znają podstawowych terminów ekonomicznych, a co dopiero mają się orientować w ofercie bankowej. Mają cały czas przekaz prosty - jak nie masz takiej karty, samochodu, lodówki, zmywarki, makijażu, tego kroju płaszcza i spodni tej a tej marki, tego koloru włosów, nie pachniesz tak a tak - to nie jesteś w pełni człowiekiem. Więc co mają robić, jak nie brać kredytów, nie zadłużać się, nie próbować choć raz w życiu żyć tak jak ci w serialach?

Kupujta co chceta!

Rząd dał przykład milionom: idźcie i bierzcie z tego wszyscy:) Skoro całe społeczeństwo stać na przejadanie dóbr, które jeszcze nawet nie zostały wyprodukowane, to dlaczego każdy z osobna nie miałby robić tego samego? :)

Co nie zmienia faktu, że

Co nie zmienia faktu, że nikogo, zarówno rządu, jak i prostego człowieka biorącego kredyt nie można zwolnić z odpowiedzialności za to co robi. Tak więc, jest to też wina ludzi, że nabrali kredytów a teraz nie umieją ich spłacić.

Prawda leży tam, gdzie ma leżeć :)

Mnie i Ciebie nikt z kredytu nie zwolni, ale państwo? Otóż spora część długu Greckiego zostanie umorzona - czyli jednak się da.

tak naprawdę tu nie chodzi

tak naprawdę tu nie chodzi o ratowanie państwa greckiego, ale banków niemieckich oraz francuskich, które umoczyły masę kasy w obligacjach greckich.

Ależ można i jest

Ależ można i jest wyjątkowo "leseferystyczny" sposób - niech państwo gwarantuje ściąganie długów tylko przez jakiś czas. Jest to też bardzo stary sposób, wynaleziony na Bliskim Wschodzie u zarania cywilizacji ze strachu przed tym znanym zjawiskiem, które obecnie narasta - wkurwionym ludziom którym ich własne długi zawadzają.

Wina i dług to są pojęcia pierwotnie o takim samym znaczeniu - pierwotnie to co nazywamy długiem i to co nazywamy winą lub grzechem było jednym i tym samym. I wtedy ludzie pojęli, że winy można wymazać i że opłaca się to zarówno wierzycielowi jak i dłużnikowi. Do naszych władców to jeszcze nie dociera. I do Ciebie też nie, szkoda.

nie jesteśmy sobie nic dłużni - Max S.

Większość ludzi bierze

Większość ludzi bierze kredyty, nie dlatego, że chce sobie luksoswe auto kupić, czy konsumować ponad miarę, ale żeby w ogóle przeżyć jakoś do pierwszego. Albo osoby które nie chcą mieszkać już na kupie w "studenckich mieszkaniach", chcą mieć cztery kąty, biorą kredyt. Ci którzy wpadają w pętlę zadłużenia, to głównie osoby, które nagle straciły pracę, albo się rozchorowały i świat im się zawalił.

Łatwo patrzeć na innych z góry. Poza tym dłużnicy to nie tylko "kredyciarze", ale także osoby, które zalegają z płatnością za prąd, czy mieszkanie, bo im po prostu nie starcza. Taka jest polska rzeczywistość, a nie żadna "zielona wyspa".

Nie, tu akurat się nie

Nie, tu akurat się nie zgodzę z tobą. Wydaje mi się, że większość bierze kredyt właśnie na samochód, mieszkanie albo prezenty świąteczne.

Czyli rozumiem,

że wg Ciebie mieszkanie jest luksusem? Co jeszcze nim jest? 10-letni, używany samochód? A może pralka? Może ludzie powinni mieszkać w szałasach, wszędzie chodzić na piechotę (komunikacja publiczna to przecież też zbytek), wszystko prać ręcznie, a wieczory spędzać przy świecach? Musisz pojąć jedną rzecz. Na biedzie większości społeczeństwa zyskują WSZYSTKIE klasy uprzywilejowane. Pracodawcy, bo mogą płacić głodowe stawki strasząc "dziesięcioma na twoje miejsce". Klasa polityczna, bo bieda najczęściej równa się ciemnota ("Dlaczegoś głupi? Boś biedny! Dlaczegoś biedny? Boś głupi"). No i wreszcie banki, które zarabiają przede wszystkich na kredytach. A jak tu nie brać kredytów, skoro przy tak niskich dochodach nie da się kupić niczego za gotówkę?

W tym sęk, że kredyt

W tym sęk, że kredyt trzeba spłacić kiedyś. Jeśli nie stać ciebie teraz, bierzesz kredyt, który potem musisz spłacić. Normalka. trzeba najpierw pomyśleć, policzyć. Niestety w obecnym świecie coraz więcej osób ma problemy z logicznym myśleniem i elementarną matematyką.

życie na kredyt jest

życie na kredyt jest jedyną rzeczą którą kapitalizm ma do zaoferowania. Gdyby nie kredyty poziom życia w krajach kapitalistycznych byłby o wiele niższy ludzie go popierają bo wydaje im się, że może im dać dobrobyt, to złudzenie właśnie pryska

dlatego kapitalistyczny sen

dlatego kapitalistyczny sen się kończy. nikt nie będzie chciał wrócić do XIX-wiecznego kapitalizmu bez emerytur i podstawowego bezpieczeństwa socjalnego, a tylko taki powrót obecnie dla kapitalizmu jest mozliwy, więc po prostu kapitalizm upadnie, bo nie może realizować podstawowych potrzeb większości ludzi. Oczywiście czekają nas wcześniej lata perturbacji i poważnych napięć społecznych.

Oto to właśnie....

Trafił Kolega w sedno! Proszę też zauważyć, że to co oferuje kapitalizm, jest jednocześnie napędem zmory dzisiejszych czasów: bogacenie się bogatych i ubożenie biednych - nierówny podział wytworów! Powoli młodzi europejczycy z Hiszpani, Włoch czy Francji to rozumieją. W Polsce natomiast wielu ludzi jest przekonanych, ze nadchodzi kryzys dlatego, że tak mówi Polsat.

Lichwa moi drodzy, lichwa.

Lichwa moi drodzy, lichwa.

kredyt

Nikt nikomu nie każe brać pod przymusem kredytu. Jeżeli ktoś się zadłuża, to na własną odpowiedzialność.

margines!

Wielu ludzi musi się zadłużać, bo mają do wyboru: albo śmierć z głodu ich i ich dzieci, ewentualnie wyprowadzka "pod most".
Co im zaproponujesz?

Margines jest ascetą.

Margines jest ascetą. Pewnie sam nigdy nie bierze kredytu, bo przecież nigdy nie wiadomo - może się rozchorować, albo stracić robotę i nie będzie mógł go spłacić. Dlatego mieszka w szałasie nad rzeką :-)

xavier

To chyba jasne, że jeżeli ktoś nie ma zdolności kredytowej nie powinien brać kredytu. Z drugiej strony bank nie powinien kredytu takiej osobie udzielić. Masz kiepską wyobraźnię, xavier, jeżeli uważasz, ze życie bez kredytu jest niemożliwe.

ty masz zbyt bujną

ty masz zbyt bujną wyobraźnie. Życie bez kredytu w kapitalizmie już jest niemożliwe. Bez kredytów na pewno upadłaby większość małych i średnich firm (które z kolei stanowią większość firm w ogóle). Jeśli chodzi o kredyty konsumpcyjne to 1/3 z nich idzie na bieżącą konsumpcję (co z kolei napędza produkcję) Połowa ludności Polski mieszka w przeludnionych lokalach a bez kredytów mieszkaniowych pewie byłoby to 90%. Bez kredytów ten system by upadł, a ich istnienie z kolei prowadzi do pętli zadłużenia.
Jeśli do tego dodać rosnący dług publiczny (a państwa też już nie są w stanie funkcjonować bez zadłużania się) to masz pełny obraz sytuacji

jeszcze jedna kwestia -

jeszcze jedna kwestia - "bank nie powinien kredytu takiej osobie udzielić". A jak chcesz zmusić bank do tego? Dla banku to jest zysk, tak samo jak zyskiem jest przejęcie domu czy mieszkania jak dłużnik nie moze spłacać kredytu (pod warunkiem że tych ludzi nie jest zbyt dużo bo bank upada). Trzeba regulować sektor bankowy a wtedy podonosi się krzyk liberałów o interwencjonzmie. Przecież zniesienie takich regulacji to podstawa wolnorynkowego kapitalizmu

Chyba nie znacie zasady

rezerwy częściowej, bo wówczas byście wiedzieli, że banki tak łatwo nie upadają, gdyż pożyczają pieniądze, których nie mają.
A jeśli ktoś im nie odda tego, czego nigdy nie mieli, to jaką stratę poniosą?
Oni tylko nie zarobią na oprocentowaniu.

no to zasady sobie a

no to zasady sobie a rzeczywistość sobie :))) upadają, albo upadałyby gdyby nie pompowano w nie miliardów $ albo euro publicznych pieniędzy.
Stąd wziął się kryzys, wystarczy wikipedia:

Kryzys spowodowany został przez pożyczki hipoteczne, których udzielały banki przy wysokim ryzyku spłaty osobom o niewystarczających możliwościach finansowych (ang. subprime mortgage). Pożyczki te stały się zabezpieczeniem obligacji strukturyzowanych masowo sprzedawanych w celach inwestycyjnych i spekulacyjnych przez prywatne instytucje finansowe, w tym największe banki amerykańskie i europejskie. Świadomość ryzykowności tych obligacji była niewielka, gdyż trwał wzrost na rynku nieruchomości, a czołowe instytucje ratingowe wystawiały wysokie oceny bezpieczeństwa rzeczonym obligacjom. Niewypłacalność indywidualna z niespodziewanie dużym odsetkiem (9,2%) poskutkowała z kolei brakiem gotówki na rynku kredytowym i niestabilnością (zagrożeniem rychłej niewypłacalności wierzytelności) tych instytucji.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kryzys_finansowy_od_2007
(cytat z wikipedii nie znaczy że zgadzam się z resztą tego tekstu)

czytelnik cia

Nie chodzi mi o firmy tylko o ludzi - jeżeli ktoś pożycza robi to na swoją odpowiedzialność, banki oczywiście mają w tym interes, bo mogą przez to przejąć, tak jak wspomniałeś, np. nieruchomości dłużnika. O ile dobrze się zabezpieczy. W Irlandii tego nie robiły, bo za duże byly gwarancje państwowe. Stąd wziął się u nich m.in kryzys - to był kryzys na rynku kredytów hipotecznych, a państwo nie było w stanie sfinasować wierzytelności banków. Ludzie! Myślcie po prostu jak chcecie wziąć kredyt. Gdyby to nie były banki, a osoby prywatne/grupy mafijne, to byście już dawno mieli wjazd na chatę i pod mur. Ludzie bez kredytów muszą teraz robić to za was (m.in. dlatego państwo podnosi podatki), a gospodarka leży i kwiczy.

To jest taki stek bzdur, że

To jest taki stek bzdur, że nawet nie wiem od czego zacząć więc tylko parę uwag.
Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne część odpowiedzi masz we fragmencie z wikipedii i to jest odpowiedź skąd wziął się kryzys. Banki dążą do zysku ludzie dążą do wyższego poziomu życia. Będą to robić dalej w oparciu o mechanizmy kapitalizmu, dopóki mamy właśnie taki system, pomimo twoich apeli do czytelników CIA :))) To co mnie śmieszy to te apele o "myślenie", jak teraz wyglądają założenia np szkoły austriackiej o racjonalnym postępowaniu podmiotów w gospodarce? Właśnie sam przyznałeś że nie postępują racjonalnie i wszystkie tego typu wolnorynkowe poglądy nie sa oparte na niczym. "Banki nie powinny udzielać kredytów a ludzie nie powinni ich brać", więc trzeba jednych poprosić żeby nie dążyli do zbyt dużych zysków a drugich żeby nie dążyli do zbyt wysokiego poziomu życia.... - to tak żałosne że szkoda słów

Co Ty margines

pitolisz. Pewnie przeczytałeś parę bzdurnych sloganów JK-M i uważasz się za eksperta ekonomicznego.
Prawda jest taka, że banki, poza bankami centralnymi, to zgodnie z prawem każdego kraju świata fałszerze pieniędzy.
Jeszcze raz powtórzę: udzielają kredytów osobom prawnym i fizycznym nie posiadając pieniędzy!
To powoduje inflację, a inflacja prowadzi do wzrostu cen.
Temu wzrostowi cen nie towarzyszy wzrost siły nabywczej ludności, czyli ludzie mają stare, mniejsze dochody, a muszą płacić nowe wyższe ceny i to jest praprzyczyna tzw. kryzysów finansowych.
Nie jest to zatem wina kredytobiorców, ale system, którego celem jest zlikwidowanie produkcji dla 80% ludności świata.
Zapoznaj się z tezami głoszonymi po spotkaniu ekonomistów w San Francisko w 1995 roku pod "patronatem" byłego prezydenta ZSRR Gorbaczowa, albo przemówieniem Busha seniora wygłoszonym w czasie szczytu w Seattle, bodajże w roku 1997.
Nawiasem mówiąc były to powtórzenia tez Vilfredo Pareto z lat '30. ub. w.

Dzięki Bogu!

Gdyby nie JKM to tutejsi eksperci ekonomiczni nie mieli by jak się odgryzać zwolennikom wolnego rynku :) Oczywiście kompletnie pomijają fakt, że do kryzysu doprowadziło odejście od standardu złota i chciwość grupy finansowych grandziarzy, działających od wielu lat w porozumieniu z rządzącą bandą socjalistów - wybraną oczywiście w demokratycznych wyborach. A to, że grupa ludzi dała sobie wmówić - WEŹ KREDYT I KUP TO, KUP TAMTO to nie jest moja wina, dorosłych ludzi należy traktować jak dorosłych i należy oczekiwać od nich odpowiedzialności.
Prawda jest taka, że wielkim kapitalistom zależy na utrzymaniu socjalizmu - bo ten popierdolony system gwarantuje, że nie wyrośnie im żadna konkurencja.
Wolny rynek w Polsce można jeszcze czasem spotkać na starych targowiskach i usługach między znajomymi, ale z tym też już walczy się coraz skuteczniej.

gdyby nie JKM, a w zasadzie

gdyby nie JKM, a w zasadzie jego niepełnosprawni umysłowo fani, to z pewnością byłoby mniej zabawnie.

to jeszcze nic

W Polsce są tacy, którzy nigdy nie brali żadnego kredytu a mimo to są dłużnikami. Zadłużyło ich państwo nakazujące sobie płacić zus (w wysokości niezwiązanej z dochodami, lecz liczonej "urzędowo").

Ej! koorwiniści!

Przeczytajcie sobie:

Nie ma innego dostępnego sposobu, by wyeliminować przemoc jako środek ingerencji w ludzkie interesy niż zastosowanie potężniejszej przemocy. (...) System rynkowy zasadzający się na dobrowolnej współpracy nie może działać bez wsparcia aparatu nacisku lub przymusu, który będzie gotowy użyć siły przeciwko jednostkom nieprzestrzegającym ani warunków, ani reguł wzajemnego porozumienia. Rynek potrzebuje podpory w postaci państwa.
Ludwig von Mises

Dlatego Wasze ataki na państwo z pozycji "wolnorynkowców" są co najmniej śmieszne.

Inna sprawa, że należy siłę państwa użyć przeciwko systemowi, który to państwo reprezentuje, czyli je reprezentować jako rządzący.
Jednym zdaniem: kwadratura koła.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.