Prezydenci miast to milionerzy

Kraj | Tacy są politycy

Jaki jest najważniejszy warunek do spełnienia, żeby zostać prezydentem miasta? Trzeba być zamożnym, najlepiej milionerem. Najbogatsi samorządowcy to jednocześnie prezydenci największych miast - wynika z analizy najnowszych oświadczeń majątkowych, przeprowadzonej przez "Rzeczpospolitą".

Osobisty majątek powyżej miliona złotych zgromadzili prezydenci: Warszawy - Hanna Gronkiewicz-Waltz (4,86 mln zł), Gdańska - Paweł Adamowicz (2,8 mln), Krakowa - Jacek Majchrowski (2,65 mln), Wrocławia - Rafał Dutkiewicz (prawie 2 mln) Olsztyna - Piotr Grzymowicz (1,6 mln), a także Poznania, Szczecina, Rzeszowa i Gorzowa Wielkopolskiego.

Podczas pełnienia funkcji publicznej najbardziej wzrósł majątek prezydenta Gdańska. W 2005 r. był on wart ok. 73 tys. zł; w 2010 r. - już 2,8 mln zł. Adamowicz spłaca jednak ok. 1,3 mln zł kredytu. Najbardziej oryginalnie inwestuje prezydent Krakowa, który kolekcjonuje obrazy.

"Wolnościowy municypalizm"

"Wolnościowy municypalizm" w praktyce. Spróbujcie stanąć z nimi w szranki wyborcze :-D. Swoją drogą oni są zdaje się bogatsi niż prezydent państwa. Wiadomo, że największe kokosy i przekręty robi się w samorządach.

A czy jest coś w tym

A czy jest coś w tym złego, że ktoś się dorobił? Oni w większości, zanim zostali prezydentami mieli własne formy. Pewnie znacznie więcej zarabiali jako ich szefowie, niż obecnie jako prezydenci. Uczciwie zarobione pieniądze są OK.

Jeśli byli szefami firm, to

Jeśli byli szefami firm, to to już jest dowód na to że nie dorobili się tego uczciwie - czyli własną pracą, a raczej dzięki pracy innych. Ale mniejsza o to. Wszyscy ci ludzie są w polityce od wielu lat, siedzą na stołkach od wielu lat, więc kiedy mieli się dorobić poza polityką lub poza tzw. "partnerstwem publiczno-prywatnym", czyli pompowaniem publicznych pieniędzy do prywatnych kieszeni? Naiwnych jak widać nie brakuje i to na nich opiera się ten system.

"Jeśli byli szefami firm,

"Jeśli byli szefami firm, to to już jest dowód na to że nie dorobili się tego uczciwie - czyli własną pracą" A więc uważasz, że jeśli ktoś ma sklepik i zatrudnia do pomocy ekspedienta, to ten właściciel już nie dorabia się uczciwie?

Tak jak powiedziałem: nie

Tak jak powiedziałem: nie zarabia uczciwie ktoś, kto żyje z czyjejś pracy. Nie ma to jednak znaczenia w tym przypadku, bo ani HGW ani Dutkiewicz nie mają małego sklepiku, a dorobili się na znacznie grubszych rzeczach.

Jeśli ktoś pobiera

Jeśli ktoś pobiera świadczenia socjalne z budżetu, też żyje z cudzej pracy. Czy zasiłki, zapomogi i renty są nieuczciwe?

Świadczenia socjalne to

Świadczenia socjalne to bardzo kulawy, ale jednak na razie jedyny sposób na odebranie tym którzy żyją z pracy innych (lub korzystają z przywilejów tego systemu) na rzecz klasy pracującej (emeryci też do niej należą - zapracowali sobie na nią).

Przecie z pracy pracownika

Przecie z pracy pracownika idzie na podatki. No, ewentualnie podnosi się ceny. Widziałeś jakiegoś kapitalistę, który płaci podatki z własnego dochodu? Co to za farmazony?

Co do emerytów - jest to osobna grupa, która zgodnie z umową ma wypłacane świadczenia, za przepracowane lata i odłożone składki - nie ma się czego czepiać. Ale jak widzę faceta koło 35 i w pełni sił, który po znajomości dostał grupę inwalidzką, to mnie skręca. Albo facet, który ma własny sklep i zarabia na tym gruby szmal ( oczywiście wykazuje 0 dochodu ), jego żona jest bezrobotna i zasiłek pobiera, a dzieci mają w szkole obiady dla najbiedniejszych. Takiego cwaniactwa bardzo nie lubię.

tak.jeśli ktoś żyje z

tak.
jeśli ktoś żyje z czyjejś pracy, to nie jest uczciwy - ma władzę nad swoim pracownikiem. skoro uważa, że to on powinien czerpać 100% zysku ( minus pensja pracowników), to niech pracuje sobie sam.

myślałem, że dla czytelników cia oczywistym jest, że anarchizm dąży do zniesienia pracy najemnej na rzecz demokracji pracowniczej i spółdzielczości, ale jednak nie dla wszystkich.

nie tylko anarchiści

nie tylko anarchiści czytają CIA

Ale nawet nie-anarchistów

Ale nawet nie-anarchistów to bulwersuje i wk***ia!!!

Prezydent Gdańska w 2005

Prezydent Gdańska w 2005 majątak 75 tysięcy po 5 latach jako prezydent 2,8 mln.Czyli nie był milionerem,kokosy zbił jako prezydent

warto też pamiętać, że

warto też pamiętać, że to są tylko te sumy, które oni sami podali w oświadczeniach majątkowych. a ja już za stary jestem żeby w jakiekolwiek ich oświadczenia wierzyć;)

w przypadku Adamowicza z Gdańska

nie podał swoich wszystkich oficjalnych dochodów - został przyłapany na tym, że w oświadczeniu przed wyborami samorządowymi zapomniał, bo nie wiedział ile, zarobił na wynajmie swoich 4 mieszkań (z 6 jakie posiada). Dopiero po tym, jak sprawa wyszła w mediach, dodał 119 316 zł jakie uzyskał za ten wynajem.

Jako prezydent 12 365 zł miesięcznie (109 257 zł na rękę rocznie)
Zasiadanie w radzie nadzorczej Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej przyniosło mu 55 458 zł (4,6 tys. zł/mies.), a Gdańskiego Portu – 30 906 zł(2,575 tys. zł/mies.). To jednak wynagrodzenie za 11 miesięcy, więc w rzeczywistości zarobki prezydenta wyniosły prawdopodobnie 60 500 zł (GPEC) i 33 716 zł (Port).

Jak można się dorobiś 6

Jak można się dorobiś 6 mieszkań jak zdobycie jednego graniczy z cudem?!Chyba,że po rodzicach,dziadkach,ciociach,wujkach ale czy ten pan to jedynak?!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.