Prezydent jak święta krowa
W czwartek przed warszawskim sądem ma rozpocząć się proces przeciwko bezdomnemu, który przeklinał w obecności policjantów Lecha Kaczyńskiego. Za to "przestępstwo" Hubertowi H. grozi do 3 lat więzienia.
W grudniu 2005 r., kilka dni po zaprzysiężeniu Kaczyńskiego na prezydenta, policjanci z warszawskiego Dworca Centralnego legitymowali Huberta H., który na ich widok "puścił długą wiązankę", która wg prokuratury, miała "charakter zniewag głowy państwa". Policja - po odwiezieniu Huberta H. do izby wytrzeźwień - wszczęła sprawę o "przestępstwo znieważenia prezydenta RP".
Sprawy o znieważenie prezydenta RP z reguły dotąd kończyły się odmową wszczęcia śledztwa bądź umarzaniem przez prokuratury i sądy.
Na przykład w kwietniu 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa o znieważenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przez Jarosława Kaczyńskiego. Powiedział on, że prezydent nie powinien jechać do Moskwy na obchody zakończenia II wojny światowej, bo "Moskwa dysponuje takimi dokumentami dotyczącymi przeszłości prezydenta, które go czynią niesuwerennym w jego decyzjach".