Przeciwko penitencjarnej dyktaturze

Kraj | Publicystyka

W dniu 9 sierpnia 2006 roku w Poznaniu został zatrzymany przez policję i osadzony na 6 tygodni w więzieniu Krzysztof Wantoch-Rekowski (Pastor) związany ze środowiskiem Federacji Anarchistycznej i międzynarodowej sieci Jedzenie Zamiast Bomb (Food Not Bombs). Ciąży na nim wyrok za... uszkodzenie dowodu osobistego! Krzysztof spędzi półtora miesiąca tylko dlatego, że podkleił "papierową ilustracją" swój rozpadający się ze starości dowód. Wyrobienie nowego kosztuje, nie każdego na to stać. W rezultacie po wylegitymowaniu przez policję został oskarżony o złamanie art. 276 KK.

W tym miejscu musi zastanawiać sens zamykania w więzieniu człowieka tylko dlatego, że najpierw jakiś policjant, a później sędzia, za czyn szczególnie niebezpieczny, uznał nonszalanckie traktowanie własnego dowodu osobistego. Warto się zastanowić, czy faktycznie ranga tej kary wynika z istoty czynu, czy też jest pochodną tego, w jaki sposób aparat państwowego przymusu traktuje dziś osoby niespełniające systemowych rygorów "normalności". Jak odnosi się do bezdomnych, bezrobotnych, żyjących - z wyboru czy konieczności - na marginesie społeczeństwa, dla którego ideałem stały się wartości polityczne, ekonomiczne i wreszcie estetyczne, narzucane z jednej strony przez giełdę, z drugiej przez kościół? Krzysztof tych rygorów nie spełniał, dlatego właśnie - podobnie jak w wielu innych przypadkach - uznano, że najodpowiedniejszym dla niego miejscem będzie więzienie.

Miarą totalitaryzmu poprzedniego systemu był m.in. wysoki odsetek osób zapełniających więzienia. Rok 1989 miał dokonać tu zasadniczej zmiany. Z czasem okazało się jednak, że władze polityczne wróciły do polityki represji. Kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Buzka (AWS) został wybrany Lech Kaczyński dokonał się zasadniczy zwrot. W czasie jego urzędowania - między 1999 a 2001 rokiem - liczba więźniów wzrosła o 40 procent, do 80 tysięcy! Kiedy się okazało, że przepełnione więzienia nie pomieszczą więcej więźniów rząd SLD w budżecie na 2005 r. zarezerwował 135 mln zł na inwestycje, dzięki którym miało przybyć 1500 miejsc dla więźniów. Uruchomiono także 5-letni plan rozbudowy więzień. Do 2009 r. powstanie w ten sposób 10 tys. cel (!). Powrót rządów konserwatywnej prawicy przyspieszył realizację panoptycznego systemu sprawowania władzy. Po objęciu władzy przez PiS, w ciągu pierwszego półrocza br., liczba więźniów zaczęła wzrastać gwałtownie i na dzień 30 czerwca 2006 roku przebywało w więzieniach ok. 87 tysięcy osób - najwięcej od 19 lat. Od 1989 roku liczba więźniów wzrosła o ponad 100 procent!

Istotne w tym wszystkim jest również to, że ok. 2/3 więźniów to osoby trafiające do cel po raz pierwszy, w przytłaczającej większości przypadków za drobne rozboje i kradzieże. Już dziś Polska ma największy odsetek więźniów na 100 tys. mieszkańców wśród państw UE, wcale nie będąc krajem największej przestępczości.

Karać i nadzorować stało się fundamentem władzy politycznej. Z jednej strony roznieca się nienawiść mobilizując opinie publiczną przeciwko "zarazie" przestępczości, pedofilii i patologii, z drugiej utrzymuje, że represja, więzienie i kara śmierci stanowi właściwą odpowiedź nie tylko na tysiąc morderstw i dwa tysiące gwałtów, ale milion innych zakazanych czynów. Telewizja epatująca tym strachem stała się tubą wizji świata prezentowaną przez elity władzy, dla których kwestie natury ekonomicznej: bezrobocie, rosnące różnice w statusie materialnym ludności, wyzysk i komercjalizacja - nie wydają się stanowić wyjaśnienia przestępczości. Jak jednak powiedział George Dismukes - amerykański więzień skazany na 16 lat za morderstwo - wiele milionów ludzi marnuje się "zrujnowani, niewykorzystani (...) Społeczeństwo nie ma dla nich zajęcia, więc zamyka ich bez żadnej szansy czy duchowej rehabilitacji. (...) Budowanie większych i lepszych więzień nie usunie przyczyn problemów i szaleństwa. Szemranie będzie głośniejsze, a ostateczne konsekwencje straszne dla wszystkich, gdy dojdzie do najgorszego". Bogaty świat świadom tego zagrożenia, zamyka się w chronionych osiedlach, na zewnątrz pozostawiając większość społeczeństwa, która staje się zarówno ofiarą przestępczości, jak też represji ze strony państwa.

Przypadek Krzysztofa Wantoch-Rekowskiego pokazuje do jakiego absurdu może posunąć się system penitencjarnej dyktatury i jak dalece jesteśmy wszyscy z jego strony zagrożeni. Zdecydowana większość opcji politycznych dość tępo akceptuje działania aparatu policyjnego i sądowniczego, sądząc, że rozwiąże on problem przestępczości. Tymczasem prostą drogą zmierzamy w kierunku systemu totalitarnego. Występując, zatem w obronie Krzysztofa, domagamy się jednocześnie amnestii i położenia kresu penitencjarnej polityki oraz publicznej debaty nad problemem przyczyn przestępczości.

Federacja Anarchistyczna s. Poznań
Anarchistyczny Czarny Krzyż Poznań, 15.08.2006 r.

prostą drogą zmierzamy w

prostą drogą zmierzamy w kierunku systemu totalitarnego? radziłbym trzeźwiej i z mniejszym zacietrzewieniem ideologicznym oceniać rzeczywistość polityczną.Anarchisci z poznania smiertelnie przejeci losem kolegi nie bawią sie subtelne niuanse, ograniczanie wolnosci od razu staje sie dla nich zagrozeniem totalitarnym.moze pojutrze zostanie zniesiony sejm senat a na ulice wyjdzie wojsko ?

o czym anonimie mowisz?

o czym anonimie mowisz?

mowie o schematach

mowie o schematach ideologicznych,którymi jest wygodnie sie posługiwać.
"Tymczasem prostą drogą zmierzamy w kierunku systemu totalitarnego."
Moze wyjaśnisz o co chodzi w tym zdaniu? Tez jestem anarchistą ale nie uważam byśmy zmierzali w strone systemu totalitarnego i nie zgadzam sie z takim stwierdzeniem.musle, ze do represji, ograniczania swobody jednostki i bombardowania innych narodów dobrze równie nadaje się demokracja i nie ma co straszyc oraz wyciagac naiwnych wniosków o totalitarnym zagrożeniu.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.