Przyczyny kryzysów gospodarczych: koncentracja bogactwa, zablokowany obieg pieniądza i jego dewaluacja
I. EKSTREMALNA KONCENTRACJA BOGACTWA
Pierwszą z przyczyn kryzysów gospodarczych jest koncentracja bogactwa. Mimo że bogactwo świata stale wzrasta, niemal całą jego część przywłaszczają najbogatsi. Przykładowo prezesom międzynarodowych korporacji wypłaca się pensje w papierach wartościowych, które nawet Fortune nazywa „skandalicznymi”! W 2006 roku roczna wypłata dyrektora firmy Yahoo! wyniosła 174 mln USD. Szef koncernu naftowego Occidental Petroleum otrzymał 322 mln USD. Koncern Apple Computers wypłacił swemu prezesowi (którym jest Steve Jobs) wynagrodzenie w wysokości 648 mln USD, tj. ponad 30 000 razy tyle, ile w firmie Apple Computers zarabia rocznie początkujący pracownik!*1
W ciągu czterech lat 2003-2006 majątek 52 najbogatszych ludzi świata co najmniej się podwoił, wynosząc łącznie ponad 1 bln USD.*2 Jest to więcej, niż wyniósł łącznie roczny dochód połowy ludzkości — 3 mld ludzi.
II. ZABLOKOWANY OBIEG PIENIĄDZA
Inną przyczyną globalnych kryzysów jest zablokowany obieg pieniądza. Ogromna większość majątku najbogatszych nie jest inwestowana w żaden produktywny sposób. Pieniędzy tych nie pożytkuje się, aby zakładać nowe firmy, wypłacać wyższe pensje czy produkować więcej dóbr. Codziennie ok. 1,9 bln USD zmienia właścicieli w wielkim kasynie spekulacji, gdy skłonieni perspektywą szybkiego wzbogacenia się inwestorzy grają na giełdach papierów wartościowych.*3
Jakie znaczenie inwestycje arcybogatej elity mają dla reszty świata? Ogromne! Dzisiaj gospodarka kapitalistyczna jest coraz bardziej współzależna i wzajemnie powiązana. Gdy pada giełda w Nowym Jorku lub gdy spada wartość dolara, w ciągu kilku minut inne giełdy i gospodarki na świecie także zaczynają upadać.
Bogacze dysponują wystarczającym kapitałem, aby inwestować w nowe zakłady pracy, lecz tylko nieliczni chcą wkładać tyle pracy dla niskiego poziomu zysków. Zamiast tego preferują hazard spekulacyjny taki jak rynek akcji, rynek terminowy, nieruchomości, handel walutami itp., gdyż te obszary inwestycji dają szansę szybkiego osiągnięcia dużych zysków. Problem w tym, że spekulacyjne inwestycje tworzą niewiele miejsc pracy i prowadzą do skupienia majątku społeczeństwa w rękach coraz węższej grupy osób.
Ponieważ w rękach nielicznych pozostają skupione niewyobrażalne bogactwa, nie trafiając do żadnego produktywnego obiegu, słabnie siła nabywcza większości społeczeństwa. Gospodarka Ameryki Północnej była najsilniejsza na świecie, lecz mimo to w ciągu 4 lat w zakładach produkcyjnych znikło tam aż 3,2 mln miejsc pracy — tj. zlikwidowano co szóste stanowisko pracy*4. W 2005 roku w USA ponad 2 mln Amerykanów zgłosiły do sądów wnioski o ogłoszenie niewypłacalności, tj. bankructwa*5.
Na planecie jest coraz więcej biedy. W 2006 r. w Ameryce Łacińskiej żyło 560 mln ludzi, lecz prawie połowa z nich — 250 mln — egzystowała poniżej granicy ubóstwa. Z badań ogłoszonych przez organizację UNICEF wynika, że co drugi mieszkaniec planety żyje za mniej niż 2 USD dziennie. Co trzeci nie ma dostępu do elektryczności. Co czwarty żyje za mniej niż dolara dziennie. Co piąty nie ma czystej wody pitnej. A co szósty dorosły cierpi głód.
Oprócz ludzi cierpi również środowisko naturalne, dewastowane wskutek chciwości człowieka. Przez ostatnie 15 lat nasza planeta straciła 1/3 lasów, jedną czwartą swych wierzchnich warstw gleby i 1/5 ziem uprawnych. Według niektórych prognoz w następstwie wylesienia jeszcze w tym dziesięcioleciu dojdzie do globalnego kryzysu wodnego.
III. DEWALUACJA PIENIĄDZA
Kolejną przyczyną kryzysów gospodarczych jest dewaluacja pieniądza i wynikająca z tego niestabilność walutowa: niestabilny pieniądz nie może być stabilnym środkiem rozliczeniowym. Zjawisko to można zaobserwować w dzisiejszej gospodarce, gdzie dolar i inne waluty nie posiadają już oparcia w rezerwach złota czy innym rzeczywistym majątku. Rządy i korporacje drukują coraz więcej „pieniędzy wirtualnych”, tj. papierów wartościowych, obligacji skarbu państwa, akcji giełdowych, a przede wszystkim powszechnie wprowadzają rozliczenia kredytowe, zachęcając konsumentów i przedsiębiorców do kupowania na kredyt.
Największym dłużnikiem wśród państw są Stany Zjednoczone. Narodowe zadłużenie USA wynosi ok. 14 bln USD (14 111 698 161 271 USD). Rząd stale wprowadza do obiegu nowe obligacje, banknoty i papiery wartościowe w celu obsługi tego długu. Łączna suma kwot pożyczanych dziennie na wydatki rządowe wynosi 4 mld dolarów. Szacunkowo 54% budżetu federalnego pochłaniają bieżące wydatki wojskowe i finansowanie przeszłych inicjatyw wojennych*6. Deficyt handlowy wynosi 48 mld USD*7. Jeśli z jakiegoś powodu zaufanie światowych inwestorów pokładane w gospodarce USA zostanie nadwątlone, największa gospodarka w historii świata rozsypie się niczym domek z kart.
Opracowanie za: Maheshvarananda „After Capitalism: Prout's Vision for a New World”, niektóre dane uaktualniłem.
*1. Scott DeCarlo, "Big Paychecks", Forbes, 3 maja 2007.
*2. „World’s Richest People”, Forbes, 2006 (Lista najbogatszych ludzi świata w 2006 roku opublikowana przez magazyn Forbes).
*3. Walden Bello, „All Fall Down”, Foreign Policy In Focus, styczeń 2007.
*4. Martin Crutsinger, „Factory Jobs: 3 Million Lost Since 2000” (Likwidacja 3 milionów miejsc pracy w fabrykach od 2000 roku), Associated Press, 20 kwietnia 2007.
*5. National Public Radio, „The Marketplace Report: U.S. Bankruptcy Rate Soars” (Raport o stanie rynku: alarmujące proporcje bankructw w USA), 27 marca, 2006.
*6. Obejmuje to Ministerstwo Obrony Narodowej (653 mld USD), wydatki zbrojeniowe innych ministerstw (150 mld USD) oraz szacunkowe dodatkowe kwoty (162 mld USD). „Wydatki związane z przeszłymi inicjatywami wojskowymi” to wypłaty świadczeń weteranom oraz odsetki 80% z zaciągniętych kredytów na wydatki wojenne. Dane zostały opublikowane przez Ligę Przeciwników Wojny (War Resisters League) pod adresem http://www.warresisters.org/piechart.htm
*7. http://www.americaneconomicalert.org/ticker_home.asp.