Rewolucyjni Mściciele

Publicystyka

Rewolucyjni Mściciele

Grupa Rewolucyjnych Mścicieli, w ciągu prawie czterech lat swojego działania, od 1910r. do 1913r., dokonała kilkudziesięciu napadów na pociągi, urzędy, carską policję i wyższych urzędników państwowych. Władze carskie, jak i prokuratura Warszawskiej Izby Sądowej, określały Mścicieli jako organizację anarchistyczną, dążącą za pomocą terroru do zburzenia panującego porządku. Częstokroć zacierała się granica pomiędzy czystym bandytyzmem, a walką ideową, jednak sami członkowie każdorazowo starali się nadać swoim akcją wymiar polityczny, poprzez pozostawianie na miejscu akcji listów mówiących o charakterze podejmowanych kroków. Grupa określała się jako terroryści ekonomiczno – polityczni, „której celem jest walka o wyzwolenie klasy robotniczej spod jarzma burżuazyjno-rządowego”. W swym programie pisali również: „..Jednym z celów naszej organizacji jest niesienie pomocy członkom swoim zamkniętym w więzieniu, czy znajdującym się na katordze oraz ich rodzinom”16. Część zdobytych pieniędzy dzielona była pomiędzy członków grupy według ich potrzeb. Jedynymi jak uważali, w dotychczasowej sytuacji politycznej metodami walki były terror i zajęcia majątku rządowego, jaki i prywatnego. Mściciele w swym programie odrzucali walkę o suwerenność Polski: „Nie prowadzimy walki o niepodległość Polski, domagamy się natomiast szerokiej i pełnej autonomii politycznej i kulturalnej dla kraju”. Akcje natomiast, jak wskazywano w odezwie, skierowane były przeciw burżuazji, obszarnikom, inteligentom, duchownym, wyższym urzędnikom, adwokatom, oficerom, kupcom, sędziom i jak to określali innym wyrzutkom społeczeństwa. Swoista niechęć do inteligencji jaką reprezentowali oraz często niesprecyzowana orientacja polityczna, zbliża ich ideologicznie do poglądów Machajskiego, jak i anarchokomunistów. Jednocześnie należało by w tym miejscu nadmienić, iż wielokrotnie ich postępowanie było sprzeczne z ideami anarchizmu. W warunkach represji i ograniczonej działalności partii masowych, spotykali się z sympatią i pomocą niektórych środowisk robotniczych, które widziały w nich bohaterów i mścicieli swych krzywd oraz upokorzeń doznanych po klęsce rewolucji. Poparcie robotników ułatwiało Mścicielom ukrywanie się. Inną przyczyną nieuchwytności był specyficzny instruktaż działania, polegający na przestrzeganiu konspiracji w życiu codziennym członków, który nakazywał, aby Mściciele nie nosili przy sobie żadnych podejrzanych przedmiotów, nie posiadali w domu materiałów propagandowych, unikali w zakładach wszelkich rozmów ideologicznych i krytykujących obecną sytuację polityczną. Udawali całkowite zobojętnienie, jednocześnie informując na spotkaniach o wszystkich swoich spostrzeżeniach i domysłach. Powodowało to trudność w schwytaniu wszystkich jej członków przez „Ochranę” przez prawie trzy lata.

Wszelkie decyzje polityczne i organizacyjne podejmowane były na walnych zgromadzeniach. Grupa nie posiadała przywództwa, a wszyscy jej członkowie mieli takie samo prawo głosu. Jedynie podczas akcji wybierany był dowódca, któremu uczestnicy zobowiązani byli bezwzględne posłuszeństwo. W przypadku jakiejkolwiek dezercji w czasie akcji, zdrady, czy roztrwaniania grupowych pieniędzy, groziła śmierć. Może w wyniku tak restrykcyjnych zasad, zdarzało się to niezwykle rzadko. Niepisanym prawem było również samobójstwo w sytuacjach grożących aresztowaniem i w dalszej konsekwencji możliwością wydania pozostałych towarzyszy. Było ono zazwyczaj przestrzegane. Nowo pozyskani członkowie organizowani i formowani byli w piątki, co miało znaczenie prawdopodobnie przy jakiejkolwiek zdradzie, ograniczając możliwości wydania pozostałych członków grupy. Obok nich istniała „Organizacja Techniczna” spełniająca funkcje wywiadowcze i zaopatrująca grupę w broń. Każdy z bojowców RM zaopatrzony był w pistolet mauzer (do strzału na odległość) i browning (do walki z bliska) oraz odpowiednio do figury bojownika uszyty woreczek z kieszeniami na magazynki naładowane pociskami oraz luźne naboje do pistoletów. Wewnątrz samej grupy panowały bardzo silne więzi przyjaźni i odpowiedzialności za poszczególnych członków jak i ich rodziny w razie aresztowania lub śmierci.17

Założycielami organizacji byli Edward Dłużewski „Zemsta” ur. w 1891 r. syn dozorcy z Bałut18, należący do PPSu-FR w Ozorkowie oraz Józef Piątek „Sęp” ur. w 1889 r., szef Organizacji Bojowej łódzkiego PPS-FR. Pierwszy z nich w wyniku licznych akcji zbrojnych z ramienia PPSu-FR i zabiciu 5 osób (inne źródła podają 10) został aresztowany i skazany na karę śmierci. W związku ze swoim młodym wiekiem, miał bowiem zaledwie 19 lat, kara została mu zamieniona na 12 lat więzienia. Dłużewski początkowo karę odsiadywał w Łodzi, następnie w Piotrkowie i Kaliszu. Symulując chorobę spowodował skierowanie do szpitala, skąd zbiegł. Zdobywszy cywilne ubranie, nocami dotarł do Łodzi., gdzie w listopadzie poznał Sępa, który już nie należał do PPSu z powodu rozczarowania kierunkiem działania partii. Sęp skłaniał się ku anarchizmowi i propagowaniu postaw antyinteligenckich. Przekonał więc młodego Dłużewskiego o konieczności powołania w mieście „zdyscyplinowanej organizacji anarchistycznej”. Obaj krytycznie oceniali dotychczasowe działanie PPS i utworzyli grupę Rewolucyjnych Mścicieli. Program i status został przyjęty według projektu opracowanego przez członków Grupy Rewolucjonistów Terrorystów, organizacji anarchistycznej powstałej na początku 1908 r. z byłych członków PPS-FR, którzy przyłączyli się do Mścicieli. Piątek zaopatrzył grupę w broń oraz przeprowadzał szkolenia. Pierwsza ich wspólna akcja miała miejsce 22 października w kolonii Radogoszcz i skierowana była przeciwko znienawidzonym strażnikom gminnym Wendemu i Jurczence. Dwaj zamachowcy Sęp i Zemsta podeszli do swych ofiar, wyciągnęli broń i zaczęli strzelać aż do czasu, gdy upewnili się, iż obaj nie żyją. Akcja przeprowadzona została w celu propagandowym i miała zyskać wśród mieszkańców dzielnicy poparcie dla ich działań i ten cel został osiągnięty. Jak pisał policmajster Łodzi : „Ściganie Rewolucyjnych Mścicieli jest w wysokim stopniu utrudnione, gdyż znajdują oni poparcie u przychylnie do nich nastrojonej ludności miejscowej”. Zaczęli przyłączać się coraz to nowi działacze pozyskiwani głównie z byłej PPSu. Nierzadko byli to młodzi ludzie z ‘dobrych domów’ np. właścicieli kamienic. Organizacja rozrasta się, powstały nowe grupy w innych miastach: Warszawie, Częstochowie, Radomiu, Kielcach, Sosnowcu, Będzinie, Kaliszu, Żyrardowie i Krakowie. Mściciele stali się bardzo popularni, a za głowę Dłużewskiego władze wyznaczyły nagrodę 500 rubli. Spowodowało to próbę jego aresztowania 2 grudnia na stacji Łódź Fabryczna, w wyniku czego doszło do strzelaniny, w której zginął agent Ochrany Kapłan i rosyjski podchorąży Gawryłow, a dwie osoby zostały ranne. Mścicielom natomiast udało się uciec bez szwanku. Kolejne akcje to, napad 7 grudnia na kasę towarową stacji Pabianice, z której zabrali 7.000 rubli i 16 marca na pociąg osobowy nr. 17 jadący ze stacji Łódź Widzew do stacji Noworadomsk. Zamaskowani Mściciele posiadający browningi i mauzery najpierw zatrzymali pociąg hamulcem ręcznym, a następnie grożąc kasjerowi bronią ukradli kasetki z wypłatami dla pracowników kolei (11000 rubli). Pozostawili na miejscu przestępstwa, jak to już będą mieli w zwyczaju, odezwę i kartkę napisaną w języku polskim: „kasetki skonfiskowała Grupa Rewolucjonistów-Mścicieli” oraz przyłożone dwie pieczęcie, jedna czerwona, druga czarna z napisem - „Grupa Rewolucyjnych Mścicieli”. W czasie trwania akcji wywieszona była również czerwono-czarna flaga. Pościg, który udał się za Mścicielami odnalazł jedynie porzucone przez nich cztery palta. Policji jednak udało się ustalić, iż jedno z nich należało do Stefana Słabosza ps. Wulkan, u którego podczas jego nieobecności przeprowadzono rewizję, w czasie której odnaleziono część pieniędzy. Ustalono również, iż do organizacji należeli: Dłużewski, Jaszke i Jacha ps. Siwek, którzy prawdopodobnie mogli być zamieszani w napad. Pierwsza próba zatrzymania miała miejsce 21 marca w lesie tuszyńskim przez policmajstra miasta Pabianic, Kronenberga. Został on jednak postrzelony, a poszukiwanym udało się zbiec. Wiedząc, iż ich mieszkania są pod stałą kontrolą, w czasie szukania kryjówki (15 kwietnia) spotkali Feliksa Pastusiaka, który dowiedziawszy się, kim są, zaprowadził ich do trzypokojowego mieszkania księgowego fabryki M.Silbersteina, Wacława Brzeziny na ul. Widzewskiej 151. Jednak „pomocnicy” okazali się agentami Ochrany i powiadomili policję o miejscu pobytu Mścicieli, licząc na nagrodę 500 rubli. Dom otoczyła policja, żandarmeria i wojsko. Po długotrwałej obronie od wczesnych godzin porannych do południa dnia następnego, Mściciele wypuścili rodzinę zdrajcy i czekali na decydujące rozstrzygnięcie. W tym czasie policja ewakuowała mieszkańców i na polecenie przybyłego do Łodzi gubernatora podpaliła kamienicę. Dłużewski i dwóch jego towarzyszy nie widząc już możliwości wyjścia z okrążenia, popełnili samobójstwo. Jedynie Słabosz wyskoczył przez okno. Ciężko ranny przyznał się do wszystkich akcji śledczemu, umarł w szpitalu.19 Grupa zemściła się na Brzezinie 3 maja 1911 w Konstantynowie, który to po spaleniu mieszkania, nie mogąc znaleźć żadnego lokalu ze względu na swój czyn oraz po oświadczeniu przez robotników fabryki, iż nie będą z nim pracować, wyprowadził się z Łodzi. Wyrok wykonali: Drynia, Bednarkiewicz i Siemieniec. Policja rozpoczęła poszukiwanie Mścicieli, w efekcie złapano jednego z ważniejszych działaczy, Jana Świątka, powieszonego następnie bez procesu. Śmierć Dłużewskiego nie wstrzymała jednak działalności grupy, przeciwnie, ich akcje stały się coraz śmielsze, powiększono też terytorium działania. W czerwcu dokonali napadu na kasjera Rychłowskiego, w sierpniu na kantor Rzucewa zabijając dwie osoby. Wykonali również wyroki śmierci na strażnikach: Czernym, Sarnocie, Połowcewie i Kiryluku. W celu nadania ideowego charakteru grupie, wydali też odezwę „Do robotników i robotnic”, która rozpoczynała się od słów „Tylko przemocą zdobywa się królestwo niebieskie”. Miała ona charakter antykapitalistyczny i zapowiadała dalszą walkę z wrogami proletariatu. Usprawiedliwiała również walkę z pistoletem w ręku jako walkę o wolność i godne życie.19 lipca 1911 r. Stanisław Bednarkiewicz „Sergiej”, Józef Piotrowski „Franek” i Roman Prawicki „Serwus Młodszy”, stojąc na przystanku podmiejskich linii tramwajowych, stali się obiektem zainteresowania dwóch złodziei kieszonkowych, którzy zamiast portmonetek namacali u nich pistolety. Powiadomili natychmiast o swoim odkryciu policję, która wsiadła do tramwaju jadącego w kierunku Zgierza. Zamachowcom jednak udało się ich zabić, następnie wyskoczyli z jadącego wagonu. Z kolei na początku września, policja podejrzewając o przynależność do Mścicieli braci Chołyszów, przeprowadziła rewizję w mieszkaniu ich ojca – dozorcy na ul. Rzgowskiej 6. Podczas przeszukania mieszkania zostali zaatakowani przez Rewolucjonistów, w wyniku czego zginęli stójkowy Bazulin i żandarm Chołysz, a trzy osoby zostały ranne. W czasie strzelaniny jeden z Mścicieli, Józef Banaszczyk zabił swojego kompana Skibę, który dostał ataku padaczki, w związku z czym nie był zdolny do ucieczki. Mściciele starali się, aby nigdy nikt z nich nie dostał się żywy w ręce carskiej policji, która mogłaby ich zmusić torturami do ujawnienia informacji o grupie. We wrześniu i listopadzie dokonali kolejnych napadów na pociągi. Najpierw na towarowy między stacjami Widzew i Chojny, gdzie rozbili skrzynię z pieniędzmi. Następnie na pociąg osobowy między Rogowem, a Płyćwią.

Nowy rok 1912 przyniósł w styczniu aresztowanie 32 Mścicieli, z których 22 Ochrana przedstawiła konkretne zarzuty i postawiła przed sądem. Natomiast 7 marca grupa napadła na kasjera fabryki Geyera, a czternastego zabiła dwóch strażników Laszczuka i Chwiedczaka. Cały czas Mściciele dbają o wizerunek polityczny swoich działań, poprzez wysyłanie listów do „Kuriera Łódzkiego”, w których wyjaśniali charakter i motywy swoich działań. Wysyłali też listy do policmajstra Rieszanowa, ostrzegające go że niebawem dosięgnie go zemsta. W maju Mściciele napadli na dwóch kasjerów Huty Bankowej, raniąc trzech strażników: Prokopienkę, Biedę i Rosiaka. Na dwa miesiące przenieśli następnie pole swojego działania do Częstochowy, gdzie próbowali zabić policmajstra Pekurę. 2 października po powrocie do Łodzi, carska Ochrana otrzymała informacje od tajnego agenta o miejscu ukrycia Józefa Piątka na ul. Dzielnej (Narutowicza) 78, w mieszkaniu Władysława Gonerskiego. Dom został otoczony, a w wyniku rozpoczętej strzelaniny zginął kapitan Mozel, natomiast ranni zostali podoficer Podchyłko i agent Kowalew. W końcu udało się pojmać ciężko rannego Piątka, który został przewieziony do szpitala, gdzie wkrótce zmarł. Do ostatniej chwili budził strach wśród pilnujących go pracowników Ochrany. Leżąc na łóżku, wyjął spod pościeli zwiniętą kulę bandażu przypominającą bombę, co spowodowało popłoch u przesłuchujących go oficerów.20 Odkrycie miejsca pobytu Piątka, które było przypuszczalnie punktem kontaktowym grupy, umożliwiło aresztowanie szeregu osób należących do Mścicieli. Rozbitą grupę próbował odbudować Michał Zakrzewski „Jastrząb”, który zwołał konferencję członków organizacji w Zakopanem. Mówiono w jej trakcie o zemście za śmierć poległych i aresztowanych towarzyszy. Uchwały i dyskusje mówiły o „prochu, bombach, konfiskatach i zemście na oprawcach”. Uchwalono również odezwę do PPSu, który to według delegatów dopuszczał się wydawania anarchistów w ręce policji. O ile tego typu fakty miałyby się powtarzać, grupa postanowiła podjąć akcje odwetowe. Zakrzewski przyjechał do Łodzi, gdzie 19 listopada 1913 został aresztowany. Torturowany wydał swoich towarzyszy oraz miejsce spotkań, co spowodowało faktycznie zakończenie działalności grupy. W ciągu trzech lat działania Mścicieli, jak podaje E. Ajnenkiel21, przez grupę przewinęło się 371 osób, z czego aresztowano 51. Zostali oni skazani w większości na zesłanie bądź karę śmierci. Szczególnym echem odbił się proces z października 1914 r. Obejmował on 76 oskarżonych i prawie 200 świadków. Po naradzie sędziów proces został w końcu podzielony na parę mniejszych. Wybuch wojny spowodował przewiezienie aresztantów najpierw do Warszawy, a następnie do Moskwy. Tam właśnie odbyły się procesy.

16 Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Łodzi, Akta Gubernatora Piotrkowskiego, sygn. 1827/1912

17 H. Rappaport, Anarchizm i anarchiści na ziemiach polskich do 1914 r, „Z pola walki”, nr 3-4, 1981, st. 194

18 W. Pawlak, Na łódzkim bruku, Łódź 1984, s. 143-144.

19 Ibid., s. 144

20 L. Berenson, Z sali śmierci.

21 E. Ajnenkiel, Rewolucyjni Mściciele, „Rocznik Łódzki”, t. XXIX, Łódź 1980, s. 183 – 184.

Program Rewolucjonistów – Mścicieli

Grupa nasza jest organizacją terrorystyczną, polityczno-ekonomiczną, której celem jest walka o wolność klasy robotniczej spod jarzma burżuazyjnego i rządowego. Organizacja uznaje terror jako formę walki politycznej i ekonomicznej w szerokim zakresie, tak, jak w równej mierze dokonywanie ekspropriacji pieniędzy państwowych, jak i burżuazyjnych.

Nie prowadzimy walki o niepodległość Polski, domagamy się natomiast szerokiej i pełnej autonomii politycznej i kulturalnej z podziałem dóbr narodowych między wszystkich ludzi pracy. Jednym z celów organizacji naszej jest niesienie pomocy członkom swoim zamkniętym w więzieniu, czy znajdującym się na katordze oraz ich rodzinom, jeśli one znajdowały się na utrzymaniu uwięzionego i pomocy takiej potrzebują. Zobowiązani jesteśmy też do przyjścia z pomocą tym, którzy rozkonspirowani pomocy tej będą potrzebować.

Zdobyte w akcjach pieniądze rozdzielane będą między wszystkich towarzyszy, w zależności od potrzeb każdego z nich, wiadoma jednak część tych pieniędzy pozostaje w kasie, oddanej pod opiekę zarządu, za co ten jest odpowiedzialny i zobowiązany w określonych terminach do składania towarzyszom dokładnych sprawozdań z wpływów i wydatków.

Członkowie Organizacji wybierają spośród siebie Zarząd, który po powołaniu zobowiązany jest do wykonywania wszystkich uchwał, podjętych na zebraniu. Ważniejsze zagadnienia organizacyjne i polityczne rozpatrywane są przez Ogólne Zebranie Członków. Każdy, kto pragnie należeć do grona Członków Organizacji i nim zostaje, ma obowiązek brania udział~ w razie potrzeby we wszystkich organizowanych akcjach terrorystycznych, w przeciwnym razie nie może być członkiem Grupy Rewolucjonistów - Mścicieli.

Nie uznajemy jakichkolwiek przywódców, każdy posiada prawo głosu i wszyscy są sobie równi. Tylko na czas akcji wybiera się dowódcę, któremu wszyscy uczestnicy akcji są zobowiązani do bezwzględnego posłuszeństwa. Ale tylko w akcji. Członkowie naszej organizacji zobowiązani są do zachowani ścisłej konspiracji i prowadzenia życia normalnego, aby być przykładem dla innych, na dowód, że jesteśmy ludźmi walczącymi o wolność, a ni pospolitymi bandytami i złodziejami.

Seksa

wielu RM

było przedtem w OB PPS,OB PPS-FR,ML PPS-Lewica,GB PPS Proletariat,MR SDKPiL to pokazuje ze radykalna lewica przenikała się

byli rozczarowani

byli rozczarowani partyjniactwem, hierarchicznymi organizacjami, inteligencką wierchówką która wydymała bojowców...

masz racje

tak było

"19 lipca 1911 r. Stanisław

"19 lipca 1911 r. Stanisław Bednarkiewicz „Sergiej”, Józef Piotrowski „Franek” i Roman Prawicki „Serwus Młodszy”, stojąc na przystanku podmiejskich linii tramwajowych, stali się obiektem zainteresowania dwóch złodziei kieszonkowych, którzy zamiast portmonetek namacali u nich pistolety. Powiadomili natychmiast o swoim odkryciu policję, która wsiadła do tramwaju jadącego w kierunku Zgierza. Zamachowcom jednak udało się ich zabić, następnie wyskoczyli z jadącego wagonu."

hahahahahahahahaha!

policja i margines

tak było zawsze,nawet burzuje wynajmowali sutenerów aby atakowali robotników

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.