Rolnicy podkładają owce wilkom

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

Jak informują przyrodnicy, rolnicy z górskich terenów Małopolski celowo narażają hodowane przez siebie zwierzęta na ataki wilków - twierdzą przyrodnicy. Dzięki temu otrzymują wysokie odszkodowania za trudno zbywalne zwierzęta. A jest o co walczyć. W ubiegłym roku w Polsce wypłacono hodowcom ponad pół miliona złotych odszkodowań za ataki drapieżników na stada.

- W ubiegłym roku otrzymałem od niemieckiej organizacji pozarządowej elektryczne pastuchy, czyli specjalne przewody podłączane do niskiego napięcia, które skutecznie odstraszają wilki od stad - opowiada Henryk Okarma, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody w Krakowie. - Pojechałem z tymi elektrycznymi pastuchami w Beskid Sądecki i rozdałem je za darmo rolnikom. Kiedy po kilku miesiącach sprawdziłem, jak te urządzenia się sprawują, okazało się że wielu hodowców w ogóle ich nie założyło.

- Za każde zabite zwierzę wypłacamy jego cenę rynkową - wyjaśnia Bożena Kotońska, wojewódzki konserwator ochrony przyrody w Krakowie.

Zdarza się, że rolnicy pozorują ataki drapieżników. W Bieszczadach jeden z gospodarzy zarysował widłami drzwi stodoły, i wystąpił o odszkodowanie za... atak niedźwiedzia, który miał mu porwać owcę.

- Przepis o odmowie wypłaty odszkodowań hodowcom jest martwy, bo komisje nie są w stanie zweryfikować okoliczności zagryzienia owcy przez wilka. Zwykle przyjmują więc wersję hodowcy - uważa Henryk Okarma. - Dobrym rozwiązaniem byłoby przymuszenie hodowców, przez wprowadzenie odpowiednich przepisów, do stosowania metod ochrony przed drapieżnikami, choćby w postaci elektrycznych pastuchów.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.