Rozrywki skandynawskiej burżuazji

Świat | Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka

Poniżej wklejam krótki tekst z ostatniej Rzeczypospolitej. Co prawda nie wnosi on do tematu nic nowego, a zachowania świadczące o moralnej zgniliźnie elit są znane nie od dzisiaj. Mimo to warto poświęcić chwilę i przeczytać, chociażby z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że artykuł odnosi się do Szwecji, kraju uznawanego w środowiskach lewicowych za oazę sprawiedliwości i równości, po drugie, dlatego, że krótko porusza wątek (nierówności) płci w kręgach burżuazji. Na koniec ubogi intelektualnie komentarz (nie od autorki), ale można go pominąć... Miłej lektury.

Nowy dekadent po szwedzku

Wchodzi do restauracji. Zamawia dwie butelki szampana. Jedną wypija, drugą barman na jego życzenie wylewa do zlewu. Demonstruje, że go stać.

Czy marnotrawstwo dotarło do Szwecji? To temat dyskusji, która trwa w mediach.

"Pozbywanie się pieniędzy w bezsensowny sposób miało podnosić poziom adrenaliny"

A może to przejaw dekadencji albo braku pomysłu na lepsze spędzanie czasu? Albo sztuka? Restauracje zakazały zwyczaju polewania się szampanem w czasie przyjęć. Pracownikom nie podobało się, że młodzi klienci wylewali drogi napój na siebie i na podłogę.

Globalizacji mówią „nie”?

– Wylewanie szampana jest absurdem – mówi „Rz” Marie Söderqvist Tralau, dziennikarka, szefowa firmy United Minds analizującej trendy. – W ten sposób bawi się niewielka grupa z klasy wyższej. To ekstremalna forma marnotrawstwa.

Ale, według niej, wylewanie szampana do zlewu jest także formą protestu. Nie jedynie przeciw zakazowi polewania się „bombelkami”, ale także przeciwko globalizacji i równouprawnieniu. – Nigdzie nie znajdzie się tak stereotypowych ról płci, jak w świecie zabawy – argumentuje. – Pryskanie szampanem to domena młodych mężczyzn, podczas gdy kobiety tylko się temu przyglądają.

Taki „wyrafinowany” sposób marnowania szampana prowokuje większość Szwedów. Nikt tu nie reaguje okrzykami: Niesamowite! Ci, którzy każą wylewać podczas jednego przyjęcia szampana o wartości 40 czy 50 tysięcy koron (50 tys. koron to ok. 23 tys. zł) nie są osobami, które same na niego zarobiły. To zabawowa elita, synowie zamożnych rodzin, którzy chcą na siebie ściągnąć uwagę.

Trasa przyjemności jest znana. Zaczynają w czasie tygodnia turnieju tenisowego Swedish Open w Bastad w lipcu, następnie przenoszą się na obchody Tygodnia Almedalen (politycznego jarmarku) do stolicy Gotlandii, Visby, by zakończyć eskapady z końcem lata w Saint- Tropez.

Choć moja znajoma Szwedka twierdzi, że są i tacy, którzy, chcąc zaimponować kolegom, pracują i oszczędzają, by potem zaszaleć w barze i wylać szampana.

Jak takie marnotrawstwo ma się do wizerunku chłodnej, racjonalnej Szwecji, w której imponuje oszczędność i zapobiegliwość w stylu Ivana Kamprada, założyciela sieci sklepów Ikea? Powszechnie wiadomo, że Kamprad, mimo dochodów wysokości 23 mld dolarów, nigdy nie jeździ taksówkami, prowadzi

15-letni volvo, lata w ekonomicznej klasie i ma zwyczaj jadania w tanich restauracjach. Jego nazwisko widnieje na liście nie tylko najbogatszych, ale i najbardziej skąpych osób świata.

Równowaga w cenie

Według Marie Söderqvist Tralau, która właśnie wydała książkę „Status. Droga do szczęścia”, i raportów o wyznacznikach szczęścia – największym poważaniem w Szwecji cieszą się wartości postmaterialne.

Status zapewnia m.in. dobre ogólne wykształcenie, znajomość języków obcych, świetne dawanie sobie rady w pracy i np. taka cecha charakteru, jak zrównoważenie.

Jako przykładu zrównoważenia nie oceniono jednak publicznego spalenia 100 tys. koron prawdziwych banknotów przez liderkę partii Feministyczna Inicjatywa Gudrun Schyman. Pieniądze otrzymała w darze od dwóch mężczyzn, którzy chcieli, by Schyman zwróciła uwagę na skandaliczną dyskryminację kobiet w Szwecji pod względem płac.

Mężczyźni w sumie otrzymują 70 miliardów koron więcej rocznie niż kobiety, co daje właśnie 100 000 koron więcej na minutę. Taka „manifestacja” (spalenie gotówki) zbulwersowała większość mieszkańców kraju – zamiast niszczyć, należało korony przeznaczyć na cele charytatywne.

Przykładów „puszczania z dymem” pieniędzy jest więcej. Pewien 30-latek uruchomił w Internecie portal, w którym nie było żadnej treści oprócz jednego numeru. Na niego należało wysyłać płatne esemesy, które miały trafiać w próżnię. Na tym polegał pomysł – pozbywanie się pieniędzy w bezsensowny sposób miało podnosić poziom adrenaliny. Młodzi zareagowali natychmiast.

Bez gustu

Zachowania utracjuszy budzą gniew. Niedawno popołudniówka „Aftonbladet” doniosła o innym trendzie marnotrawienia – tym razem hamburgerów. Gazeta opisała, jak ludzie zamawiają w barze szybkiej obsługi np. 50 hamburgerów, zjadają jednego, po czym proszą personel, by pozostałe wyrzucił do kosza.

Takie zachowanie wzbudza oburzenie nawet w kręgach politycznych. Szef chadeckiej młodzieżówki Charlie Weimers stwierdził, że klasa młodzieży, która oddaje się uciesze marnowania szampana i hamburgerów, nie ma wstydu i jest pozbawiona gustu. Grzmiał: „Sprzeciwianie się wszystkim moralnym kodom stało się nowym opium nowoczesnego człowieka rozrywki”. I skonkludował, że powstaniu takiego społeczeństwa winna jest socjaldemokracja.

Anna Nowacka-Isaksson

A ludzie głodują...

A ludzie głodują...

I skonkludował, że

I skonkludował, że powstaniu takiego społeczeństwa winna jest socjaldemokracja.

Dobre :)

"Nie jedynie przeciw

"Nie jedynie przeciw zakazowi polewania się „bombelkami”, ale także przeciwko globalizacji i równouprawnieniu. – Nigdzie nie znajdzie się tak stereotypowych ról płci, jak w świecie zabawy – argumentuje. – Pryskanie szampanem to domena młodych mężczyzn, podczas gdy kobiety tylko się temu przyglądają."

Równouprawnienie w gównianej zabawie to gówno, nie równouprawnienie :-) Zresztą nie było sprecyzowane, czy te kobiety chcą się tak bawić, czy ktoś im zabrania... Może po prostu mają generalnie więcej oleju w głowie :-)

nie, no w tej skandynawi to

nie, no w tej skandynawi to sodoma i gomora... nie ma to jak socjal a'la hiszpania 36 i komuna paryska 71.

Nie sodoma i gomora tylko

Nie sodoma i gomora tylko wielki Babilon - socjaldemokratyczny moloch państwy

Wole skandynawie z jej

Wole skandynawie z jej rzekomym przerostem opiekuńczości niż neoliberalną Polskę.

Dlaczego?

Dlaczego?

Dlatego że człowiek w

Dlatego że człowiek w skandynawii nie zastanawia się czy do końca miesiąca mu wystarczy, czy kamienicznik wywali go z domu czy też nie, czy będzie miał za co ubrać i nakarmić dzieci, czy będzie go stać na wakacje etc.
To są dylematy którymi żyją ludzie w Polsce.

Oprócz samego tekstu ważny

Oprócz samego tekstu ważny jest także kontekst np w postaci informacji o medium w którym został opublikowany. Rzeczpospolita to zdaje się gazeta o profilu konserwatywno-prawicowym, prawda? To chyba jasne że zależy jej na pokazywaniu socjaldemokratów w kiepskim świetle. Zresztą teksty takie jak ten na końcu że to niby socjaldemokraci odpowiadają za zabawy "złotej młodzieży" dowodzi że to zwykła propagandówka.

Można i należy atakować reformistyczną lewice , ale chyba nie za pomocą jakiś kretynizmów wypisywanych przez prawicowy szmatławiec.

Anarchistom też zależy na

Anarchistom też zależy na pokazywaniu socjaldemokratów w kiepskim świetle ;)

Socjaldemokratyczne "państwo dobrobytu" to dokładne przeciwieństwo anarchizmu

Dokładne przeciwieństwo

Dokładne przeciwieństwo tak? W takim razie czym jest neoliberalizm?

Socjaldemokracja to

Socjaldemokracja to "kapitalistyczne państwo dobrobytu" + kontrola urzędników nad społeczeństwem.
Czyli dokładne zaprzeczenie anarchizmu

Oczywiście neoliberalizm to samo, taka druga strona medalu
Choć pod pewnymi względami socjaldemokracja jest gorsza bo lepiej utrzymuje "spokój społeczny" i zadowolenie u ludzi a neoliberalizm skłania do buntów. Ale to już zależy od konkretnego przypadku

Czyli im gorzej tym lepiej?

Czyli im gorzej tym lepiej?

W pewnym sensie tak. Z tym

W pewnym sensie tak.

Z tym że zaznaczam, że nie jest to zupełnie jednoznaczne bo liczy się także kultura społeczna z silną tradycją buntu i dobrym zorganizowaniem

Nie przesadzaj

Tak zwana socjaldemokracja to jedynie wentyl bezpieczeństwa, który dba o to, by ludzie nie byli na tyle sfrustrowani, by się zbuntować, ale bynajmniej nie jest totalnym przeciwieństwem anarchizmu, który przecież wywodzi się z nurtu socjalistycznego. Demokracja również nie jest sprzeczna z duchem anarchizmu, z tym że miłościwie nam panująca demokracja burżuazyjna jest "władzą ludu" tylko z nazwy, więc i działający w jej obrębie "socjaldemokraci" poza nazwą i pustymi obietnicami mają nie wiele do zaoferowania. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość socjalistom ze Skandynawii, że mimo iż podobnie jak u nas ludzie wciąż są tam na państwowej smyczy, to standard życia i możliwości rozwoju są tam na znacznie wyższym poziomie niż w naszym polskim kurwidołku.

Co do oceny socjaldemokracji

Co do oceny socjaldemokracji jako wentyla bezpieczeństwa oczywiście zgoda.

Co "związków" tych idei. Po pierwsze źródła ideowe anarchizmu i socjaldemokracji są różne.
Po drugie nie ważne skąd się wywodzi ważne czym jest teraz.
Owszem nie jest sprzeczna ale demokracja bezpośrednia, a "demokracja" partyjno-parlamentarna nie ma z tym nic wspólnego. Co zresztą zauważasz.

Socjalizm i Wolność

Jak pisał Bakunin "wolność bez socjalizmu oznacza gospodarkę przywilejów i niesprawiedliwość, a socjalizm bez wolności niewolnictwo i brutalność"... więcej możesz przeczytać na:
http://www.anarchista.org/node/370

To że przez wieki różnej maści karierowicze i psychopaci żerowali na ideałach i dorobku socjalizmu, a jego wrogowie starali się na wszystkie możliwe sposoby skompromitować tą ideę, wcale nie znaczy, że musimy się definitywnie od niej odcinać, gdyż to pozbawi nas jednego z głównych filarów naszej idei a mianowicie dążenia do równości (rozumianej jako równość szans rozwoju i samorealizacji, a nie jednakowość i standaryzację), będącej gwarantem sprawiedliwości społecznej.

Czytałem, i oczywiście

Czytałem, i oczywiście Bakunin miał rację

Tylko że to w żaden sposób nie odnosiło się do socjaldemokracji! I "wolnościowy socjalizm" z "socjaldemokracją" nie mają nic wspólnego.

Od idei odcinać się nie trzeba, od nazwy... kwestia dyskusyjna.

Socjaldemokracja, to

Socjaldemokracja, to możliwy do zaakceptowania kompromis po porażce ruchu rewolucyjnego. Ani mniej, ani więcej.

A tekst jest idiotyczny - jedzie od niego prawicową bigoterią.

Na pewno nie możliwy do

Na pewno nie możliwy do zaakceptowania przez ruch anarchistyczny.

Oczywiście. Ruch

Oczywiście. Ruch anarchistyczny powinien w każdej sytuacji dążyć do utworzenia sytuacji rewolucyjnej. Ale z punktu widzenia szarego zjadacza chleba ustępstwa burżuazji na rzecz proletariatu są korzystne i trudno z tym polemizować. Każdy woli mieć płatny urlop i gwarantowane godziny pracy niż ich nie mieć.

Oprócz małoletnich

Oprócz małoletnich anarchistów wyznających zasadę "im gorzej tym lepiej", bo i tak rodzice zapewniają im bezpieczeństwo i dobrobyt.

Ciekawe skąd ten uporczywy

Ciekawe skąd ten uporczywy mit o małoletnich anarchistach? Może nie zauważyłeś, ale od ostatniego zaktualizowania twoich informacji minęło 20 lat.

Ależ ja doskonale wiem że

Ależ ja doskonale wiem że anarchiści bywają nie tylko małoletni :)) Natomiast jestem zdania że jeżeli ktoś uznaje że należy bezwzględnie poświęcić pewne choć małe zdobycze w imię mocno mglistej i niepewnej wizji to albo jest ostro zaczadzony przez ideologie albo na tyle niedoświadczony że nie dostrzega jakie to będzie miało konsekwencje na życie swoje i innych.

Tu się zgadzam. Tym

Tu się zgadzam. Tym bardziej, że walka o małe zdobycze nie jest wcale sprzeczna z walką o bardziej całościowe zmiany społeczne.

Fuck Poland

No jacha, cała władza w ręce obrońców krzyża, drobnomieszczańskich zwolenników PełO, katolickich działaczy byłej panny "S", zapijaczonych mieszkańców wsi i ich bitych kobiet. Społeczeństwa, które w większości sprzeciwia się aborcji, związkom jednopłciowym, które nienawidzi Żydów, Cyganów, Rosjan i Niemców, jednocześnie kochając zdrajcę Wałęsę i papieżaka, przez którego pół Afryki zdycha na AIDS. Cały ten anarchistyczny bajzel polejmy jeszcze sosem własnych niesnasek i regionalnych animozji, nienawiścią Krakowa do Warszawy, Warszawy do Śląska, doprawmy jeszcze to wszystko mitem za wysokich podatków, mitem komuny przez, którą rzekomo jesteśmy w takiej dupie i 20 letnim zaciskaniem pasa w imię doganiania zachodu, który ciągle nam ucieka. Twórzmy nasz radosny anarcholand z tymi ludźmi!!! Ja wiem jedno - TRZEBA STĄD SPIERDALAĆ. Ja chętnie zaakceptuję ten socjaldemokratyczny kompromis, uganę swe kolana jako wierny poddany Karola Gustawa i przyżekam więcej nie majaczyć o anarchiźmie, w zamian za możliwość życia w Szwecji z daleka od wspaniałego Polandu. Trochę otrzeźwienia - w tym kraju za tysiąc lat rewolucji nie będzie, a nawet jeśli, to ja się jej już wyjątkowo boję, jęsli mają robić ją ludzie których scharakteryzowałem powyżej ;)

Tylko się spiesz, bo

Tylko się spiesz, bo donoszą mi stamtąd, że tam państwo socjalne też się zwija. Kapitaliści już nie mają powodu, żeby podtrzymywać tzw. "kompromis".

Trochę też dla otrzeźwienia ten socjalistyczny raj sterylizował do połowy lat 70. niepełnosprawnych podobnie jak III Rzesza z którą zresztą w czasie wojny współpracował gospodarczo.

Sterylizowała też

Sterylizowała też liberalna Australia , a wcześniej USA. Wiem że to skurwysyństwo ale eugenika w tamtych czasach była traktowana jako poważny projekt i socjaldemokratyczność Szwecji nie ma z tym nic wspólnego.

Jeżeli chodzi o współprace z nazistami to oprócz współpracy gospodarczej należy także wspomnieć masowe przyjmowanie żydów w celu ich ochrony przez zagładą np w Szwecji schronienie znalazła prawie cała żydowska ludność Danii. 2 października roku 1943 Szwecki rząd wydał oficjalne oświadczenie zawierające następujące słowa:

"Kilka dni temu do Szwecji dotarły informacje o niemieckich przygotowaniach do akcji przeciwko Żydom w Danii, podobnej do bezprawnych działań, jakie miały miejsce w Norwegii i innych okupowanych krajach. 1 października poseł w Berlinie, zgodnie ze swymi instrukcjami, poinformował władze III Rzeszy o poważnych konsekwencjach, jakich w przypadku podjęcia takiej akcji należy oczekiwać ze strony Szwecji. Co więcej, w imieniu swego rządu premier przedkłada zaproszenie i ogłasza gotowość przyjęcia w Szwecji wszystkich duńskich Żydów".

W przeciągu następnych dwóch tygodni szwedzi wspólnie z duńskim ruchem oporu przerzucili 90 % duńskich żydów przez cieśninę Sund tym samym ratując im życie.

Piszę o tym aby cie trochę otrzeźwić w nienawiści do "socjalistycznego raju";)

Peron w Argentynie też

Peron w Argentynie też współpracował z Nazistami, z jednej strony obsadził Żydów w urzędach centralnych, z drugiej natomiast udzielił schronienia niemieckim zbrodniarzom wojennym. Niemniej jednak wszystkie związki zawodowe z argentyńskim CNT na czele go kochały i udzielały pełnego poparcia. I co wy na to panowie syndykalici?

Odnośnie Szwcji, to w niedługim czasie odbędą się wybory parlamentarne i zobaczymy kto się zwinie, czy socjaldemokraci, czy liberałowie. Ja osobiście już bookuje miejsca na samolot do kraju wielkiego kompromisu. Polen, Polen, Auf Wiedersehen!

Brednie. W Argentynie

Brednie. W Argentynie działała i działa FORA, a nie CNT i nie miała romansu z Peronem. Z prostej przyczyny: Peron dążył do zniszczenia organizacji anarcho-syndykalistycznych.

Szwecja

http://www.youtube.com/watch?v=yUmT8A430qA Macie tu swoją lewą Szwecje. Po kiego mi dobrobyt, jak nawet za siebie myśleć nie można? Toż to komuna+ Chleb i igrzyska!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.