Rząd Niemiec przegrywa z ekstremistami?

Centralna Rada Żydów w Niemczech uważa, że niemieckie władze przegrywają walkę z prawicowym ekstremizmem. Sekretarz Rady Kramer wezwał do podjęcia dyskusji o tzw. no-go-areas, czyli terenach w byłej NRD, których cudzoziemcy powinni unikać ze względu na działalność grup neonazistowskich i skrajnie prawicowych. Powodem ostrej wypowiedzi Kramera jest incydent, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę podczas festynu w Muegeln w Saksonii. Grupa około 50 rasistów zaatakowała Hindusów. Skandując "cudzoziemcy precz" napastnicy ścigali swe ofiary po ulicy, a następnie wtargnęli, wyłamując drzwi, do pizzerii, w której schronili się uciekający.

We wtorek wieczorem w Muegeln przeciwko neonazistowskim demonstrowało 200 osób.

W wywiadzie dla "Netzeitung" Kramer powiedział, że pomimo kolejnych incydentów o podłożu rasistowskim rząd w Berlinie nie uczynił nic, by zwiększyć skuteczność swoich działań. Skrajnie prawicowa NPD wykorzystuje ten czas, by okrzepnąć politycznie i umocnić swoją pozycję - zaznaczył Kramer.

Z raportu saksońskiego urzędu ochrony konstytucji wynika, że szczególnie na południu i wschodzie Saksonii zorganizowane grupy ekstremistów prowadzą coraz aktywniejszą działalność. Liczba przestępstw o podłożu neonazistowskim wzrosła w tym landzie w latach 2004-2006 niemal dwukrotnie - z 1334 do 2064. Od dwóch lat w saksońskim parlamencie zasiadają deputowani NPD.