Skandaliczne premie w Wałbrzychu
Wałbrzyskie spółki miejskie przyniosły w 2009 roku 1,5 miliona złotych zysku. To skłoniło ich rady nadzorcze do przyznania ich szefom sowitych nagród, oczywiście z publicznego budżetu. Ich suma wynosi ponad 180 tysięcy złotych. Nagrody przyznano mimo trwającej przerwy urlopowej w Radzie Miasta. Ich wartość waha się między 20-30 tysiącami złotych, a otrzymali je szefowie Miejskiego Zarządu Budynków, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych i Zamku Książ.
Sytuacją zbulwersowani są wałbrzyscy radni. Po pierwsze sukcesy spółek komunalnych wcale nie są spektakularne. Zasoby budynków w Wałbrzychu są w opłakanym stanie - większość kamienic wymaga gruntownych remontów, w wielu z nich lokatorzy mają wspólne sanitariaty. Pojawiają się także półoficjalne informacje o długach transportu miejskiego za paliwo.
Wałbrzych nie jest zamożnym miastem, boryka się też w wieloma kwestiami społecznymi - bezrobociem, bezdomnością, ubóstwem. Prezydent Piotr Kruczkowski (PO) nie widzi jednak w premiach nic zdrożnego. Przypomnijmy, że to on wyrzucał z zajmowanych na dziko i samodzielnie remontowanych mieszkań matki niemogące doczekać się mieszkań socjalnych, częstując je argumentami takimi jak "ja pani tych dzieci nie zrobiłem".