Strajk pielęgniarek: premier rozmawiał tylko z "Solidarnością"
Propozycja premiera, Jarosława Kaczyńskiego, dotycząca spotkania związków zawodowych zrzeszających pracowników ochrony zdrowia w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" została odrzucona. W rozmowach wzięła udział jedynie "Solidarność".
Chcemy rozmawiać z tymi, którzy rzeczywiście reprezentują służbę zdrowia. Teraz widać, komu chodzi o załatwienie spraw społecznych, a komu o politykę-skomentował premier. Maria Ochman, szefowa sekretariatu ochrony zdrowia "Solidarności" zapewnia, że jej związek będzie prowadził z rządem rozmowy tak długo jak będzie istnieć obustronna wola ich prowadzenia. Ochman przypomniała, że "Solidarność" ma podpisane porozumienie ze stroną rządową, które do 30 czerwca jedna i druga strona musi zrealizować. Mówi ono nie tylko o zagwarantowaniu 30-proc. podwyżek z ubiegłego roku, ale również o kroczącym wzroście wynagrodzeń na lata następne.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych nie uczestniczyły w rozmowach. OZZL uzależnił swoją decyzję od działań OZZPiP. Pozostałe związki zawodowe solidaryzując się z wyżej wymienionymi również nie wzięły udziału w spotkaniu z premierem.
Każdy gospodarz przyjmuje interesantów w swoim domu. - Tutaj jest siedziba premiera i nasze koleżanki oczekują przez cały czas na to, że pan premier wreszcie usiądzie za nami do rozmów. Przecież on sam nas tutaj zaprosił. My chcemy przekazać mu nasze postulaty-powiedziała Krystyna Ciemniak z OZZPiP.
To że najmniej zarabiamy, to że jesteśmy kobietami nie daje nikomu prawa, żeby nas lekceważyć-powiedziała przedstawicielka strajkujących pielęgniarek.
Premier chce przeprowadzenia referendum w sprawie podniesienia podatków dla najbogatszych. Uważa, że tylko tak może znaleźć pieniądze na zwiększenia pensji pielęgniarek.
Kaczyński nie zmienił swojej decyzji, chce rozmawiać z pielęgniarkami, dopiero gdy opuszczą kancelarię.