Straż miejska - mandaty tylko dla biednych
"Gazeta Wrocławska" prezentuje opowieść swojej czytelniczki. Kobieta zaobserwowała, jak wrocławscy strażnicy miejscy odholowali w centrum miasta dwa źle zaparkowane auta – Poloneza i starego Peugeota. Potem zaś... zaczęli czekać obok kolejnego źle zapakowanego samochodu – tym razem drogiego Porsche Cayenne.
Po jego powrocie i krótkiej rozmowie poprosili go o przejście około 30m celem okazania w/w znaku zakazu. Po kolejnych kilku minutach dyskusji właściciel terenówki odjechał – relacjonuje czytelniczka.
Oczywiście, można uznać, że być może kobieta nie widziała dokładnie i przeoczyła wręczenie mandatu. Jednakże redakcja "Gazety Wrocławskiej" zwróciła na to wydarzenie uwagę, ponieważ wcześniej opisywała podobne. Na Placu Solnym, w samym sercu miasta, strażnicy miejscy przez dłuższy czas udawali, że... nie widzą zaparowanego na zakazie Rolls-Royce'a.