Strefa Euro: tania drożyzna i postrzegani mędrcy

Gospodarka | Publicystyka

„Wspólna waluta przyniesie Polsce różnorodne korzyści” - głosi Ryszard Petru, główny ekonomista banku BPH na łamach „Dziennika”. Jak przystało na ekonomistę, za „Polskę” uważa tylko Polskę przedsiębiorców. A więc Euro ma dać tzw. „nam” na przykład „stabilniejsze warunki prowadzenia biznesu”, „większe zaufanie wśród zagranicznych inwestorów” i równie iluzoryczne dla przeciętnego zjadacza chleba „korzyści”.

Przypominając jednak sobie, że tekst mogą czytać też normalni ludzie, Petru rzuca w ich stronę zdawkową uwagę: „Nie należy się obawiać niekontrolowanego wzrostu cen. Rzeczywiście, niektóre towary mogą podrożeć, ale doświadczenia krajów, które już wprowadziły Euro pokazują, że wzrost cen nie był tak wysoki. Dość ważne jest, by odróżnić wzrost cen postrzegany przez społeczeństwo od tego, jaki on jest rzeczywiście. W Niemczech w momencie wprowadzenia wspólnej waluty konsumenci oceniali wzrost na 7 procent, podczas gdy w rzeczywistości wyniósł on 2 proc”.

Jakże wspaniale włada słowami pan Petru! W powyższym akapicie zdefiniował, co jest „rzeczywiste”, a co jest „postrzegane”. Prawdziwie grecki umysł! A więc „postrzeganym wzrostem” jest drastyczny wzrost najtańszych towarów pierwszej potrzeby, które kupują ludzie najbiedniejsi. Za to „rzeczywistym” wzrostem, jest wzrost w który wliczone są ceny towarów luksusowych, na które mogą pozwolić sobie tylko ludzie zamożni. Kolejny raz liberałowie dają jasno do zrozumienia, że „rzeczywistymi” ludźmi są tylko ludzie zamożni, a biedni są tylko iluzją, którą nie ma co się przejmować i że równie dobrze można im pozwolić zgnić w więzieniach lub pułapkach kredytowych.

Oto szereg przykładowych danych dotyczących cen po wprowadzeniu Euro:

Gdy Grecja przystąpiła do strefy Euro w 2001 r., ceny produktów żywnościowych wzrosły o 95% według danych greckiego rządu. Gwałtowny wzrost cen spowodował szeroki bojkot konsumencki sklepów, usług telekomunikacyjnych i opłat za transport publiczny. Do protestów przyłączyli się również pracownicy transportu, którzy odmawiali przyjmowania opłat za bilety.

W Niemczech, Euro zostało wprowadzone w 2002 r. W ciągu roku, urząd statystyczny raportował, że ceny warzyw wzrosły o 18.3%, ceny nabiału o 8%, a ceny chleba o 4%. We Włoszech, po wprowadzeniu Euro, opłaty za prowadzenie kont bankowych wzrosły o 26,7% a opłaty za podróże statkiem wzrosły o 20,8%.

A ja chce EURO

Mam kredyt hipoteczny na 25 lat. Oprocentowanie w pkobp to ponad 7%. W strefie euro oprocentowanie to 4.5%.

Jeszcze może się okazać,

Jeszcze może się okazać, że zwyżki cen żywności będą większe niż uzyskana korzyść na odsetkach...

Lepiej przewalutuj kredyt na Franki Szwajcarskie...

Euro do kupienia w każdym

Euro do kupienia w każdym kantorze. A Polacy i tak mają mniej obroży na szyjach niż Niemcy. Bodaj czy nie pan Petru jeszcze parę miesięcy temu namawiał do brania kredytów.O kredytowaniu lub pełniej tutaj.

bardzo mądry jesteś

bardzo mądry jesteś

Ja rozumiem ze anarchisci

Ja rozumiem ze anarchisci biedni ludzie, ale wzrost oplat za prowadzenie kont bankowych z 10 zl na ekwiwalent 12 zl w euro nie brzmi zbyt strasznie;)

Jesli juz samej walucie nalezy sprzeciwiac sie dla zasady - jesli @ wspieraja samorzadnosc, polityka pieniezna na poziomie panstwa jest lepsza niz na poziomie UE. Co do wzrostow cen, podoba mi sie pomysl ktorychs naszych sasiadow (Slowakow?) - obligatoryjne podczas zmiany waluty podwojne ceny, ze zbyt bezczelnym naginaniem kursow karanym grzywnami. Cudow nie zrobi ale ograniczy chwilowy skok inflacyjny wywolany masowym zaokraglaniem w gore, co w teorii i tak powinno sie wyrownac po jakims czasie.

Jakies zrodla co do dwukrotnej podwyzki cen produktow zywnosciowych w tej Grecji? Brzmi dosc niewiarygodnie i byloby dyskutowane w mediach.

Źródłem informacji o

Źródłem informacji o podwyżkach jest grecki urząd statystyczny. Myślę, że publikują w sieci roczne raporty na lata 2001-2002.

Rzeczywiście, większa centralizacja zawsze jest dalsza od ideałów anarchistów, co nie oznacza, że polityka pieniężna na poziomie państw narodowych jest naszym ideałem.

Do centralizacji na poziomie UE dochodzi też ultraliberalna doktryna, która przyświeca projektowi Europejskiemu (wbrew opiniom prawicy, która uważa, że UE to projekt socjalistyczny).

biedni okradani będą przez

biedni okradani będą przez trochę mniej biednych-rolników, sklepikarzy,rzemieślników,właścicieli warsztatów.....ot cała afera

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.