Studencka praktyka Wojciecha Olejniczaka, czyli jak fantastycznie zarabiać w Anglii
Okazuje się, że lider SLD miał trening jako polityk już wtedy, gdy był studentem. Przyjaciele Wojtka z czasów studiów donoszą, że kiedy był studentem, korzystał z kasy studenckiego klubu i fałszował faktury.
Chodzi o klub Na Przyzbie i Fundację Samorządu Studentów SGGW. Według Rzeczpospolitej, jest wiele osób, które pamiętają niejasne interesy Olejniczaka. Mówią np. o łapówkach za wyjazdy do pracy w Wielkiej Brytanii, które organizowała uczelnia, a koordynowała fundacja kierowana przez Olejniczaka.
Od połowy lat 90-tych SGGW co roku wysyłała studentów do pracy do Barway. Wyjazdy koordynowała fundacja. Aby się znaleźć na liście wyjeżdżajacych, trzeba było podobno dać kilkaset złotych łapówki.
Olejniczak oczywiście wszystkim zarzutom zaprzecza (pewnie na ul. Rozbrat mówią o prawicowym spisku). Jednak ludzie zaczęli pytać go, jak udało mu się kupić mieszkanie warte 300 tys. złotych gotówką pod koniec lat 90., kiedy jeszcze był studentem. Olejniczak odpowiedział, "W czasie, kiedy inni się bawili, ja pracowałem i odkładałem. Zarobiłem na dwóch wyjazdach do Anglii. Pracowaliśmy też z bratem na gospodarstwie i sprzedawaliśmy pieczarki."
Źródło: http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060619/kraj/kraj_a_9.html