Tam bomby (jeszcze) nie spadają
W sąsiednich Niemczech od lat 90-tych "normalna" ludność broni się skutecznie przed wykorzystaniem poradzieckiego bombodromu przez Bundeswehrę dla swoich ćwiczeń wojskowo-lotniczych. Niezależnie od tego, w ramach przygotowań do akcji antyszczytowych powstają ciekawe sojusze mające wspólny cel: nie dopuszczenie do bombardowań ćwiczebnych tego rejonu wokół którego mieszka również ludność cywilna. Oczywiście przygotowywane są nie tylko akcje doraźne na G8 ale również wspólne działania długofalowe. I to może być ciekawe dla naszych działaczy antywojennych. Nasze F-16 musza też gdzieś ćwiczyć a poza tym amerykańska baza antyrakietowa musi zostać gdzieś zlokalizowana. Dlatego cytuje odezwę niemieckiego sojuszu antybombodromowego który jest również zainteresowany nawiązywaniem kontaktów międzynarodowych:
OD WRZOSOWISKA AZ DO WYBRZEZA
OD BOMBODROMU PRZEZ ROSTOCK-LAAGE DO HEILIGENDAMM
UNIEMOZLIWIC BOMBODROM I G8!
Polityka globalizacji, tak jak ja uprawiają państwa G8, prowadzi w licznych krajach do nieznośnych dla ludzi sytuacji życiowych i natrafia na opór. Dlatego tez w ostatecznej konsekwencji daje się ja realizować tylko poprzez represje i gwałt militarny przeciwko społecznościom których to dotyczy. G8 oraz wojny, ucieczki, migracje tworzą jedna całość.
Dlatego podjęliśmy się uwidocznić w dwóch miejscowościach skojarzenia miedzy G8 a wojna i nasz przeciwko temu opór:
- na wrzosowisku w Kyritz-Ruppiner, gdzie ludność od 1992 z powodzeniem uniemożliwia Bundeswerze wykorzystywanie
dawnego radzieckiego bombodromu dla przeprowadzania ćwiczeń wojskowych,
- i przy porcie lotniczym/lotnisku głównym Laage, gdzie jest stacjonowana eskadra samolotów myśliwsko-bombowych 73 i
dokąd będą przylatywali przedstawiciele rządowi na szczyt G8.
Hajda na bombodrom na wrzosowy piach...
W Brandenburgii, 80 km na północ od Berlina, miedzy miastami Wittstock i Neuruppin, znajduje się obszar o wielkości 142 km2, który radziecka armia przez 40 lat używała jako bombodromu. Od 1992 próbuje nadal używać ten obszar Bundeswera. Jej celem jest urządzenie poligonu dla pocisków powietrze-ziemia dla oddziałów Bundeswery, EU - i NATO, na którym ćwiczono by współdziałanie powietrznych sił zbrojnych jednostek naziemnych i lotniczych. W planie jest zrzucanie bomb w locie nurkowym, bomb sterowanych z wielkich wysokości, ćwiczeń zrzutu amerykańskich broni atomowych znajdujących się w posiadaniu Bundeswehry w które jest wyposażonych 8 samolotów Tornado 33-ciej eskadry myśliwsko-bombowych, współdziałanie wielonarodowych wojsk i koordynacja współpracy miedzy zbrojnymi silami powietrznymi i tysiącami żołnierzy operujących na ziemi - to miejsce oferuje jednorazowo możliwości, dla których niejedno generalskie serce zabije mocniej. Taki poligon bombowy i to we własnym kraju, nadto największy na europejskim lądzie, wzmocniłby w większym stopniu wojskowy wpływ Republiki Federalnej Niemiec, zwłaszcza ze względu na dążenie do uzyskania stałego miejsca w światowej Radzie Bezpieczeństwa. Kombinacja wojny powietrzno-ziemnej wojna zyskuje coraz większe znaczenie w „nowoczesnym prowadzeniu wojny". Co to w praktyce oznacza także dla ludności cywilnej, stało się ostatnio wyraźne podczas wojny w Libanie w roku 2006.