To co istotne w nieistotnym
Dobrze być nieistotnym. To co nie nieistotne, jako nieważne, istnieje pozostawione samo sobie. Nie staje się stawką w grze władzy. To zaś co istotne szybko traci autonomie, zostaje poddane nieustannej i surowej kontroli – w pewnym sensie zostaje zatrzymane w rozwoju. Staje się rozwojem władzy, której udało się podporządkować to co istotne, jej kanałem, jej narzędziem. Przestaje być istotne jako takie, a staje się jedynie istotne z punktu strategicznego w walce władzy.
Nieistotne ma luksus pozostania sobą i rozwijania się według własnej logiki. Niejako na uboczu. Jako nieistniejące. I to nieistnienie pozwala na realne istnienie.
Ale to istnienie jest tymczasowe. Oko władzy nieustannie penetruje przestrzeń w poszukiwaniu innowacyjności i wzmocnienia. Nieistotne zagrożone jest wkroczeniem w obszar istotnego. Gdy zbyt rozkwitnie, gdy jego rozwój zagrozi zasadzie panowania. Niejako więc na pewnym poziomie rozwoju nieistotne wkracza w grę władzy poprzez wymykanie się i próbę ochrony swojego nieistnienia. Negatywna strategia, przyjęcie postawy defensywnej skazuje nieistotność na nieustanne cofanie się i ostatecznie na klęskę. Śmierć w jupiterach istotnego - w trupim świetle władzy.