Tomasz Lis lubi już PiS
Wielki prześladowany przez PiS-owski rząd publicysta i dziennikarz Tomasz Lis, który niedawno robił z siebie męczennika, bo zwolnili go z Polsatu, co miało być wynikiem, jak wówczas sugerował Lis, zakulisowych działań PiS-owców. Biedak zszedł nawet "do podziemia" - robiąc wywiady wideo na portalu gazeta.pl (tak naprawdę jednak chodziło o to, aby najwierniejsi fani Lisa nie zapomnieli o tej marce). Teraz jak gdyby nigdy nic przyjął propozycję robienia programu publicystycznego w TVP rządzonej wciąż przez... "PiS-owski układ", który podobno jego - pierwszego dysydenta IV RP, tak niemiłosiernie prześladował.
Lis doszedł do porozumienia z Andrzejem Urbańskim, prezesem zarządu TVP, a będącego czołowym działaczem PiS, bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego (był m.in. Szefem Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego). A skoro ręki która karmi się nie gryzie, bojownik Tomasz Lis dzielnie broni i wychwala pod niebiosa w wywiadzie dla Gazety Wyborczej PiS-owskiego prezesa telewizji, którą tak ostro wcześniej krytykował za upolitycznienie. Jak widać na tym przykładzie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia oraz źródła finansowania. Ale czego się spodziewać po człowieku, dla którego szczytem politycznej klasy jest Tony "pudel Busha" Blair?