Trochę refleksji o "feministycznej perspektywie"

Blog

Podstawowym błędem całej "perspektywy feministycznej" jest patrzenie na każde zjawisko z "perspektywy kobiecej" zamiast z perspektywy ogólnoludzkiej (uwzględniając problemy jednostkowe) co powinno cechować spojrzenie anarchistyczne ; dodatkowo następuje wyszczególnianie "szczególnej pozycji kobiet" (w dowolnym sensie tego słowa). Zresztą wprowadzanie (jako kategorii politycznej) "płci" jest mocno wątpliwe bo pozycja konkretnej kobiety w społeczeństwie zależy przedewszystkim od jej przynależności klasowej, płeć jest tu tylko pewnym dodatkowym czynnikiem (tak jak np. wiek) zresztą mającym coraz mniejsze znaczenie

Konkretnym przykładem jest zdanie o „małych aktach przemocy”, którymi jest nasycone życie kobiety" w tekście Przestrzeń dla kobiet a biali, heteroseksualni panowie anarchiści . Otóż takimi małymi aktami przemocy jest nasycone życie każdego człowieka niezależnie od płci (szczególnie przedstawicieli klas niższych) np. w pracy przez szefa/szefową. Natomiast jeżeli chodzi o przemoc prawdziwą (bicie itd) to większością jej ofiar są mężczyźni. Ponieważ same feministki słusznie zauważają że w patriarchacie kobiety podlegają szczególnej ochronie przed przemocą (tzw. dyskryminacja pozytywna) i są specjalnie chronione jako "słabsza płeć". Przykładowo pobicie kobiety przez mężczyznę spotka się z absolutnym potępieniem, natomiast mężczyzny przez kobietę będzie potraktowane jako słabość mężczyzny. Co do przemocy domowej to dotyka ona także mężczyzn (ostatnio nawet meinstreemowe media zwróciły uwagę na ten tamat) ale może nie mieści się to w "kobiecej perspektywie"....

nie ma czegos takiego jak

nie ma czegos takiego jak "ogolnoludzka perspektywa". ludzie sa podzieleni na miliony sposobow. udawanie ze tych podzialow nie ma to krok w strone spoleczenstwa totalnej kontroli. prawdziwie wolnosciowy ruch zasadza sie na ciaglym docieraniu skonfliktowanych perspektyw roznych grup.

nic Tobie do tego jak organizuja i wypowiadaja sie inni. jesli dajmy na to ktos bedzie reprezentowal w jakims sporze perspektywe jakiejs bardzo malej grupy dajmy na to chorych na nieuwage stronna (przyklad abstrakcyjny) mowiac im, ze ich perspektywa jest mniej istotna niz klasowa reprezentujesz taki sam typ zamordyzmu bolszewickiego jak ci co spiewaja die partei hat immer recht.

co do przemocy domowej to to dyskusja na ksiazke nie wpis na bloga powolujacy sie na mainstreamowe media. zjawisko przemocy wobec mezczyzn owszem istnieje. niemniej jedank to mezczyzni najczesciej generalnie sa sprawcami przemocy domowej rowniez wobec dzieci, co wiecej przemoc dokonywana przez mezczyzn czesciej ma charakter trwalego procederu niz ta dokonywana przez kobiety, w Polsce o ile mi wiadomo nie bylo dobrych badan tego zjawiska. oficjalne statystki i badania CBOS ze wzgledu na ich koslawa metodologie w tym zakresie mozna sobie wsadzic w d...

ale bzdura.

ale bzdura.

To właśnie "ogolnoludzka

To właśnie "ogolnoludzka perspektywa" daje możliwość dostrzeżenia partykularnych interesów bez konieczności klasyfikacji "na potrzeby teorii" i to ona wskazuje możliwość współpracy, powiedzmy pracowników i kobiet. Nie wiem jak chciałbyś inaczej to zrobić. Myślisz, że liberalne feministki nie są w stanie sobie poradzić? :) Co by nie robić czy mówić ostatnim bastionem kapitalizmu i tak pozostanie kategoryzacja klasowa ponad pozostałymi.

Fakt jednak faktem, że z wypowiedzi części Czytelników CIA ciężko jest wyczytać "perspektywe ogólnoludzką". ;)

Ojcowie sa dyskryminowani w

Ojcowie sa dyskryminowani w sadach rodzinnych , feministki wogóle nie podejmuja tego tematu.. wszysko gra

jedna z czolowych

jedna z czolowych warszawskich feministek Malgorzata Fuszara napisala doktorat (albo habilitacje) na ten temat. proponuje przeczytac zanim nastepny raz zabierzesz glos na CIA.

Jedna jaskółka wiosny nie

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Niestety popularne jest bajdurzenie o dysktyminacji kobiet, podczas gdy mamy do czynienia z nierównym traktowanie płci, które w jednych aspektach bardziej dotyka jedą, a w innych drugą. Przykładowo mężczyźni są dyskryminowani w sądach, co widać nie tylko w sprawach rodzinnych. Wystarczy sprawdzić wysokość wyroków np w sprawach o zabójstwo miedzy płciami. Inna sprawa, to do niedawna to męzczyźni byli zmuszani do przymusowej słuzby wojskowej. Takich przykładów jest wiele na obie strony i sprowadzanie tego do dyskryminacji tylko jednej płci jest fałszowaniem rzeczywistości.

Fałszowaniem

Fałszowaniem rzeczywistości jest udawanie, że panuje równość, gdy liczby dotyczące poziomu wynagrodzenia, wysokości emerytur, czasu spędzanego na wychowywanie dzieci i wiele innych świadczą o czymś przeciwnym.

Coś jest na rzeczy. Na

Coś jest na rzeczy. Na swoim, polonistycznym podwórku widzę czasem na konferencjach panie od gender studies. Sama dziedzina badań ciekawa, ale wykonanie zwykle wygląda podobnie - pani X czy Y przedstawia, w jaki sposób utwór Z czy odmiana języka Ź poniża i uciska kobiety. Po jakimś czasie zaczęło mi się wydawać, że cała ludzka kultura powstała wyłącznie w tym celu.

Interesująca jest

Interesująca jest klasyfikacja na "przemoc prawdziwą" oraz "przemoc urojoną" wprowadzona przez autora tego tekstu. Można by sądzić, że przemoc która dotyka kobiet jest urojona, gdyż obowiązuje kodeks dżentelmeński wobiec kobiet. A więc skoro "nie można ich bić" to gdy faktycznie są bite, jest to "przemoc urojona".

Gratuluje autorowi rozwiniętego stanu oderwania od rzeczywistości.

W wyrażeniu przemoc

W wyrażeniu przemoc prawdziwa chodziło oczywiście o przemoc fizyczną której większością ofiar sa mężczyźni

Odsyłam tutaj. Przemoc

Odsyłam tutaj.
Przemoc fizyczną ze strony czyjej? Kto jej dokładnie doświadcza? Jaka grupa etniczna/wiekowa pada najczęściej ofiarą tej przemocy?
Wpisz sobie w wyszukiwarce "przemoc prawdziwa" i zobacz, co się stanie. Zabawne, co?
Nadal nie rozumiem, o co ci chodzi z tą przemocą prawdziwą...

Cała ta dyskusja jest

Cała ta dyskusja jest akademicka - bitej kobiecie należy się pomoc tak samo, jak bitemu mężczyźnie czy dziecku czy jakiejkolwiek innej istocie.

Co do czestotliwości padania ofiara przemocy - większośc ofiar konfliktów zbrojnych stanowią mężczyźni, podobnie ofiarą większości pobić padają męzczyźni. ODwrotne proporcje są w przypadku przemocy domowej, w której to mężczyźni sa częściej agresorami niż ofiarami przemocy.

Jednym słowem - nie bardzo jest się o co spierać.

W komentowanym tekście

W komentowanym tekście zabrakło ostatniego zdania: "ODwrotne proporcje są w przypadku przemocy domowej, w której to mężczyźni sa częściej agresorami niż ofiarami przemocy."

Można było odnieść wrażenie, że autor uważa, że skoro "nie wypada" kobiet bić, to nikt ich nie bije. To oczywiście absurd.

Oczywiście, że należy tak samo pomagać kobietom bitym w domu, jak żołnierzom, którzy chcą dezerterować. Ale obie grupy mają swoje specyficzne potrzeby i nie wiem czemu ktoś nie mógłby się specjalizować w pomocy jednej z tych grup. Zawsze, gdy ktoś chce się specjalizować w pomocy kobietom, to podnosi się krzyk oburzonych mężczyzn, którzy się czują niedopieszczeni. Nie widzisz w tym problemu?

Zawsze, gdy ktoś chce się

Zawsze, gdy ktoś chce się specjalizować w pomocy kobietom, to podnosi się krzyk oburzonych mężczyzn, którzy się czują niedopieszczeni. - czy ja wiem? Wydaje mi się, że to raczej przeszłość. Nie słyszałem, żeby ktoś narzekał, że Sylwia Chutnik ma fundację MaMa, a nie TaTa:)

Autor może niezręcznie sforumułował problem, który tez nie jest tak wielki. Niemniej to prawda, że kobieta wyrzucona z pracy jest zapewne dyskryminowana, a jeżeli jest wyrzucany facet, to zapewne jest bumelantem, nie?
Reklama odwołująca się do stereotypów o kobietach wywoła oburzenie i protesty, natomiast patriarchalne schematy dotyczące mężczyzn są powszechnie akceptowane.

Zaraz Yak... o czym to ja...

Zaraz Yak... o czym to ja... a TAK! już pamiętam. Mówiłem o zdominowaniu perspektyw wyłącznie przez walke klas i wykluczniu w ten sposób np kwestii płci. ;D

Nie wiem czy Cię dobrze

Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem, ale chyba mówimy to samo :)

"Reklama odwołująca się

"Reklama odwołująca się do stereotypów o kobietach wywoła oburzenie i protesty, natomiast patriarchalne schematy dotyczące mężczyzn są powszechnie akceptowane."

Schematy dotyczące kobiet też są powszechnie akceptowane, jeśli mówisz o szerokim społeczeństwie. Feministki natomiast podważają zarówno schematy dotyczące kobiet jak i mężczyzn, bo to dwie strony tego samego medalu - patriarchatu. Nie znajdziesz takiej feministki, która by uważała, że mężczyźni powinni być sprowadzeni do roli przedmiotów i dyskryminowani. Może jedynie uważać, że walka z uprzedmiotowieniem mężczyzn jest odpowiedzialnością samych mężczyzn - i trudno się z tym nie zgodzić.

Miałem na myśli reklamy

Miałem na myśli reklamy Mobilkinga, w którcyh babki machały cyckami, oj, była burza.

,,Nie znajdziesz takiej feministki, która by uważała, że mężczyźni powinni być sprowadzeni do roli przedmiotów i dyskryminowani''.

hehe, a postulat aborcji na wyłączne życzenie kobiety? Nikt nie dostrzega, że ten postulat traktuje OJCA jako przedmiot do zapłodnienia, który nie ma prawa głosu na temat swojego dziecka.
Oj, w feminizmie jest sporo nurtów i odcieni. Istnieją i antymęskie, wierzaj mi. Sławetne hasło drugiej fali feminizmu o rybie i rowerze miało takie właśnie zabarwienie.

Ale nie ma co akcentować skrajności, bo to prowadzi do niepotrzebnych antagonizmów. Dyskusja jest, jak pisałem, akademicka.

Reklama Mobilkinga była

Reklama Mobilkinga była umyślną prowokacją marketingową.

Twój argument o aborcji przypomina mi argument przeciwko prezerwatywom, który usłyszałem od pewnego żarliwego katolika: prezerwatywy powodują, że mężczyźni zaczynają traktować kobiety jak przedmioty do seksu. Tzn. ma tak samo mało sensu.

Co do okropnych feministek rzekomo nienawidzących facetów - to raczej śmieszna fantazja, a nie rzeczywistość.

czemu ma mało sensu?

czemu ma mało sensu? Uważasz, że po zapłodnieniu facet może być traktowany jak przedmiot i nie ma prawa głosu? wyobraź sobie, jesteś z dziewczyną, ona zachodzi w ciążę i Ty chcesz, żeby Twoje i jej dziecko się urodziło, ona nie. feministki móią, że w tej sytuacji masz zamknąć się i dac kasę na ginekologa. Dlaczego? Bo jesteś mężczyzną. Tzn. Twoja płeć sprawia, że masz mniejsze prawa niż dziewczyna, która nosi swoje i Twoje dziecko.

Dyskryminujące mężczyzn są wszelkie programy mające zachęcić dziewczęta do nauki przedmiotów ścisłych, np. darmowe kursy informatyki tylko dla dziewcząt. Gdyby ktokolwiek zrobił kurs czegośtam tylko dla chłopców, byłaby to oczywiście straszliwa dyskryminacja.

Nie mówiłęm o nienawiści, raczej o pewnym nastawieniu ,,anty''. Tzn. seksistowskim w drugą stronę. Stykałem się z nim w rozmowach na żywca z dziewczętami od gender studies. ,,Masz takie a takie zdanie na taki a taki temat, bo jesteś mnężczyzną i coś tam coś tam''. Oczywiście, analogiczny argument ,,Twoja kobieca płeć determinuje Twoje myślenie i czyni Twoje argumenty niewaznymi'' byłby przez moje interlokutorki uznany za seksistowski. Bywa i tak.
Ale to, jak mówiłę, raczej amrgines i raczej wyjątek niż reguła.

Bądź co bądź, ale to

Bądź co bądź, ale to jednak kobieta ryzykuje swoje życie i zdrowie nosząc ciążę. Facet powinien mieć prawo do współdecydowania proporcjonalnie do swojego wkładu: 15 minut mężczyzna, 9 miesięcy kobieta. Czyli dość znikomy wkład wysiłku.

Programy zachęcające dziewczyny do nauk ścisłych są tylko dlatego, że już istnieje tak wielka dysproporcja płci w drugą stronę. Wystarczy popatrzeć na dowolny dział IT w dowolnej firmie. Przeciwdziałanie podziałom nie jest tym samym co generowanie podziałów.

Tekst: "Masz takie a takie zdanie na taki a taki temat, bo jesteś mnężczyzną" jest oczywiście poniżej pasa. Natomiast jasne jest, że doświadczenia osobnicze wpływają na ocenę różnych rzeczy (czyli jak to się mówi punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - w tym przypadku chodzi o doświadczenie własnego ciała i doświadczeń tego jak społeczeństwo się do nas odnosi przez naszą płeć. Trudno, żeby to nie wpływało na sposób postrzegania i myślenia.)

Czy jesteś pewien, że

Czy jesteś pewien, że wkład mężczyzny w ciążę to tylko 15 minut? Zostaniesz ojcem, zmienisz zdanie.

Co do programów dyskryminacji pozytywnej - to taki przykład pół-żartem, pół-serio. Niemniej brak dostępu do danego kursu ze względu na płeć jest dyskryminacją, jak by na to nie patrzeć. Dysproporcja w branży IT nie wynika natomiast z formalnych ograniczeń, a stereotypów i schematów kulturowych (idą dwie dziewczyny z politechniki, etc.).

Chyba nie piszemy o

Chyba nie piszemy o ojcostwie, ale o etapie decydowania, czy przerwać ciążę, czy nie? W czasie ciąży, rola ojca jest dość ograniczona. Po narodzinach to jest zupełnie inna bajka - dochodzi jeszcze trzecia osoba do decydowania - sam zainteresowany.

Ad. 2) Nikt nie twierdzi, że dyskryminacja kobiet wynika z prawa w takim kraju jak Polska. (Chociaż dyskryminacja par homoseksualnych na pewno jest - ale to inny temat). Dyskusja, czy zmiany prawne są najlepszym sposobem zmiany kultury jest obszernym tematem. Ja np. uważam, że kulturę trzeba zmieniać przez kulturę, a nie przez prawo.

Co do roli ojca w ciąży -

Co do roli ojca w ciąży - nie przekonam Cię, musisz się przekonac na żywca.

Zgadzam się co do zmieniania kultury przez kulturę. Żaden parytet, żadne programy ,,miękkie'' nie wywołają magicznie zmiany mentalności. Co nie znaczy, że są zupełnie niepotrzebne.

Co do dyskryminacji homoseksualistów - w Polsce to też w zdecydowanie większej mierze problem kulturowy niż prawny, ale to faktycznie obszerny temat.

"Czy jesteś pewien, że

"Czy jesteś pewien, że wkład mężczyzny w ciążę to tylko 15 minut? Zostaniesz ojcem, zmienisz zdanie. "

Jeśli spojrzysz na to, ile przez te 9 mc obowiązków i ryzyka stoi po stronie kobiety - choroby fizyczne i psychiczne, dyskryminacja, dodatkowe wydatki, niedostępność aborcji, brak dobrej opieki lekarskiej, a ile po stronie mężczyzny, to faktycznie można stwierdzić, że wkład mężczyzny w ciążę to tylko 15 minut.

Kurde, muszę pogadać z

Kurde, muszę pogadać z żoną. dwa razy ryzykowała bardziej niż żołnierz na misji zagranicznej.
Bardziej ryzykujesz zdrowiem i życiem wsiadając do samochodu. ciąża nie jest łatwym doświadczeniem i, owszem, facet nie rzyga rankami, co nie oznacza, że przez ten czas nie ma żadnego związku z dzieckiem ani kobietą i jako taki nie ma prawa głosu.
Kiedyś się przekonasz, na razie, bez urazy, dyskusja nie ma sensu.

Rzeczywiście o mistyce nie

Rzeczywiście o mistyce nie ma sensu dyskutować.

żadna tam mistyka. Ale nie

żadna tam mistyka. Ale nie przeżyjesz-nie zrozumiesz.

I to metafizyczne przeżycie

I to metafizyczne przeżycie ojca "wspomagającego myślami ciążę" (także w przypadku jeśli już dawno porzucił tą kobietę, oraz także w przypadku żołnierza gwałciciela - wtedy rolę "ojca wspomagającego ciążę" przejmuje Kościół K.), ma mieć takie samo znaczenie jak realne doświadczenie bólu, 100 innych dolegliwości i ryzyko trwałej utraty zdrowia lub życia dla kobiety noszącej ciążę? Ogarnij się, proszę!

Nie przeżyjesz, nie

Nie przeżyjesz, nie zrozumiesz. Nie piszę o gwałcie, ani porzuceniu. Piszę o normalnej sytuacji - jesteś z kobietą związany, zachodzicie w ciążę, ona stwierdza, że jeszcze nie chce dzieci i chce usunać. Jesteś pewien, że w tej sytuacji chciałbyś nie mieć nic do powiedzenia? Szczerze Ci tego nie życzę.

Nie rozumiemy się. Nie

Nie rozumiemy się. Nie piszę o subiektywnych uczuciach ojca, ani o tym jak bardzo może się czuć związany z płodem. Piszę o obiektywnych faktach związanych z zachodzeniem w ciążę. A fakty są takie, że organizm mężczyzny nie jest ciążą w żaden sposób dotknięty. Nie mówię o uczuciach i metafizyce, bo te nie mają miejsca w dyskusji o prawach politycznych, takich jak prawo do przerywania ciąży.

Jednym słowem -

Jednym słowem - mężczyźni jako istoty ludzkie g...nas w tym wypadku obchodzą?

Jednym słowem -

Jednym słowem - mężczyźni powinni mieć g... do powiedzenia na temat tego, co siedzi w brzuchu kobiet. Uczucia nie są domeną prawa cywilnego. Uczuciami się zajmuje religia, poezja, sztuka i niech tak pozostanie.

A, to nowość. Do tej pory

A, to nowość. Do tej pory ojcowie byli dyskryminowani dopiero na etapie sądów rodzinnych, teraz mieliby być pozbawieni jakichkolwiek prawa już na etapie życia płodowego dziecka. Coraz bardziej mi się podoba ten równościowy dyskurs.

To dobrze, że ci się

To dobrze, że ci się podoba. Skończyły się czasy feudalizmu i lepiej do tego przywyknij. Tak jak właściciele posiadłości ziemskich nie mają już prawa decydowania o życiu i śmierci chłopów, tak mężczyźni nie powinni decydować o życiu i śmierci kobiet.

Biedna dyskryminowana szlachta... Niech zajmie się modlitwą i wspominaniem starych dobrych czasów.

Życzę Ci, żebyś nie

Życzę Ci, żebyś nie znalazł się nigdy w sytuacji, w której nie będziesz mógł współdecydować o życiu swojego dziecka. Żegnam.

Przepraszam, Czytelniczko,

Przepraszam, Czytelniczko, myślałem, że to Yak. No też masz prawo uważać, że mężczyzna nie ma prawa głosu przy decydowaniu o usunięciu dziecka, jednak, jak powiedziałyby moje znajome specjalistki od gender studies, Twoje dyskryminujące mężczyzn spojrzenie na sprawę zależne jest od Twojego genderu.

Jak widać, osoby o

Jak widać, osoby o różnych genderach mogą mieć takie samo zdanie na temat roli mężczyzny w noszeniu ciąży. Chyba że gender określasz po stosunku danej osoby do powyższego tematu. :)

Nie no, gdybym miał

Nie no, gdybym miał skrzywienie genderowe, to bym twierdził, że wskutek braku świadomości własnego genderu dałeś sobie narzucić dyskurs kobiecy:)

Po prostu przeanalizowałem

Po prostu przeanalizowałem argumenty i wybrałem te, które mają większy sens. To się nijak ma do genderu.

"Co do czestotliwości

"Co do czestotliwości padania ofiara przemocy - większośc ofiar konfliktów zbrojnych stanowią mężczyźni, podobnie ofiarą większości pobić padają męzczyźni."

Zależy na jakiej podstawie kategoryzujesz ofiary konfliktów zbrojnych. Ofiary śmiertelne - być może, choć też nie większość, bo nierzadko, np. w Iraku, zdarzało się, że wioski z samymi kobietami i dziećmi ścierano z powierzchni ziemi. Dodatkowym problemem są gwałty na kobietach w trakcie konfliktów - jest to zjawisko bardzo brutalne i zakrojone na szeroką skalę np. w Afryce.

Nie kwestionuję tego, że

Nie kwestionuję tego, że na wojnach giną kobiety i dzieci. Wiem też o gwałtach. Klasycznie rzecz ujmując - zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli jest więcej mężczyzn.

Wyszukaj nam więc może te

Wyszukaj nam więc może te klasyczne statystyki. Ofiar cywilnych współczesnych wojen jest obecnie więcej niż ofiar wśród żołnierzy.

by zapobiec przemocy trzeba

by zapobiec przemocy trzeba zastosować przemoc, ot taka ścieżka ku formalizacji praw czyli niczemu innemu jak państwu.

Formalizacja a centralizacja

Formalizacja a centralizacja to dwa odrębne pojęcia.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.