UE przeznacza miliony euro na system totalnego monitoringu

Świat | Tacy są politycy | Technika

Już za 4 lata "nad bezpieczeństwem" wszystkich obywateli wspólnoty może czuwać zintegrowany system, który ma połączyć wszystkie europejskie urządzenia monitorujące (patrz: poprzedni artykuł o chipach). Projekt INDECT, bo o nim tu mowa, to inteligentny i kompleksowy system informatyczny. Ma być wykorzystywany do obserwacji, poszukiwania i zmniejszania poziomu przestępczości.

O rozmachu projektu mogą świadczyć liczby - 60 miesięcy badań, 15 milionów euro budżetu i 17 współpracujących ze sobą europejskich partnerów. W tym również polskie uczelnie na czele z Akademią Górniczo Hutniczą,która koordynuje prace nad INDECTem. Założenia projektu są szerokie – cyfrowe rozpoznawanie twarzy, wykrywania nienaturalnych zachowań na monitorowanym obszarze, analiza danych z kamer, mikrofonów, a nawet zdjęć lotniczych i satelitarnych, stworzenie prototypów urządzeń do śledzenia obiektów ruchomych czy pozyskiwanie informacji z telefonii mobilnej
Obejmie on również internet. Bo INDECT ma służyć do „ciągłego i automatycznego monitorowania zasobów publicznych, takich jak strony internetowe, fora dyskusyjne, grupy ‘Usenet’, serwery plików, sieci p2p, jak również indywidualnych systemów komputerowych” - czytamy w opisie projektu.

To jest kontrowersja na takim poziomie, że trudno się nie zbulwersować – mówi nam Katarzyna Szymielewicz, szefowa fundacji Panoptycon zajmującej się m.in. technikami nadzoru społeczeństwa.
- Sposób w jaki zaprojektowany jest ten system przypomina próbę zbudowania globalnego panoptykonu , czyli stworzenia wrażenia, że każdy nasz ruch jest lub może być obserwowany, a zatem musimy się kontrolować – podkreśla Szymielewicz.
Podobne obawy wyrażają specjaliści na całym świecie. - Profilowanie całych populacji, zamiast poszczególnych podejrzanych, to złowieszczy krok. To niebezpieczne w skali jednego państwa, a na poziomie ogólnoeuropejskim wręcz przerażające – mówi Shami Chakrabarti, dyrektor grupy Liberty, zajmującej się prawami człowieka.

Wtóruje jej Stephen Booth, analityk organizacji Open Europe, który mówi wprost, że projekty takie jak INDECT brzmią orwellowsko. - To przerażająca sprawa - twierdzi.
Alarmujące są trzy kluczowe wyrażenia zawarte w tym projekcie: „automatyczne wykrywanie” „nienaturalnych zachowań” i „zapobieganie potencjalnym zagrożeniom” – mówi szefowa fundacji Panoptykon.

Dla Szymielewicz pomysł oddania programowi komputerowemu czy nawet najdoskonalszej maszynie analizy naszych zachowań jest ideą niepokojącą. Podobne zdanie ma o zapobieganiu potencjalnym zagrożeniom: - Kamera, strażnik czy system nie będzie czekał już aż coś się wydarzy. Tu chodzi o odgadywanie potencjalnych sytuacji, a przecież to wymaga stworzenia profili zachowań, które według tych analityków mogą prowadzić do zagrożeń. Według mnie to jest kreowanie wroga, logika prewencji i profilowania całego społeczeństwa, która jest przerażająca – konkluduje.

Z definicją tego założenia mają problem nawet sami twórcy INDECTu. – Stwierdzenie „nienaturalne zachowania” powstało w Komisji Europejskiej. Prawdę mówiąc, my też przygotowując ten projekt, nie byliśmy pewni, co Komisja przez to rozumie, bo jest to bardzo szerokie pojęcie – przyznaje doktor Mikołaj Leszczuk z AGH, administrator projektu.

Doktor deklaruje, że badania nad projektem idą zgodnie z planem i zostało już wykonanych 20% prac. Niebawem pierwsze działające elementy mają ujrzeć światło dzienne. - Na pewno będziemy robić pewne pilotażowe wdrożenia, między innymi podczas Euro 2012, bo to jest dobra okoliczność, żeby sprawdzić jak system będzie działał.

W europejskich planach INDECT to jedynie wierzchołek góry lodowej. Projekt jest „tylko” jednym z 45 „security research”, jakie organizowane są w ramach 7-go Programu Ramowego, na które UE przeznaczy w latach 2007-2013, bagatela, 1,4 miliarda Euro.
Do tej grupy należy na przykład ADABTS czyli „Automatyczne wykrywanie anormalnych zachowań i zagrożeń w zatłoczonych miejscach”, który ma m.in. analizować ton ludzkiego głosu i mowę ciała czy HUMABIO poświęcony identyfikacji biometrycznej.
Niektórzy twierdzą, że tego typu systemy miałyby służyć mało znanemu oddziałowi EU's Joint Situation Centre (w skrócie SitCen), który jest uważany za zaczątek europejskich tajnych służb.

Jeszcze inny wątek wskazują badacze z organizacji StateWatch, którzy w obszernym raporcie "NeoConOpticon" analizują europejską politykę „security research” pod kątem jej ewidentnych powiązań z biznesem.

(za: tvn24)

Może niech w każdym publicznym kiblu założą jeszcze po kame

Panowie (czy też Panie) od monitoringu będą mieć ciekawe widoki i powody do masturbacji ;)

Ograniczmy swoją wolność do zera, bo po co nam ona?

Niech ludzie dalej głodują bez dachu nad głową, a wielmożny system niech zakłada kamerki i robi sobie inne niepotrzebne wydatki.
Na pohybel !!!

ukrycie...

a jakby tak zacząć chodzić z zasłoniętą twarzą, o tak wyrażając protest?

Nie tylko AGH

Również Politechnika Gdańska przykłada do tego łapę, o czym pisała już prasa.

I po raz kolejny trzeba

I po raz kolejny trzeba wzdychac nad tym jakich to mamy niezorganizowanych studentow, ja osobiscie nie chcial bym zeby moja uczelnia brala udzial w czyms takim.

Wolność? A po co wam

Wolność? A po co wam wolność? Macie przecież telewizję...

I tak ...

...I tak nie wstałeś od komputera ty który to czytasz.oburzenie, frustracja i ...bezczynność.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.