„Ulica…” ma się dobrze
Pod koniec roku krążyć poczęły plotki, że twórcy „Ulicy Wszystkich Świętych” wraz z numerem grudniowym zakończą edycję pisma. I oto na stronie „sZAFy”, wcześniej niż na macierzystej, pojawił się PDF styczniowego zeszytu „Ulicy…”.
I tak – o Vinzenzu Priessnitzu, pionierze hydrolecznictwa, pisze Bartłomiej Świderek. Wydarzenia w Grecji w swym – wzbogaconym medialną faktografią – opowiadaniu porusza Oskar Szwabowski a Seksa kończy artykuł o łódzkich anarchistach z początku wieku XX. Remigiusz Kasprzycki kontynuuje opowieść o filmach, które (z braku odważnych) na kanwie polskiej historii jeszcze NIE powstały, Stanisław Jan opisuje obecny stan ruin „Żarnobyla”, A. M. Wasieczko przybliża Czytelnikom awangardowe filmy Themersonów, o Pacuku Radczenko i jego twórczości pisze Lech L. Przychodzki a br. Radek Malinowski nakreśla sytuację Kongo (do niedawna – Zairu). Prócz nich Vanda Zakrzewska – tym razem o Pekinie, Marian Karaś i Michał Graczyk. Jedynym „nowym piórem” ekipy „Ulicy Wszystkich Świętych” jest historyk, dr Andrzej Filus, piszący o zastępczej wobec religii roli literatury SF, której – w przeciwieństwie do Wojciecha Kajtocha - wyraźnie nie lubi -?